Pisowska grupa z niewielką pomocą swoich przyjaciół bierze zakładników. Zgłasza się z żądaniem okupu. Zakładnikami jest opozycja i ta część narodu, która nie zgadza się z PiS-em. Jest tego sporo, bo nieprawda, że miażdżąca część chce poddać się władzy nowej grupy. Prawie połowa nie głosowała, a z tych, którzy głosowali duża część stawiała na inne partie, także te poza parlamentem. To są miliony ludzi.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Grupy mafijne gdy biorą zakładników, a żądają okupu to na ogół zakładają maski albo kominiarki. To lepiej wróży przetrzymywanym, bo mogą liczyć na ujście z życiem. Nie widzieli wszak gęby oprawców. Można ewentualnie ich wypuścić – nie rozpoznają porywaczy. Wszystkim kieruje Ojciec Chrzestny, a czarną robotę wykonują jego ludzie. Jeśli natomiast robota ma być mokra, występują bez masek. I wtedy trzeba się bać, bo wiadomo, że chcą zabić.
W polityce bywa inaczej. Grupa pisowska wystąpiła bez kominiarek, mieli na twarzach naturalne maseczki. Od dawna się przygotowywali do wzięcia zakładników. Okupem ma być władza absolutna. Tego żądają. Nie mieli masek, ich wykrzywione twarze, gdy wyśmiewali nowo wybranych posłów były równie odrażające. Młode posłanki i młodzi posłowie pierwszy raz wypowiadali się w sejmie. Mówili prosto, czasami naiwnie, odważnie, nie są w niczym „umoczeni”. A ten obrzydliwy rechot obnażył zwycięzców bardziej niż działania niezgodne z prawem. Tego ludzie mogą nie rozumieć, bo prawa się w naszym kraju nie uczy w szkołach. W taki sposób rechoczą psychopaci znęcający się nad zakładnikami, gnoją ich i upokarzają.
Profesjonaliści robią swoje i odchodzą. Poseł Cymański u Moniki Olejnik w trakcie audycji dostawał telefony. Chyba ostrzegawcze od ludzi Ojca Chrzestnego "dobrej zmiany": – „Facet odwołaj natychmiast co powiedziałeś, jesteś za miętki”. Bo przeprosił za rechot, jeśli kto czuł się obrażony. Oj dostanie mu się od pryncypała!
Nad tym, żeby przejąć całą władzę, nie dzielić się z nikim, i to na jak największym obszarze, czuwają ci, co już byli, polityczni recydywiści Antonio, Mario i Ziobro, by trzymać się nomenklatury włoskich grup, które są w Europie najskuteczniejsze. Zawsze mają swoich cynicznych prawników, którzy pomagają im się wymknąć wymiarowi prawa. One także najpierw zastraszały prokuratorów i sędziów. Potem eliminowały ich. Całkowicie.
Jednak nawet te grupy wiedzą, że same nie dadzą rady rządzić w „mieście” na dłuższą metę, i władzą trzeba będzie się podzielić albo ją oddać. Ojciec Chrzestny "dobrej zmiany" nikogo nie obroni, gdy prawo dobierze się im do skóry. Bo on za nic nie odpowiada, wywinie się. Przecież to nie on sprawuje władzę, rządzą inni: Duda, Szydło, ministrowie i cyngle.
Jedna z młodych posłanek, ta w jasnej sukience, dała się poznać jako osoba kompetentna i na swoim miejscu, spytała zwracając się w kierunku Ojca Chrzestnego "dobrej zmiany": „Czy chcecie, żeby rządził Polską pierwszy sekretarz, tak jak to było? Tego naprawdę chcecie?”
Znów rozległ się ten odrażający śmiech a kamerzysta najechał czujnie na twarz prezesa. Prezes siedzący obok Błaszczaka też roześmianego, coś mu szepnął. W Szkle Kontaktowym pokazano zbliżenie i redaktor Miecugow odczytał to co wszyscy oglądający też odczytali, powiedział mianowicie: DOKŁADNIE TAK. Tu już nie można nic dodać nic ująć, ONI nie owijają swoich uchwał w bawełnę, ONI nie duszą prawa w białych rękawiczkach. DOKŁADNIE TAK, bez żenady.