Kiedy zamieściłam na moim FP fragment tej książki, "Płuczki", Piotra Pawła Reszki, opisujący to, jak po II wojnie mieszkańcy z okolic Treblinki i Sobiboru bezcześcili zwłoki zamordowanych Żydów w poszukiwaniu złota, ludzie pisali, że to była wojna, ludzie biedni i czemu się dziwić. Żeby nie przesadzać z oceną... Tak, bo jak widać u nas bieda i wojna usprawiedliwiają każda hańbę. Każdy mord. Moim zdaniem nie. Ta książka jest wstrząsem.
Karolina Korwin-Piotrowska - dziennikarka TVN Style; wydała ksiązkę "Bomba czyli alfabet polskiego szołbiznesu", prowadzi rubrykę "Bomba tygodnia" w tygodniku "Wprost"; pisze do "Art&Business", HBO i "Party", Ambasadorka serii filmów niezależnych wydawanych na dvd pod nazwą "REBEL REBEL", od 7 lat prowadzi "Magiel Towarzyski" w TVN Style.
Jest opowieścią o ludzkiej chciwości, usprawiedliwianej przez całe lata biedą, tym, że martwi nic nie czują, a to w ogóle "Żydki byli", więc o co dym. W tygodniu kopali, bezcześcili zwłoki, w niedzielę nie, bo do kościoła iść trzeba. Że trochę w kościele czuć potem było trupem, to inna sprawa, ludzie się przyzwyczaili. Wyciągano zwłoki, babrano się w trzewiach, w mózgach, czaszkach, odrywano głowę od reszty, w poszukiwaniu złotych zębów, babrano się w trupim zapachu, w poszukiwaniu jednej złotej koronki, pierścionka.
Potem za to był dom, wesele na całą wieś, dużo wódki. Całe wsie kopały. Wszystkie pokolenia. "Nie żałuję, tamci wszystko przepili- mówi jeden z kopaczy- Ale ja odkładałem. Wkładałem w słoik i do ogródka, obok kwiatków. Tylko matka wiedziała. Z pół słoika tego złota się nazbierało, ze dwadzieścia dolarów, parę pięciorublówek". I szybko dodaje potem: "Bo podobno zaraz za Kozielskiem, w lesie pod drzewaim wciąż złoto mozna znaleźć. jakby tak pochodzić. A u nas na Dietla, jest taki sklep wojskowy. Mają tam wykrywacze metali". Taka jest prawda o nas. Niczego się nie uczymy. Gorączka złota made in Poland, złota w ludzkich trzewiach. Jakie to smutne.
Każdy naród ma swoje ciemne karty, ma chwile, których się wstydzi. To jedna z nich. Wstydliwa bardzo, jak opisuje książka, aktualna jednak do niedawna, nadal można bowiem znaleźć, jeśli ktoś wie, gdzie szukać, ludzkie kości, włosy, fragmenty ubrań, jakiś but...Nie ma na to, co robiono z ciałami, żadnego wytłumaczenia. To jest hańba nie do zmycia, dowód na to, że człowiek jednak jest zły. I swoje zło wytłumaczy zawsze.
Czy nadal będziemy udawać, że nie ma problemu, że to było dawno, że wojna i bieda? Bohaterowie mówią, że jak nie było śladu, że tam leżą ludzie, że to grób, to kopanie w szczątkach nie jest grzechem, bo to religijni bardzo ludzie są, "Gdyby napadł na bank, tobym mogła powiedzieć: ludzie tam krwawicę składają, okradłeś ich, wstydź się. Ale w tej sytuacji? I jeszcze żebym wiedziała, że tam, gdzie go zatrzymali, był grób. Jakaś gwiazda Dawida albo kamienie. Z telewizji wiem, że Żydzi na grobach kamienie kładą".
Widzowie telewizji, faszerowani bezmyślną papką już nie wiedzą, co to bezczeszczenie zwłok. Ich percepcja jest zaburzona, nie łączą złotej koronki wyrwanej z ledwo nadgniłej czaszki z człowiekiem. Już nie. Złoto to złoto. Szkoda, żeby się zmarnowało. Dom się postawi, wódki kupi, będzie na sweter. Potem czasem przez głowy przejdzie myśl, że to złoto było przeklęte, że ludzie giną, że wieś prawie wymarła...
Pytanie brzmi, co będzie dalej, jeśli tak łatwo i bezrefleksyjnie uniewinniamy tych, którzy szybko bogacili się bezczeszcząc żydowskie zwłoki. Co będzie z naszą pamięcią, naszą historią, jesli relatywizujemy nawet to. Jeśli długi, jasny warkocz jakiejś anonimowej, żydowskiej dziewczyny, znaleziony w zbiorowym grobie już niczego w nas nie porusza. Kim była? Co robiła, zanim jej warkocz znalazł się w ziemi? Jakie miała marzenia? Czy zamordowano tam, w Sobiborze, całą jej rodzinę? Czy ktoś z jej bliskich może jeszcze żyje?
"Miało to wszystko w ziemi leżeć? Lepiej chyba było znaleźć i parę złotych mieć". Mówi jedna z bohaterek, która chodziła "na Żydki", "na getto", a do "pracy" szła "kładką", bo tak nazywano drogę do getta. Tak, bo zysk jest najważniejszy. Wiedzieli to jak widać żadni zysku za wszelką cenę kopacze w ludzkich, martwych, bezbronnych i znieważonych po śmierci ciałach, na długo przed nowoczesnym marketingiem. Wstyd to dla nas, tym większy, że przechodzimy nad nim bezmyślnie i głupio do porządku dziennego.