Chcecie bym powiedziała coś banalnego? Biżuteria to doskonały prezent pod choinkę. Trochę dziwne, że uważam to za truizm, skoro sama prowadzę butik z biżuterią...
Ale mi chodzi o to, że banałem jest, jeśli chcemy wybraną osobę obdarować i kupić jej po prostu perłowe kolczyki. Lub bransoletkę z zawieszką. Albo złoty łańcuszek. Jesteście pewni, że taka ozdoba będzie do niej pasować? I że bliska Wam osoba poczuje się dzięki niej absolutnie wyjątkowa?
Wiem, to trudne, zwłaszcza gdy w telewizji i gazetach atakują nas zewsząd reklamy sieciowych salonów jubilerskich, które nota bene nieustannie powtarzają nam o wadze „wyjątkowych chwil”. Dla mnie taka biżuteria wyjątkowa nie jest. Wyjątkowy jest za to dla mnie wisiorek z zawieszonym owocem granatu wyrzeźbionym ręcznie z taką dbałością, że widać w nim poszczególne pestki. Wyjątkowa jest dla mnie piękna, szeroka bransoleta ze szkła akrylowego, w które wpuszczono kryształki Swarovskiego z takim pietyzmem, że graniczy to z perfekcją. I w dodatku wiadomo, kto i gdzie to zrobił – w tym przypadku mowa o amerykańskim projektancie o nazwisku Alexis Bittar, którego pracownia mieści się w nowojorskim Brooklynie.
A przecież często nosimy ozdoby, które pochodzą z bliżej nie określonych źródeł... Skoro Gwiazdka oznacza „wyjątkowe chwile”, czyż nie warto podarować coś naprawdę wyjatkowego, którego historię powstania i anegdotki możemy opowiedzieć wręczając prezent? Drogie panie! Przecież jesteśmy tego warte. Nawet jeśli taki unikatowy pierścionek kosztuje więcej niż klasyczny model, który jest akurat w promocji w zatłoczonym salonie w centrum handlowym...
W bożonarodzeniowym amoku nie zapominajmy też o sobie. Naszym wzorem niech będzie francuska ikona stylu Inès de la Fressange, niegdysiejsza muza Karla Lagerfelda i autorka książki o wymownym tytule „Paryski szyk. Podręcznik stylu”. Na tle klasycznych piękności lat 80. jej chłopięca uroda zdecydowanie się wyróżniała – i dlatego właśnie była wyjątkowa!
Wy też zamanifestujcie swoją niezależność biżuterią inspirowaną jedynym w swoim rodzaju stylem Inès.
Jesteście znudzone ozdobami, które widzicie na nadgarstku co drugiej koleżanki? Zrezygnujcie z banalnych i oczywistych rozwiązań - przecież takie nie jesteście! Postawcie na coś unikalnego i dopasowanego do Waszej osobowości. Biżuteria, którą wykonano ręcznie w zaledwie kilku sztukach sprawi, że poczujesz się naprawdę wyjątkowo.
Moja rada: Inès de la Fressange udowodniła, że prawdziwy styl jest ponadczasowy. Dlatego wybierając biżuterię dla siebie nie kierujcie się trendami, tylko intuicją.
Monochromatyczne ubrania Inès stanowią rewelacyjne tło dla niesztampowych ozdób. W kwestii stroju, mnie osobiście zachwycają projekty polskiego duetu MMC (Ilona Majer i Rafał Michalak). Architektoniczne kroje oraz niezwykłe, zaskakujące połączenia tkanin i tworzyw sprawiają, że dzieła MMC są jedyne w swoim rodzaju i nigdy nie wyjdą z mody. „Rozcięte” małe czarne, tuniki i spódnice z kolekcji na sezon jesień-zima 2014/2015 dają ogromne pole do popisu i genialnie łączą się z ozdobami z Kate&Kate. Na wierzch proponuję zarzucić czarno-srebrzysty garnitur z cekinowymi rękawami – mój faworyt z całej kolekcji. Błyszczący look sprawi, że te Święta będą jedyne w swoim rodzaju!