Sto lat temu, w pierwszej dekadzie dwudziestego wieku, nie było bardziej słynnego, powszechnie znanego zwierzęcia, o którym pisano książki, artykuły, a nawet piosenki, niż rosyjski ogier kupiony przez emerytowanego nauczyciela matematyki Wilhelma von Ostena.
Sto lat temu, w pierwszej dekadzie dwudziestego wieku, nie było bardziej słynnego, powszechnie znanego zwierzęcia, o którym pisano książki, artykuły, a nawet piosenki, niż rosyjski ogier kupiony przez emerytowanego nauczyciela matematyki Wilhelma von Ostena. Człowiek ów, zapalony zwolennik teorii ewolucji Karola Darwina, z całą pasją poświęcił swój czas i energię na nauczenie swojego konia Hansa sposobu odpowiadania na złożone pytania za pomocą stukania kopytem, kręcenia głową (tak lub nie) oraz wskazywania kopytem na specjalnej tabliczce konkretnych liter alfabetu. W 1904 roku „Mądry Hans”, który według licznych świadków potrafił czytać, literować, rozróżniać kolory, rozpoznawać przedmioty, a także dodawać i odejmować oraz prowadzić obliczenia na ułamkach, został poddany szczegółowym badaniom specjalnej komisji, złożonej z przedstawiciela arystokracji, tresera koni, weterynarza, kierownika cyrku, dyrektora zoo oraz psychologa Carla Strumpfa z berlińskiego uniwersytetu, który w tym czasie był wiodącym obok Lipska ośrodkiem psychologii na świecie.
Komisja po drobiazgowym badaniu orzekła, że koń nie otrzymywał żadnych sygnałów, podpowiedzi ani od właściciela, ani od innych osób zadających pytania. Hans potrafił przecząco kręcić głową na pytanie: ile kątów ma koło, podawać poprawne wyniki obliczeń stukając kopytem czy też odróżniać kapelusze filcowe od słomkowych (Fernald, 1984).
Jednak jedyny w komisji psycholog Carl Stumpf nie był do końca przekonany co do wyników badania. Niepokoiło go, dlaczego koń jest tak wszechstronny i bezbłędny zarazem. Zwierzę prezentowało zadziwiająco ludzkie zachowania. Stumpf nie dał za wygraną i nakazał swojemu doktorantowi Oskarowi Pfungstowi zająć się jeszcze raz tym problemem.
Badacz utworzył dwie grupy pytających. Jedną składającą się z osób znających odpowiedzi, a drugą z ludzi którzy nie znali prawidłowych rozwiązań. Okazało się, że koń „odpowiada poprawnie” tylko w towarzystwie tych pierwszych. Po dalszej serii badań Pfungst doszedł do wniosku, że koń został w niezamierzony sposób wyuczony przez swojego właściciela, który w fazie uczenia nagradzał konia nieregularnie dając mu marchewki i cukier. Koń reagował na drobne przyruchy wykonywane przez osoby znające odpowiedź. Bardzo często były to ruchy głową (osoba przestawała patrzeć na stukające kopyto i podnosiła głowę patrząc wprost na konia). Stało się jasne, że Mądry Hans nie umie ani czytać, ani rozpoznawać przedmiotów, ani liczyć. Kiedy Pfungst pokazał wyniki prac i wytłumaczył, na czym polegało w rzeczywistości zachowanie konia Wilhelmowi von Osten, ten był kompletnie przybity. Właściciel skierował swój gniew na konia, będąc przekonany że ten go oszukał i zachował się podstępnie! Pięknego rosyjskiego ogiera skazał na dożywotnie ciągnięcie karawanu, a sam po zdiagnozowaniu raka wątroby zmarł dwa lata później w przekonaniu, że niewdzięczny, przebiegły koń wpędził go w chorobę.
Dziś przypadek Mądrego Hansa jest sztandarowym przykładem wpływu antropomorfizmu i niezamierzonego braku obiektywizmu badaczy zajmujących się badaniem zachowania zwierząt. Czasem sami przyglądając się np. zwierzętom domowym i ich zachowaniom przypisujemy im motywy i zamiary, które istnieją tak naprawdę tylko w naszych głowach.