Wakacje letnie w polskiej szkole trwają ponad 2 miesiące. Jednocześnie w trakcie roku szkolnego dzieci nie mają żadnej dłuższej przerwy przez długie i depresyjne cztery jesienne miesiące. Znacząco odbija się to na możliwościach przyswajania wiedzy przez uczniów jak i wydajności pracy nauczycieli. Myślę, że dobrze byłoby gdyby Ministerstwo Edukacji Narodowej zaczęło naprawę polskiej szkoły od tak prozaicznej sprawy jak rozłożenie liczby dni wolnych od nauki. Zamiast wywracać cały system oświaty, z mozołem budowany przez ostatnie 18 lat.
Ten rok będzie i tak łatwiejszy. Zarówno 1 jak i 11 listopada nie wypada w weekend. Dzięki temu będzie można odpocząć choć kilka dni. Niestety od 1 września do świąt Bożego Narodzenia w naszym systemie oświaty nie ma żadnej dłuższej przerwy. W dodatku ma to miejsce w czasie depresyjnej jesieni, krótkich dni i braku słońca, co jeszcze pogarsza całą sytuację. Powoduje to, że miesiąc przed świętami bożonarodzeniowymi zarówno uczniowie jak i nauczyciele są wymęczeni, a nauka idzie jak po grudzie. Jednocześnie uczniowie mają ponad 2 miesiące wakacji letnich. To z pewnością przyjemny i radosny okres, ale spójrzmy prawdzie w oczy: mało który rodzic jest w stanie zapewnić atrakcje dla dziecka (obozy, kolonie itd) na tak długi okres. A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten system zreformować.
W Niemczech, a konkretniej w Berlinie (każdy land ma swój własny kalendarz), wakacje rozplanowane są zupełnie inaczej. W najbliższym roku szkolnym wakacje letnie zaczną się dopiero 21 lipca i potrwają przez 6 tygodni do 2 września. Jednak w zamian dzieci mają dodatkowe 2-tygodniowe ferie jesienne (od 17 do 28 października) oraz także 2-tygodniowe wiosenne, pokrywające się z okresem wielkanocnym. Dzięki takim chwilom oddechu, uczniowie są bardziej wypoczęci i efektywnej przyswajają wiedzę. Ułatwia to też nadrabianie zaległości, w sytuacji gdy ktoś ma problemy z jakimś przedmiotem lub tematem.
Nie twierdzę, że musimy od razu kopiować wszystkie rozwiązania ze stolicy Niemiec. Choćby z faktu, że Niemcy nie posiadają takiej przerwy jak nasza coroczna majówka. Ale wydaje się, że wartym rozważenia jest pomysł skrócenia wakacji o ostatni tydzień sierpnia. Jest wtedy jeszcze ciepło i mógłby to być tydzień wykorzystywany do wyjazdów klasowych, które najczęściej mają miejsce we wrześniu. Dzięki temu można by w połowie semestru zimowego zrobić tygodniową przerwę (np. ostatni tydzień października), która pozwoliłaby na odpoczynek i zregenerowanie sił. Nie zmieniłoby to czasu jaki poświęcają uczniowie na naukę, za to pozwoliłoby na znacznie bardziej efektywnie wykorzystanie go.