Skąd wiesz, że skłamałem?
Mój chłopcze, kłamstwo zaraz można poznać, ponieważ istnieją dwa rodzaje kłamstw: takie, co mają krótkie nogi i takie, co mają długi nos.
Powyższy cytat to słowa Carlo Collodiego, autora Pinokia. Nigdy nie przeczytałam Pinokia, cytuję za Paulem Ekmanem - moim autorytetem w kwestii wykrywania kłamstwa i mowy ciała.
Pracowałam przez lata w służbach śledczych. Po latach wiem, że wykrywanie kłamstwa z mowy ciała to cholernie trudna rzecz.
Dwóch eksperymentatorów (Bond i DePaolo) w 2006 roku, po serii badań, stwierdzili, że ludzie potrafią wprawdzie wskazać, czy ktoś kłamie z trafnością nieco większą od przypadkowej, ale przewaga jest niewielka. Przeciętnie mamy rację co do kłamstwa w 54% przypadków.
Co ciekawe, eksperci tacy jak detektywi, śledczy, prokuratorzy, wcale nie radzą sobie lepiej z wykrywaniem kłamstwa niż przeciętni uczestnicy eksperymentu np. studenci college’u.
To się oczywiście trochę kłóci z moimi dawnymi, służbowymi doświadczeniami, bowiem z dumą mogę powiedzieć, że wielu moich kolegów z dawnych miejsc pracy miało nosa do kłamstwa. Wiedzieli, że świadek będzie kłamał zanim go wezwali na przesłuchanie.
Tym artykułem oraz filmem który nagrałam, chciałam zachęcić ludzi do tego, by zafascynowali się mową ciała, bo - w rzeczy samej - jest ona fascynująca.
W materiale filmowym porównuje wypowiedź Kamila Durczoka w czasie wywiadu w Tok FM w sprawie molestowania z oświadczeniem Billa Clintona sprzed lat w sprawie afery rozporkowej. Dziś wiemy, że Clinton kłamał. Czy pan Kamil Durczok mówi prawdę? Tego nie wiemy. Pewne niuanse, które można wychwycić z jego mowy pozawerbalnej świadczą o szczerości, jest jednak kilka „przecieków”, które dowodzą niespójności.
Nie chciałabym zdradzać w tym artykule wszystkiego, zachęcając do obejrzenia filmu i zgłębiania tajników mowy ciała w praktyce.
Powiem bez ogródek - jestem teoretykiem oraz praktykiem, ale i ja się mylę. Nie trzymam się nigdy w 100% mojej wersji prawdy, bo świat i człowiek są podmiotami percepcji. Prawda, z poznawczego punktu widzenia, nie istnieje. Dlatego robię przestrzeń na opinie innych.
Nie nam jednak wydawać wyroki. Niech pierwszy rzuci kamień ten, co jest bez winy…
Co by nie mówić, czy pisać, warto znać kilka sztuczek dotyczących wykrywania kłamstw.
Wskazówki fałszu mogą być przeróżne. Istotny zawsze jest jednak kontekst. Jeśli wyrywamy coś z kontekstu i nadajemy znaczenie, nie biorąc go pod uwagę, to tak jak byśmy tworzyli memy.
Sztuczny uśmiech w jednym wypadku może znaczyć kłamstwo, w innych strach, albo poczucie bezradności.
Samo kłamstwo może być dobre i złe. Kłamiący lekarze, politycy, psychoterapeuci, prorocy w pewnym kontekście są pożądani.
Ekman wykazał, że kłamiące pielęgniarki - w eksperymencie, który niegdyś przeprowadził - były najlepszymi specjalistkami w swoim zawodzie. Umiejętność ukrywania swoich emocji (obrzydzenia, strachu, złości) stała się kluczowa w ich karierze zawodowej.
Wskazówkami kłamstwa mogą być tak zwane przecieki - załamanie głosu, kiwanie głową na nie, gdy się mówi „tak” i vice versa, przełykanie, płytki oddech lub głębokie odetchnięcie, przejęzyczenia, odchrząkiwanie, „niespójne” gesty”, a także wypełnianie ciszy, podawanie zbyt wielu szczegółów, brak spójności faktów, zbyt duża spójność faktów, sztywność gestów, sztywność tułowia, unikanie zaimka „ja”, maskowata twarz i tak dalej…
W ubiegłym tygodniu miałam wywiad z jedną z telewizji odnośnie sygnałów kłamstwa. Przede wszystkim chcieli przykładów świadczących o kłamstwie. Łatwo podać przykłady, ale będę po raz setny ciągle powtarzać - łatwo zrobić sobie i komuś krzywdę, gdy przykłada się szablon do żywego człowieka. Charakteryzują nas różnice indywidualne, temperament, a nade wszystko, w kontekście kłamstwa, umiejętność „aktorzenia” lub kompletny jego brak.
