Promowanie Polski to nie lada sztuka. Pomysłów rzecz jasna nie brakuje. Zarówno tych lepszych czy tych nieco mniej trafionych. Trudniej bywa z realizacją. Wszystko rozbija się o pieniądze. Okazało się właśnie, że nie tyle dzięki nim, co na nich – i to dosłownie – można promować nasz kraj. Właśnie trafia do obiegu moneta o nominale 2 euro z wizerunkiem „Damy z gronostajem”. Obraz sławnego mistrza renesansu wchodzi w skład naszej kolekcji Czartoryskich. Naszej, bo kilkanaście miesięcy temu została ona zakupiona przez Skarb Państwa.
Wówczas podniosło się wokół tego tematu larum. Nie brakowało głosów wątpiących w sens porozumienia zawartego między Fundacją Czartoryskich do której należała kolekcja, a państwem polskim, reprezentowanym przez wicepremiera Glińskiego. Dziś takie głosy są już ciche, ba, nawet „Gazeta Wyborcza”, która raczej rzadko sympatyzuje z obozem rządzącym, chwali transakcję. Możemy się cieszyć, że wizerunek damy z najcenniejszego dzieła z kolekcji Czartoryskich znalazł się na rewersie monety 2 euro. Była to inicjatywa włoskiej mennicy.
Obecnie obraz sławnego Leonarda da Vinci można podziwiać w Muzeum Narodowym w Krakowie. Już nie długo, bo z końcem tego roku, stanie się magnesem przyciągającym turystów z całego świata do remontowanego Muzeum Książąt Czartoryskich. „Dama z Gronostajem”, której wartość eksperci szacują na przeszło miliard dolarów jest perłą niezwykłej kolekcji Czartoryskich. Łącznie składa się na nią ponad 80 tysięcy obiektów muzealnych, w tym nie tylko równie sławne obrazy jak „Polonica – Rok 1863” Jana Matejki, ale również szkice Renoira, buławy hetmańskie i pamiątki historyczne.
Kolekcję budowało kilka pokoleń rodu Czartoryskich, znanego z zaangażowania w walkę o sprawy polskie. Za udział w kolejnych zrywach niepodległościowych i patriotyczną postawę ich majątki były grabione przez zaborców. Część kolekcji uległa zniszczeniu. Niektóre dzieła, tak jak swego czasu obraz Leonarda da Vinci, ukrywano lub wywieziono za granicę. Część okazów bezpowrotnie utracono podczas II Wojny Światowej. Szczęśliwie dzięki inicjatywie włoskiej mennicy znowu mówimy tak o sławnym obrazie Leonarda da Vinci jak i całej kolekcji Czartoryskich.
„Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski” – śpiewamy dumnie w naszym hymnie. Patrząc na decyzję włoskiej mennicy, możemy sobie tylko życzyć, by jej polski odpowiednik poszedł za tym przykładem. Może warto, aby ten pomysł przenieść z ziemi włoskiej do Polski na przykład na limitowaną serię monet. Na razie przypominamy sobie, jak wyjątkowy obraz znajduje się w polskich rękach i jak dzięki niemu możemy promować nasz kraj w Europie.