W roku 1900 Lwów, liczący wtedy 200 tysięcy mieszkańców, wysyłał 2 miliony pocztówek miesięcznie. Karta pocztowa była taką samą nowością, jaką dziś jest SMS.
Ludzie pisali nie tylko na sformatowanych kartonikach, dopuszczono też do obiegu korę brzozową, usztywniony jedwab, a nawet odlewy z żeliwa. (O tym wszystkim czytam w "Aksjosemiotyce karty pocztowej", kompendium wydanym przez Uniwersytet Wrocławski). W 1901 roku zorganizowano w Warszawie pokaz paru tysięcy nowoczesnych pocztówek: pierwszy taki w naszym kraju. Przy tej okazji odbył się konkurs na rodzimą nazwę owego medium (wtedy jeszcze nieustaloną). Aksjosemiotyka wymienia wśród różnych pomysłów: „bezkopertkę”, „czytankę”, „jawkę”, „latawiec”, „nibylist”, „listowstręt”, „nagopis”, „niezalepkę”, „półlistek”, „pośpieszkę”, „śmieciuszkę”, „wiadomostkę”, „zawidek”, „zwiastunkę”, „odkrytkę” i „pocztówkę”. Jurorzy wahali się między „odkrytką” i „pocztówką” Zwyciężyła „pocztówka” i przyjęła się w języku powszechnym.