Głęboko wierzę w to, że przedmioty mają duszę. Dla mnie to klucz do poszukiwania projektantów biżuterii, których sprowadzam do Polski. Zanim ktoś nowy trafi do stajni Kate&Kate, muszę osobiście poznać projektanta, jego historię a przede wszystkim motyw jego twórczości. Jeśli jest bezkompromisowym artystą, który tworzy coś dla czystego piękna - to jest właśnie to!
Dlatego opowiem Wam historię Dorothee Potocki. Gdy poznaję takiego pokroju projektantkę, pełną pasji, wtedy wiem, że musi z tego powstać piękna biżuteria – bo kobieta z pewnością stworzy biżuterię, która uszczęśliwia kobiety… i to jest piękne.
Córka Polaka i Szwedki, Dorothée otrzymała imię po swojej praprababci – Dorothée de Courland, wielkiej miłości słynnego francuskiego polityka Talleyranda z przełomu osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Księżna Dorothée de Courland, i następnie hrabina Dino, hrabina Talleyrand, skończywszy na hrabinie Sagan – ta uwodzicielska i oczytana kobieta silnie inspiruje Dorothée. Fascynuje ją także inna krewna - prapraciotka Delphine Potocka, niegdysiejsza muza polskich artystów na wygnaniu. Długo mieszkała przy Placu Vendôme, pod numerem 12 – tam, gdzie (w jej ramionach, właśnie) zmarł Chopin. Dorothée przyznaje, że ma sentymentalny stosunek do tego miejsca, które stanowi obecnie siedzibę domu jubilerskiego Chaumet.
Początki nie były bowiem łatwe – ojciec Dorothee: Marek Potocki przyjechał do Paryża w wieku 18 lat z zaledwie kilkoma dolarami w kieszeni i przez pewien czas pracował jako robotnik. O Polsce Dorothee mówi ze łzami w oczach, oprowadzając mnie po swoim apartamencie w Paryżu i pokazując mi na zdjęciach i obrazach pałac rodziny Potockich w Radzyniu Podlaskim. Jest wzruszona, że jej naznaczona polskim rodowodem biżuteria będzie dostępna dla Polek.
Miłość do biżuterii przekazał jej ojciec, którego pasją są obrazy, dywany i wszelkie piękne przedmioty. Ze swoich światowych podróży przywoził kamienie szlachetne, z których wykonywał biżuterię dla swojej żony.
Biżuteria projektu Dorothee wykonana jest ze złota, opali, turmalinów (szczególnie uwielbianych przez Brazylijki) i brylantów. Artystka pracuje z najlepszymi złotnikami, zatrudnianych również przez takie marki jak Dior, Van Cleef czy Jar. Cykl tworzenia jednego dzieła jest następujący: najpierw powstaje model w Rio, który Dorothee wykonuje osobiście ze złotnikiem w swoim atelier, oprawia je w kamienie szlachetne, a następnie przywozi do Paryża na Place Vendôme gdzie dodawane są brylanty. Cały proces trwa miesiąc.
Dla kogo projektuje? Przyznaje, że choć Francuzki świetnie się ubierają, to właśnie namiętne Polki, Rosjanki i Brazylijki odzwierciedlają prawdziwą kobiecość… I dla takich właśnie kobiet tworzy.
Jej dzieła to prawdziwe unikaty – w Kate&Kate dostępne są na specjalne zamówienie. Kamienie szlachetne, 24-karatowe złoto i brylanty nadają im wartość nie tylko kolekcjonerską –są to prawdziwe skarby. Ceny zaczynają się od 5 000, a kończą na 80 000.
Do tej pory powstało zaledwie 20-30 egzemplarzy wyjątkowej biżuterii Dorothee Potocki. Każdy model warto choć obejrzeć i dotknąć i (nawet jeśli nas na niego nie stać). Mnie osobiście oczarowała historia Dorothee i cieszę się, że kobiety o polskich korzeniach tworzą tak wyjątkowe arcydzieła! Jestem z nich dumna.