Minister pokazał, gdzie ma opinię KE
Minister spraw zagranicznych powiedział, że jeśli będzie miał czas, zapozna się z opinią Komisji Europejskiej dotyczącą praworządności w Polsce. Czy wynika z tego, że jeśli czasu nie będzie miał, to wrzuci ją do segregatora, jeśli nie do kosza, i nie będzie sobie dokumentem zawracał głowy?
- Za kilka dni będę miał okazję, może w wolnej chwili, się z tym zapoznać - powiedział Witold Waszczykowski. - Dzisiaj odeślę pismo panu Timmermansowi potwierdzające otrzymanie takiej opinii, z informacją, że przekazałem ją do premier i prezydenta, którzy - zakładam - przekażą też tę opinię parlamentowi - dodał. Może pani premier przeczyta opinię? A może pan prezydent? Choć w sumie oni przecież też są zapracowani…
Wiem że nie świadczy to najlepiej o mnie, ale ja naprawdę wciąż nie mogę się nadziwić tej pogardzie okazywanej każdemu, komu nie jest po drodze z PiS. Miłościwie dziś nam panująca partia w trakcie kampanii wyborczej dużo mówiła o arogancji władzy. Wydaje się, że to - podobnie jak z Polską w ruinie - nie była diagnoza a obietnica wyborcza. Nie wiem, czego trzeba, by w arogancji przebić członków obecnego rządu.
Co tak naprawdę powiedział dziś minister spraw zagranicznych? Ni mniej ni więcej, że ma w nosie, co napisała Komisja Europejska i nie będzie zawracał sobie głowy czytaniem 20 stron, które KE przysłała Polsce. 20 stron, na których być może waży się los naszego kraju!
Dlatego napisałam, że nie powinno mnie już to dziwić, bo z takim zachowaniem mamy do czynienia od miesięcy. W zasadzie każdy, kto ośmielił się skrytykować nasz rząd, został obrażony. Senatorom USA, którzy przez lata wspierali Polskę i którzy teraz wyrazili zaniepokojenie sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego, Beata Szydło zarzuciła niedoinformowanie, a minister obrony narodowej Antoni Macierewicz odpowiedział: - Ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku, będą mówili nam, co to jest demokracja.
Co mówiła Beata Kempa o raporcie Komisji Weneckiej? - Ta opinia jest niewiążąca. Oczywiście, są to jakieś argumenty, postulaty. Czy one są obiektywne?
Były prezydent USA Bill Clinton powiedział, że w Polsce zagrożona jest demokracja. Odpowiedział mu Prezes Jarosław Kaczyński: – Jeżeli ktoś twierdzi, że dziś w Polsce nie ma demokracji, to jest w stanie, który trzeba zbadać metodami medycznymi.
O obrażaniu KOD-u nie ma co wspominać. Nas członkowie PiS bezkarnie wyzywają od najgorszych. Podobnie jak posłów opozycji. Sędziowie Sądu Najwyższego to dla partii rządzącej zespół kolesi.
Dziś minister spraw zagranicznych, który powinien bronić interesu Polski znów pokazał, gdzie ten interes ma. Łatwo to zrozumieć. To nie on i jego koledzy będą naprawiać to, co dziś jest niszczone.
P.S. Ważna informacja dla wszystkich wybierających się na marsz, który KOD organizuje 4 czerwca w Warszawie. Nastąpiła zmiana miejsca zbiórki. Spotykamy się o godz. 16 na Placu Bankowym! A potem idziemy na Plac Konstytucji. Z uśmiechami, bo może teraz jest źle, ale 4 czerwca 1989 r. pokazaliśmy władzy, że z Polakami trzeba się liczyć i wygraliśmy!