Jedźmy w lewo - mówi jeździec. W lewo? Nie, tylko nie w lewo! - upiera się słoń - jedźmy prosto. Zawsze jedziemy prosto i nic się nie zmienia - odpowiada jeździec. A w lewo jest zawsze pod górkę - krzywi się słoń. Czy będę kiedykolwiek Cię w stanie zachęcić, abyś spróbował podołać tej górce? - zachęca jeździec. Tylko jak będę bardzo głodny a „Lewo” mnie nakarmi, albo jak będę bardzo ciekawy tego, co tam znajdę.
Tak sobie gwarzy nasza świadomość z podświadomością, umysł logiczny z emocjami o ewentualnych zmianach. Podświadomość lubi zawsze prosto i bezboleśnie… chyba że, no właśnie, chyba że czegoś pragnie lub przed czymś ucieka. Podświadomość jest jak słoń - kapryśna, leniwa, ale silna i wytrzymała.
Nie oszukujmy się, nie lubimy zmian. Wypychają nas z czegoś, co trenerzy rozwoju lub coache nazywają strefą komfortu. Ja to nazwę znaną rzeczywistością, matrixem, ramy którego dobrze znamy i jest nam w tym wygodnie, ciepło i z czasem …ciapowato. Tak, ciapowato. Bo jak za długo tkwimy w znanej i bezpiecznej rzeczywistości nudzimy się, a przynajmniej nie rozwijamy.
Czy trzeba zmieniać siebie?
Nie, nie trzeba, jeśli czujesz, że Ci ze sobą dobrze. Z drugiej strony człowiek bez zmian nie rozwija się. Gdy ktoś mi powie, że nie chce się zmieniać, odpowiem - świetnie, jesteś w cudownym okresie życia, ciesz się dniem powszednim i pielęgnuj to, co masz. Większość z nas jednak cały czas potrzebuje czuć, że coś się dzieje, coś, co sprawia, że puls przyspiesza.
Żyjesz. No właśnie! a jak? Dobrze Ci ze sobą? Większość powie, że mogłoby być lepiej.
Ostatnio, na prowadzonych zajęciach anglojęzycznych zapytałam studenta z Kenii, jak się ma. Wiedziałam, że choruje na raka. Odpowiedział „Good”. Pytam „good” po polsku czy po amerykańsku? Grupa się śmiała. Bo jeśli po polsku, to znaczy, że w tej sytuacji świetnie. Po amerykańsku może być różnie. Odparł, że po afrykańsku. Uśmiechnęłam się ja.
Coraz częściej ostatnio słyszę od swoich klientów: „Nie chcę być człowiekiem sukcesu, chcę tylko nauczyć się, jak robić X, Y, Z”. Faktycznie, sądzę, że w ostatnich czasach to nadużywane słowo. Sukces jednak może mieć różne wymiary i różną wagę i mieć postać X, Y, Z.
Wszyscy w Polsce narzekamy, że narzekamy.
To pierwszy nawyk, który jest faktycznie irytujący, choć mam wątpliwość czy to nawyk, czy dziedzictwo narodowe. Narzekanie ma jednak swoje korzyści, ale wrócę jeszcze do tego później.
Konieczny element, by zacząć zmieniać
Powiedzmy sobie otwarcie - większość z nas pragnie jakieś zmiany. W jakiejś części nie akceptujemy swojego zachowania, myśli albo odczuć. Zmiana jest i prosta, i cholernie trudna. To zależy. Akceptacja jest ważna - nawet dla tych rzeczy, które nie do końca nam pasują. Dlaczego? Bo akceptacja przynosi spokój, a spokój energię, której potrzebujemy do zmiany. Gdy nie mamy wewnętrznego spokoju, cała energia jest wykorzystywana na mielenie w swojej głowie kolejnych tematów, których i tak w samej głowie nie rozwiążemy. Tracimy jednak energię i spokój, a wtedy zmiana staje się ciężka. Dlatego mówi się - jak chcesz schudnąć, najpierw zaakceptuj swoje ciało. Jak chcesz więcej ćwiczyć - najpierw zaakceptuj swoje lenistwo i zrozum, jaką korzyść ci daje. Ma to swój sens i naprawdę jest przydatne.
