Wydaje nam się, że świat pędzi coraz szybciej, a my wraz z nim, coraz mniej mając kontaktu ze sobą, coraz bardziej ulegając chaosowi... Jednakże lektura tradycyjnych traktatów w różnych wschodnich szkołach medytacyjnych prowadzi do konstatacji, że 500 czy 1000 lat temu ludzie mieli podobne problemy, choć w nieco innym kontekście kulturowym i cywilizacyjnym. Dlatego i kiedyś i dziś niezwykle ważnym ćwiczeniem na ścieżce rozwojowej jest relaks, będący dla medytującego formą praktyki uważności czyli popularnego mindfulness.
Uważności na pewno poświęcę osobny wpis, ale gdyby ktoś chciał się wgłębić w temat już teraz - to tutaj możecie przeczytać czym jest uważność, a na tej stronie o przeszkodach dla uważności. Dodajmy, że dla medytującego relaksacja jest istotna z dwóch powodów: po pierwsze przynosi uwolnienie od napięcia i pobudzenia, a po drugie - stanowi podstawę medytacji i jedną z dwóch kluczowych dla niej umiejętności.
Relaks ma oczywiście wiele znaczeń: odpoczynek/ regeneracja, rozluźnienie ciała, uspokojenie umysłu. Każdy z tych aspektów jest ważny i najlepiej, by wszystkie one nastąpiły naraz, tak by wprowadzić nas w zupełnie neutralny (ani pasywny ani aktywny) stan ciała i umysłu. Gdy mówimy o ostatecznej formie relaksu to jest ona całkowitym porzuceniem kontroli, ale z zachowaniem uważności. Spokojnie leżymy lub siedzimy, a gdy pojawiają się jakieś doświadczenia pozwalamy im przepływać przez nas: nie nazywamy ich, nie oceniamy ich, nie wypieramy, ale też nie „dokarmiamy”. Gdy pojawia się jakaś emocja to nie staramy się jej wyprzeć, pozwalamy sobie ją przeżyć, nie nazywamy jej (nie nadajemy etykiety, stwierdzając, że to np. lęk czy gniew itp.), nie oceniamy jej, nie nakręcamy jej, ani nie pozwalamy sobie, żeby pociągnęła nas za sobą, żebyśmy się zindentyfikowali z nią, ale pozwalamy sobie ją przeżyć. Tak samo traktujemy myśli, wrażenia zmysłowe i każde inne doświadczenie.
Oczywiście wyżej opisana forma będzie dla wielu osób zbyt wymagająca, dlatego można spróbować też kilku sposobów na zrelaksowanie się, które podaję poniżej.
1. Połóż się i oddychaj brzusznie – niech z wdechem brzuch się unosi, a z wydechem wycofuje. Wdech wykonuj nosem, a wydech ustami.
2. Przyjmij wygodną pozycję siedzącą lub leżącą i delikatnie wydłużaj wydechy. Dla wielu osób będzie to działało rozluźniająco.
3. W wybranej wygodnej pozycji podawaj sobie sugestię rozluźniania kolejnych części ciała, koniecznie idąc w jakimś uporządkowanym kierunku, np. od stóp do głowy.
4. Leżąc, podaj sobie sugestię, że Twoje nogi i ramiona stają się coraz cięższe.
5. Napinaj dany mięsień i po chwili zupełnie rozluźniaj go. W ten sposób popracuj z wszystkimi częściami ciała.
Warto wiedzieć, że najpotężniejszy potencjał we wprowadzaniu nas w stan głębokiego relaksu, a przede wszystkim w zintegrowaniu go z naszym życiem codziennym, ma praca z nastawieniem naszego umysłu, z oczyszczeniem go. Tradycyjnie pierwszym krokiem dla oczyszczenia umysłu jest wypracowanie postawy tolerancji, braterstwa/ siostrzeństwa i rozumienia poglądów innych. Wybitny mistyk Indii, Inayat Khan, tak pisze o tym etapie pracy: „trzeba rozpatrywać punkt widzenia innej osoby, ponieważ z punktu widzenia rzeczywistości każdy punkt widzenia jest naszym punktem widzenia. Im bardziej ‚pojemni’ się stajemy w tym względzie, tym większe urzeczywistnienie staje się naszym udziałem, tym bardziej widzimy, że każdy punkt widzenia jest właściwy. Jeśli ktoś potrafi rozszerzyć swoje rozumienie na rozumienie innej osoby, jego świadomość staje się ‚większa’, niczym świadomość 2 osób naraz. A może stać się tysiąckrotnie „większa”, gdy przyzwyczaimy się do rozumienia myśli innych osób.”
Rzeczywiście dzięki tolerancji i rozumieniu innych naprawdę uchodzi z nas wiele napięcia.