Sporo mówiło się (i pisało, w czym udział miał autor niniejszego komentarza) o frankowiczach i wyroku TSUE. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na położenie banków między młotem a kowadłem. Z jednej strony konieczność dbania o interes klientów i przestrzegania rygorystycznych norm prawa polskiego i europejskiego. Z drugiej mamy interes akcjonariuszy i wrażliwość rynku na wszelkie decyzje, które niosą ze sobą finansowe ryzyko.
To położenie widać doskonale w sprawie frankowiczów, ale i w równie istotnej dla sektora bankowego sprawie wcześniejszej spłaty kredytów i pożyczek konsumenckich. Na początku września ten sam unijny trybunał, który zajmował się polskimi kredytami w CHF, orzekł, iż przy wcześniejszej spłacie pożyczek / kredytów bank powinien zwrócić proporcjonalnie opłaty, związane np. z marżą czy ubezpieczeniem. A to dla banków obciążenie nie mniejsze, niż kilkadziesiąt milionów złotych, a często znacznie większe.
Z jednej strony – jasny wyrok. Wyrok, w mojej ocenie, słuszny i sprawiedliwy. Z drugiej mamy akcjonariuszy. Pośrodku banki, które najchętniej odwlekłyby dokonanie odpisów z zysku na Święty Nigdy. Bo może uda się rozmyć, może znaleźć jakąś lukę w prawie.
To błąd, bowiem akurat w tej sprawie – choć na pierwszy rzut oka tego nie widać – klienci i inwestorzy mają wspólny interes. Taki mianowicie, żeby palącą kwestię rozwiązać jak najszybciej i w jak najbardziej klarowny sposób, a nie liczyć, że wszyscy o niej zapomną. Zrozumiał to Alior Bank, który już ogłosił, że będzie to kosztowało go 100 mln zł. Rozległo się larum, kurs akcji spadł, lecz Alior ma zasoby, by taki ruch przeprowadzić stosunkowo bezboleśnie. Będzie to miał za sobą, a konkurentów czeka zmierzenie się z wyzwaniem. To zresztą bardzo dobry wizerunkowo ruch nie tylko dla banku, lecz i dla kontrolującej go Grupy PZU, która pokazuje się interesariuszom jako dbająca o wysokie standardy i podejmująca konieczne decyzje, nawet jeśli nie należą do najprzyjemniejszych.
Brak zaufania do instytucji finansowych ze strony ich klientów to nie tylko problem tychże instytucji. To problem dla całej gospodarki. Kiedy ta prosperuje, da się z tym żyć. Ale kiedy wskaźniki ekonomiczne pikują, klienci powinni mieć pewność, że ich pieniądze są bezpieczne, a bank ich nie będzie narażał na dodatkowe koszty. Wahając się, co zrobić w sprawie wyroku TSUE, szefostwo banków powinno o tym pamiętać.