Szkolenia z komunikacji nic nie dają?
Zmiany w naszym życiu zależą między innymi od wyjścia ponad rutynę, przyzwyczajenia, nawyki.
Firma robi szkolenie z komunikacji dla pracowników. Kolejne i kolejne, ale okazuje się, że skuteczność jest nikła. Czemu? Bo zmiana na poziomie mentalnym i świadomym nie oznacza zmiany na poziomie podświadomym, a nawyki i wzorce zachowań, do których przywykliśmy są domeną procesów podświadomych, trudnych do okiełznania, co nie znaczy, że nie niemożliwych.
Nie owijając w bawełnę. Lubimy swoje nawyki. Nasze nawyki wprowadzają ład i porządek w nasze życie. Każdy nawyk jest nam do czegoś potrzebny. Daje jakąś korzyść na poziomie świadomym bądź nieświadomym. Bez nawyków powszedni dzień byłby trudny. Nawyk jest zautomatyzowanym działaniem. Stworzyliśmy nawyki, a potem one tworzą nas, bowiem zawsze jesteśmy podmiotem naszych działań.
Korzyści z nawyków, jakie mamy
Działania kreują nas, jakość życia, standardy, które wchodzimy.
Oto kilka przykładów tego, jakie korzyści dają nawyki.
Wróćmy do narzekania. Ktoś narzeka. Jaką korzyść mu to daje?
integruje się z innymi narzekającymi, jest wspólny temat,
ma okazję do wygadania się i zrzucenia z siebie ciężaru.
Ktoś się przepracowuje.
Kilka wersji korzyści, które pracoholizm mu daje:
- ucieka z domu, w którym mu źle,
buduje w ten sposób swoje poczucie własnej wartości,
gdy zajmuje się sprawami „pracowymi”, nie musi myśleć o problemach życiowych.
Ktoś pali.
Korzyści, które niesie palenie:
- odstresowuje,
palenie jest stymulacją, bodźcem, który wywołuje wenę lub pomaga w koncentracji,
może być narzędziem flirciarskim - palę, więc flirtuję, flirtuję, więc palę,
palenie może stanowić okazję do budowanie relacji i pogadania z innymi.
Należy powiedzieć dużymi LITERAMI - ABY ZMIENIĆ ŁATWO NAWYK, MUSIMY ZNALEŹĆ INNE DZIAŁANIE, KTÓRE BĘDZIE DAWAĆ TAKĄ SAMĄ NAGRODĘ. Aby stworzyć nowy nawyk, musimy pogonić naszego słonia - a więc podświadomość, a raczej wziąć pod uwagę jej potrzeby lub zaprosić do działania w inny sposób niż używania bata.
Przymus zawsze spotyka się z oporem, nawet jeśli jedno i drugie dotyczy jednej osoby.
Działanie, zachowanie nigdy nie jest wolne od konkretnego efektu i intencji, albo chęci uniknięcia czegoś, albo dążenia do czegoś, czego pragniemy. Jest uzależnione także od kontekstu czasu i emocji. Jest zawsze uzależnione od przekonań i wartości. Czy kupno bułki też? Owszem - bezglutenowcy, nie kupią pszennej kajzerki.
Jakie nawyki nas niszczą, odbierają radość z życia, sprawiają, że NIE JEST TAK, JAK POWINNO BYĆ?
Nawyki często tworzą całe łańcuchy zachowań, a więc życiowe strategie. Na strategię zarabiania pieniędzy może składać się pośrednio i bezpośrednio kilka lub kilkadziesiąt przeróżnych nawyków - od porannego wstawania, przez umiejętność bycia systematycznym, po inwestowanie lub trwonienie pieniędzy.