W swoim materiale video pokazuję różnice pomiędzy mową ciała Kamila Durczoka mówiącego o molestowaniu a Billa Clintona zaprzeczającego stosunkom intymnym z Moniką Lewinsky.
Od razu trzeba zaznaczyć, że aby zrobić sobie dobry grunt pod czytanie kłamstwa, trzeba zadbać o to, by rozmówca najpierw był wprowadzony w stan komfortu psychicznego. Analiza zachowania jest jedną z bazowych metod czytania mowy ciała. Znacznie łatwiej wykryć, które pytania lub tematy są niekomfortowe dla interlokutora, jeśli wiemy, jak wygląda jego repertuar gestów, postaw, zwrotów, gdy czuje się bezpieczny i spokojny.
W stanie stresu i poddenerwowania trudno wychwycić różnicę, która czyni „różnicę”. Na ogół kłamcy maskują jedną emocję inną emocją. Strach złością lub brak komfortu radością. Na przykład gdy przeżywamy strach, odruchowo podnosimy brwi, gdy chcemy udawać złość, musimy je zmarszczyć i opuścić. Nakładanie jednej emocji na drugą zawsze tworzy jakąś sprzeczność. Wówczas bez zbędnych umiejętności, sama intuicja powinna nam podpowiedzieć, że coś nie gra.
Brak analizy porównawczej zachowania odsuwa nas od wykrycia kłamstwa, podobnie jak niemożność „czytania” całej postawy. Freud mawiał, że jeśli usta milczą, mówią palce, tymczasem najszczerszą częścią ciała są stopy. O nich najmniej myślimy i najrzadziej kontrolujemy. One natomiast zazwyczaj pokazują, jak komfortowo ich właściciel czuje się w danym miejscu i czy przypadkiem nie kieruje ich w stronę wyjścia.
Clinton podczas zaprzeczania kontaktom intymnym z panią Lewinsky miał maskowatą twarz, o czym już dawno wspominały media amerykańskie. Jest to typowa oznaka kontroli - podobnie jak usztywniony tułów i zminimalizowania gestykulacji. Jeśli ktoś się kontroluje, to znaczy, że kłamie. (Oczywiście znów - nie zawsze, ale jest spore prawdopodobieństwo). Podczas wystąpienia Kamila Durczoka nie było widać takich tendencji.
Ekstrawertycy kłamią częściej niż introwertycy. Ludzie inteligentni lepiej radzą sobie z kłamstwem, bo kłamstwo wymaga wielu zdolności intelektualnych, ale także umiejętności ukrywania emocji.
Niektóre osoby tak bardzo wierzą w to, co mówią, że nie sposób wychwycić, że ich wersja jest fałszem. Mężczyźni na swój temat kłamią osiem razy częściej niż na temat innych. Kobiety kłamią, by chronić innych. Już niemowlaki symulują płacz, by manipulować rodzicami. Kłamstwo płynie w naszych żyłach, jest wryte w historię i kulturę naszej cywilizacji.
W przypadku przeróżnych afer medialnych, niemal zawsze mamy dwie rzeczywistości - tę kreowaną przez media i tę obiektywną. W naszych głowach rzadko posiadamy obiektywny obraz.
Inną sprawą jest mobbing i molestowania. Dotknęły te problemy tak mnie w przeszłości, jak i dziesiątki moich klientów i znajomych. Żal, że media walczą z molestowaniem, czy mobbingiem tylko by zakryć prawdziwe cele, czy intencje, sprowadzając wszystko do afery, a ostatecznie celów sprzedażowych.
Oficjalnie oponujemy przeciwko mobbingowi - tak, jak przeciw kłamstwu - ale w sekrecie oba te zjawiska akceptujemy. Kłamstwo bywa pochlebne i pożądane. Mobbing i molestowanie nigdy.
Są kampanie leczenia raka. Powinno zacząć się już dawno kampanie przeciwko patologii w pracy, bo to od tego zaczyna się rak…
Tym optymistycznym akcentem, kończę, obiecując, że wszystko w końcu się ułoży.