Półtora roku temu na łamach Alei Komiksu [/url] poruszyłem razem z Karolem Wiśniewskim problem e-komiksów, czyli cyfrowych wydań, które można czytać zarówno na PC, jak i na urządzeniach mobilnych. Wówczas trudno było o optymizm. Dziś temat znów powraca wraz z prognozą gwałtownego wzrostu sprzedaży tabletów. Duszący się we własnym sosie polski komiks nie ma też innego wyjścia – musi szukać dróg ucieczki z miejsca, w jakim się znalazł.
Środowisko komiksowe zaczyna powoli upatrywać szansy na wyjście z komiksowego getta właśnie dzięki e-komiksom. Pisze o tym Sebastian Frąckiewicz, Michał Śledziński zdradza, że Kultura Gniewu ma zamiar wypuścić tak wydany komiks (on sam tez pracuje nad takim projektem na zagraniczny rynek). Pierwsze takie publikacje wyszły już parę lat temu, ale na tym skończyło się (więcej w moim i Karola tekście o e-komiksach na Alei). Dziś może być inaczej. Właśnie za sprawą tabletów. Na blogu comicba.se (nota bene poświeconym wyłącznie e-komiksom) można przeczytać ciekawą i wyczerpującą analizę rynku cyfrowych komiksów.Trudno się nie zgodzić, że kluczowe będą cena i piractwo (zwłaszcza w kraju, w którym premier Tusk nawoływał do niepłacenia abonamentu, czyli zachęcał do korzystania z dóbr kulturalnych bez płacenia za nie).
Rynek tabletów w Polsce szacuje się w 2012 roku na 270 tysięcy sztuk.Ma to zapewnić trzykrotny wzrost sprzedaży wobec poprzedniego roku. To daje duże możliwości, zwłaszcza biorcąc pod uwagę niskie nakłady komiksów drukowanych w Polsce (powiedzmy, że jest to tysiąc egzemplarzy). Rzeczywistość czytelnicza nie jest jednak różowa.
Z czytelnictwem jest gorzej niż z futbolem Według Biblioteki Narodowej czytelnictwo w Polsce poprawiło się, ale dalej ponad połowa Polaków nie czyta żadnej książki w ciągu roku. Ponad połowa nie czyta tekstu dłuższego niż trzy strony! A wzrost czytelnictwa BN tłumaczy zmianą metodologii, bo obecnie do książek wlicza się podręczniki i albumy… Odsetek czytających komiksy jest jeszcze mniejszy. To oczywiście w dużej mierze efekt błędnego koła niskich nakładów i wysokich cen, ale nie ma się co oszukiwać, czytelnictwo komiksów na całym świecie spada – także we Francji i USA. Komiks (i książka) jest wypierany przez gry, seriale itd.
Komiks przegrywa też z książką, bo nie dość, że ciągle jest traktowy jako gorszy i dla dzieci, to krócej się z nim obcuje. To oczywiście subiektywne odczucie, ale piąty tom świetnej serii mangowej „Pluto” kosztuje 31,4 zł okładowo. Niecałe pięć złotych jest droższa powieść kryminalna Jo Nesbo „Czerwone gardło”, która została uznana za najlepszy w historii kryminał norweski. Zapewniam, że dłużej będzie się obcować z książką niż komiksem.
Tableciarze są komiksiarzami? Według Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych prawie 60% ankietowanych Polaków używa tabletu do przeglądania netu, połowa zaś do grania i słuchania muzyki. W tych aktywnościach nie znalazło się miejsce na książkę czy komiks. Książki czyta się na czytnikach. Komiksy ze względu na kolor obecnie nie nadają się na czytnik. IIBN podaje też, że tablety ma 4% Polaków powyżej 15 roku życia. To około 150 tysięcy ludzi. Sporo. I w dodatku raczej są w dobrym przedziale wiekowym, żeby być potencjalnymi odbiorcami komiksów.
Co ciekawe, Amerykanie korzystają z tabletów przede wszystkim w domu – aż 75% aktywności przypada właśnie na dom. Podobnie jest w niektórych krajach europejskich, gdzie ten udział jest nawet wyższy. W Polsce jeszcze nie robiono takich badań, ale pewnie wyniki będą zbliżone. Badania pokazują pewien paradoks, bo urządzenie z definicji mobilne zalega w domu – z drugiej jednak strony można go zabrać nawet do kibla i pewnie na tym polega dziś mobilność…
Do tej pory komiksy na tablet w Polsce nie sprzedawały się. Oferta jest bardzo uboga, a ceny zbyt wysokie, by zachęcić (tylko trochę niższe niż wydań papierowych). Tym bardziej, że rynek komiksowy w Polsce to w dużej mierze kolekcjonerzy, którzy chcą mieć pięknie wydany komiks na półce. Żeby e-komiksy zaskoczyły, muszą być sporo tańsze od papierowych i łatwo dostępne. Kluczowa będzie także dostępność tabletów. Nie chodzi nawet o cenę, ale o to, czy użytkownicy tabletów czytają komiksy? Śmiem twierdzić, że to ciągle niewielki odsetek. A przede zakupem zagranicznych tytułów odstrasza słaba złotówką. O cenie nie można jednak zapominać. Przyzwoity tablet można kupić za – powiedzmy – 500 złotych. Te wypasione są granicach dwóch tysięcy. Pięć stów to ciągle dużo, ale już nie jest to kwota zaporowa.
Uda się?
Dla mnie problemem jest czytanie z ekranu. Pedeefy sprawiają, że nie widać całej planszy, trzeba skrolować, a przy pomniejszeniu do całej strony, nie da się czytać. Plansza na stronie – tak jednak można. Dalej jednak pozostaje dyskomfort wywołany czytanie z ekranu typu glace, który męczy wzrok. To nie e-papier, w który wyposażone są czytniki książek. Do tego dochodzą refleksy i mocno ograniczona widoczność w plenerze przy ostrym świetle. Dla mnie to duży dyskomfort. Pewnie nie tylko dla mnie… Skoro nie mogę swobodnie czytać na tablecie gdzieś na dworze, to po co kupować kolejne urządzenie do domu? Dla samego komiksu? Oj, będzie ciężko… Z drugiej jednak strony – jeśli nie kupię tabletu i komiksów na niego, to pewnie przestanę czytać komiksy, bo nie mam już miejsca na półkach i na nowe półki. Takich osób jest więcej. Tablet może okazać się koniecznością.
Żeby e-komiksy okazały się wybawieniem dla dławiącego się samym sobą rynkiem komiksowym w Polsce, musi zostać spełniony szereg warunków. Najważniejszymi są przystępna cena, łatwość dostępu, liczba urządzeń umożliwiających czytanie, ich cena i przede wszystkim oferta. Bez niej nic się nie uda. Gdyby jednak pojawił się rynek na e-komiksy, czyli ludzie zaczęli kupować, to pojawiłyby się też komiksy. Patrząc na zapowiedzi papierowych komiksów, które są z miesiąca na miesiąc coraz bardziej ubogie (a ceny rosną), muszę przyznać, że nie ma wyjścia. Żeby komiks nie stał się skansenem dla grupki kolekcjonerów, potrzebna jest transfuzja krwi. Tylko nowi czytelnicy rozhulają rynek. Trzeba spróbować z e-komiksami. Najwyżej cyfryzacja się nie uda.
I na koniec moja ostatnia gorąca miłość. Asus Transformer Prime z Tegrą 3 i stacją dokującą. Ciągle jednak nie jesteśmy razem…