Zapytałam znajomych, jakie nawyki według nich najbardziej niszczą im życie. Oto, co wymienili: 1.Narzekanie
2. Plotkowanie i obgadywanie
3. Ocenianie, hejtowanie
Powyższe nawyki ogólnie wyzwalają złą i niezasobną energię, która powoduje, że sami źle się czujemy ze sobą.
4. Palenie papierosów
5. Hipochondria (nie wiem, czy to nawyk, czy pewne zaburzenie, ale wrzucam według wyników wywiadu)
6. Lenistwo, oglądanie telewizji
Te nawyki negatywnie wpływają i na psychikę i na ciało.
7. Ignorowanie tego, co ludzie do ciebie mówią, nie słuchanie ich
8. Obiecywanie w momencie kiedy wiemy, że coś jest nierealne
Powyższe dwa nawyki silnie wpływają na dojrzałość relacji, a to przez relacje budujemy swoje zaufanie do siebie i zaufanie innych oraz poczucie własnej wartości.
Osobiście, zwróciłabym uwagę jeszcze na kilka innych. 9. SEN. Za krótko lub zbyt długo śpimy w ciągu doby. Sen daje nie tylko odpoczynek, ale jak pisze dr Bigelow, ekspert w dziedzinie nauk nad snem - sen uwalnia od wszelkich rozproszeń świata zmysłowego. Szczególnie dla osób, które są przestymulowane (ich dzień jest pełen bodźców zewnętrznych) sen przynosi odpoczynek dla mózgu i ciała. Popołudniowa power nap (drzemka energetyczna) działa lepiej niż dwadzieścia energizerów. Bez odpowiedniej ilości snu, jesteśmy przemęczeni, mamy problem z koncentracją i efektywność spada.
10. CIAŁO. Nawyk nadmiernego jedzenia i picia w różnych okolicznościach lub bez okoliczności. Nie będę tego nadmiernie komentować. Traktujemy nasze ciało jak śmietnik, albo co najmniej osobny byt. Ciało jest jednak jak niezwykła machina, przetwarzająca najgorsze jedzenie w mięśnie i kości. Niemniej, to co jemy wpływa nie tylko na wygląd, ale i samopoczucie, dbałość o ciało wpływa na pewność siebie i wyzwala energię.
11. PERFEKCJONIZM. Działanie z wizją idealnego efektu. Wyrośnij z iluzji! Nie ma idealnych ludzi, a tacy staramy się być. Boimy się krytyki, albo uzależniamy nasze poczucie własnej wartości od efektów. Perfekcjonizm to może nie stricte nawyk, bo to także pewien sposób bycia, strategia, przekonanie o sobie i świecie. Perfekcjonizm niszczy nas, hamuje, sprawia, że pozostajemy bierni i nie podejmujemy działań, gdy boimy się, że efekt nie będzie doskonały, Efekt jednak nigdy nie będzie doskonały. Doskonałe „igły” znajdziesz tylko w dziale samochody używane na allegro (oczywiście wyłącznie na obrazku).
12. KOMUNIKACJA. Milion książek powstało na temat komunikacji, tysiące przeprowadzonych szkoleń w firmach, a i tak nadal nie weszło nam w nawyk słuchanie innych, precyzyjne przekazywanie komunikatów, koncentracja na rozmówcy i myśl o jego potrzebie, zamiast tkwienia w swojej głowie i dialogach wewnętrznych. Ileż więcej ludzie by sprzedawali, gdyby myśleli o klientach, ich potrzebach, budowali z nimi relacje, a nie traktowali ich przez pryzmat portfela.
Nigdy nie będziemy idealni i nie starajmy się być. Warto jednak co jakiś czas pomyśleć, czy warto coś zmienić w sobie, bo na ogół sami sobie podstawiamy nogę w osiąganiu szczęścia i wewnętrznej harmonii.
Nie wiem, czy temat jest świąteczny - jeśli rozważymy bezsensowne świąteczne obżarstwo, to tak - ale na pewno będzie na czasie w Nowym Roku, kiedy po raz kolejny składamy sobie piękne obietnice.
Wszystkim Wam pięknych Świąt, zdrowia i spokoju. Oby Wasz słoń był Wam przychylny