Kiedy kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga na oczach uradowanych dziennikarzy przeciął bransoletkę z urządzeniem SDE (Systemu Dozoru Elektronicznego) nie wiedział jeszcze, że stanie się prawdopodobnie największym popularyzatorem tego sposobu odbywania kary w Polsce…
Kiedy dyskutujemy o Internecie Rzeczy (Internet of Things) wyobrażamy sobie, że to będą przede wszystkim aplikacje na smartfony, beacony ewentualnie jakieś skomplikowane sensory. Tymczasem w Polsce AD 2015 obserwujemy właśnie mała rewolucję związaną z wykorzystaniem techniki w zakresie kontroli skazanych prawem polski osób. Mało osób zdaje sobie sprawę, że zamiast czekać na mityczne super urządzenia już teraz możemy wykorzystać w praktyce IoT.
Kiedy patrzymy na IoT można odnieść wrażenie, że jest to ogromna fala zmian, której nie da się powstrzymać a najlepsze – jest to przy okazji możliwość zarobienia ogromnych pieniędzy.
I jest to prawda – Internet Rzeczy to usprawnienia mające na celu dogodzenie nie grupce geeków albo normalnych, przeciętnych obywateli. Stąd smart cities, smart homes i wszystko co można „smartnąć”. IoT jest naprawdę olbrzymymi polem do popisu dla ludzi, którzy chcą zmienić swoje otoczenia za pomocą technologii.
I w ten trend świetnie wpisuje się przyjęta w Polsce w 2007 roku ustawa dotycząca wykonywania kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym. SDE pozwala na wyznaczenie i kontrolowanie osoby skazanej (wyrokiem do jednego roku pozbawienia wolności czyli przestępstw raczej „mniejszych” w czasie rzeczywistym. Jak dokładnie?
Tutaj przychodzi nam na pomoc technologia – a dokładnie mały nadajnik, który można przymocować do na przykład nogi skazanego. Dzięki takiemu urządzeniu sąd skazanemu określa zakres przestrzeni w jakiej może się poruszać (na przykład tylko jego dom) ale również wyznaczać „cele” i „bramki” w postaci wyjścia na 2 godziny w celu poszukiwania pracy, odwiedzenia kuratora czy wizyta u lekarza.
W przeciwieństwie do tradycyjnych zakładów penitencjarnych kara odbywana w modelu SDE zakłada pełną interakcyjność (powiadomienia w czasie rzeczywistym centrali o lokalizacji skazanego z możliwością skomunikowania się z nim) oraz zdalną kontrolę bez konieczności zatrudniania strażnika do każdego skazanego.
Co lepsze – dzięki lokalizacji skazanego w czasie rzeczywistym możliwe jest sprawdzanie czy nie zbliżył się do osoby, którą wcześniej napastował (ofiara może mieć specjalny breloczek informujący o zbliżaniu się sprawcy). Możliwości jest wiele ale przede wszystkim taka technologia pozwala na duże oszczędności w „obsłudze” skazanego.
Na chwilę obecną w Polsce około 5 tysięcy osób odbywa karę z wykorzystaniem SDE i wszystko wskazuje na to, że wraz z upowszechnieniem się informacji wśród prokuratorów i sędziów taka forma kary będzie się upowszechniała w Polsce.
Można oczywiście zastanawiać się czy spędzanie czasu w domu na czytaniu książek to taka sama kara jak pobyt w prawdziwym więzieniu za kratami ale pamiętajmy, że kara w modelu SDE możne być odbywana przez skazanych na karę do roku pozbawienia wolności – często są to osoby, których nie stać na grzywny i sądy zamieniają ich kary na wyroki więzienia.
Zatem następnym razem kiedy będziecie dyskutowali o innowacjach i przyszłości pamiętajcie, że nie wszystko co super i nowoczesne powstaje tylko w Dolinie Krzemowej.
„SYSTEM DOZORU ELEKTRONICZNEGO (SDE) to najnowocześniejszy, bezpieczny, nieizolacyjny sposób wykonywania kary pozbawienia wolności. Obecnie monitoring elektroniczny skazanych w Polsce realizowany jest w oparciu o ustawę z dnia 7 września 2007 r. o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w Systemie Dozoru Elektronicznego (SDE), która w pierwotnej wersji obowiązywała do dnia 31 sierpnia 2014 r. Formalnie obowiązuje ona do 30 czerwca 2015 r., a od 1 lipca 2015 zastąpią ją przepisy zawarte w Kodeksie Karnym oraz w Kodeksie Karnym Wykonawczym. Zgodnie z nowymi regulacjami dozór elektroniczny stanie się rodzajem kary ograniczenia wolności.
System kontroluje wykonywanie przez skazanego obowiązków nałożonych przez sąd przy pomocy urządzeń elektronicznych i umożliwia odbywanie kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym.
Pobyt w zamkniętym zakładzie karnym jest najsurowszym rodzajem odbywania kary. Jednak w przypadku osób, które zostały skazane na karę pozbawienia wolności do jednego roku, obecnie sąd penitencjarny może wyrazić zgodę na wykonanie tej kary w mniej rygorystyczny sposób. Aby było to możliwe, do polskiego systemu prawnego wprowadzono System Dozoru Elektronicznego. System Dozoru Elektronicznego zastępuje skazanym konieczność odbywania kary w bezwzględnej izolacji więziennej, z możliwością odbycia jej w domu lub w innym miejscu na wolności, wskazanym przez sąd (np. hostel, schronisko). Dzięki temu skazani mogą prowadzić normalne życie osobiste i zawodowe z zachowaniem rygorów pełnej kontroli sprawowanej przez sąd, kuratora, pracowników Centrali Monitorowania oraz Upoważnionego Podmiotu Dozorującego.”
PS Zbigniewowi Stonodze nie opłaciło się pozbywanie SDE z własnej nogi – zamieni je prawdopodobnie na więzienie.