Reklama.
Kiedy mówimy o kłamaniu i oszukiwaniu to najbardziej mogą nas interesować oszustwa o złożonej formie i charakterze, choćby związane z zachowaniem polegającym na odciąganiu drapieżnika od młodych. Jest to strategia dość często występująca u ptaków i ssaków. Już w 1942 roku Armstrong donosił o obserwacjach tego typu zachowań u psów, kotów, lisów, łasic a także wydr.
Najsłynniejsze doniesienia i badania dotyczą wielu gatunków ptaków, a szczególnie siewek (Charadriidae). Oszustwa u tych zagniazdowników chroniących swe jaja przed drapieżnikami mogą przyjmować różną formę, od przysiadania w dołku - fałszywym gnieździe (jak u sieweczki grubodziobej (Charadrius wilsonia)) (Rowley, 1962), poprzez udawanie w biegu i naśladowaniu wokalizacji polującej nornicy (jak u sieweczki bladej (Charadriidae melodus)) (Gochfeld, 1984), kończąc na „grze w złamane skrzydło” występującej u różnych gatunków siewek i biegusów (McLean i Rhodes, 1991).
Oczywiście istnieje hipoteza tłumacząca popisy ptaków motywacyjnym konfliktem popędów - chęci ucieczki oraz obrony zagrożonego lęgu. Jednak wielu badaczy poddaje w wątpliwość takie instynktowne wyjaśnienie (np. Byrkjedal, 1991; Ristau, 1983, 1991). Zwracają oni uwagę na fakt, że osobniki oddziaływujące zmieniają intensywność swego zachowania oraz ponawiają je lub go zaprzestają w zależności od obserwowanego zachowania drapieżnika.
W badaniach Ristau zagrożenie stanowili ludzie, którzy byli podzieleni na dwie grupy. Zagrażającą, gdzie osoby zbliżały się do gniazda na odległość dwóch metrów i przejawiały zachowanie, jakby czegoś intensywnie wypatrywały oraz bezpieczną, której uczestnicy spacerowali tylko w pobliżu gniazda. Eksperymenty wykazywały, że siewki intensywniej reagowały na osoby z grupy potencjalnego niebezpieczeństwa, także w przypadku gdy za kolejną próbą osoba ta zachowywała się już w sposób bezpieczny. Znaczenie miał nawet fakt, czy osoby kierowały wzrok w stronę gniazda, czy też odwracały głowę (Ristau, 1983, 1991).
Przykładem innego oszustwa spotykanego u wielu gatunków zwierząt jest wydawanie fałszywych okrzyków alarmowych. Wydanie okrzyków ostrzegawczych prowadzi u odbiorców komunikatów praktycznie zawsze do ucieczki z obszaru, z którego okrzyk został wyemitowany. Okrzyk alarmowy jest tak ważnym elementem z punktu widzenia przeżycia osobnika, że reakcja ucieczki odporna jest na habituację (Cheney i Seyfarth, 2007). Zachowania takie nie występują jednak ciągle i z jednakowym natężeniem. Tego typu oszustwa odnotowywane są częściej w naturze w przypadku walki o pokarm zimą, w trudnych warunkach lub w porze, gdy do wykarmienia są młode, a więc szczególnie wtedy gdy pokarmu jest mało (Moller, 1988).
Jeszcze inny rodzaj oszustwa podczas emitowania komunikatu stosują orangutany (Pongo). Zwierzęta te przykładają do ust liście, dzięki czemu mogą wydawać dźwięki o niższej niż zazwyczaj częstotliwości. Zachowanie jest prezentowane wyłącznie w sytuacji zagrożenia (np. w obecności węży lub lampartów, a także ludzi). Uważa się, że emitując dźwięki o niższej częstotliwości małpy, oszukują słuchaczy, stwarzając pozory, że są dużo większymi zwierzętami (Hardus, Lameira, Van Schaik i Wich, 2009).
Zmiany częstotliwości występowania oszustw oraz wszechstronna elastyczność, z jaką fałszywe komunikaty pojawiają się w odpowiednich sytuacjach dają do myślenia (Munn, 1986).
Poza specyficznymi sytuacjami, kiedy nie może dojść do habituacji nawet na ponawiany fałszywy komunikat, jak w przypadku okrzyków ostrzegawczych, funkcjonuje zasada prawdomówności. Aby skutecznie manipulować odbiorcą podając mu fałszywe treści, trzeba generalnie emitować częściej niż fałszywe, komunikaty rzetelne. Inaczej odbiorcy zaczną ignorować nadawcę jako niewiarygodnego (Wiley, 1983). Przykładem takiego zachowania jest opisana przez Soneruda (1988) zmiana strategii polowania lisów (Vulpes vulpes) polegająca na zaprzestaniu w określonych okolicznościach podążania za udającą zranienie siewką i w jego miejsce rozpoczęciu systematycznego przeczesywania okolic w poszukiwaniu gniazda.
Choć wielu badaczy wciąż upiera się przy instynktownej interpretacji tego typu zachowań, to jednak złożone w behawioralnej formie oszustwa wydają się mieć wiele wspólnego z czytaniem umysłu, rozgrywaną na różnych poziomach rekursywności mentalną grą, gdzie oszustowi grozi bycie przechytrzonym przez ofiarę, co zmusza go do roztropnego używania fałszywych komunikatów tylko w konkretnych okolicznościach.