Jest takie miejsce, gdzie Izraelczycy i Palestyńczycy rozmawiają na spokojnie ze sobą, przytulają się, podają sobie ręce i ocierają sobie nawzajem łzy. Nie każdy ma tam jednak wstęp. Trzeba przejść odpowiednie "szkolenie", aby się tam znaleźć. Punkt pierwszy: w konflikcie izraelsko-palestyńskim zabite zostać musi twoje dziecko. Wtedy możesz zapukać do drzwi organizacji The Parents Circle.
Bassam Aramin miał córeczkę. Śliczną ciemnowłosą Abir. Kiedy z nim rozmawiam, zdjęcie 10-latki jest cały czas blisko niego. Izraelski żołnierz strzegący granicy izraelsko-palestyńskiej zabił Abir, gdy dziewczynka wychodziła ze szkoły. Tego dnia miała test z matematyki, a po szkole w nagrodę miała pójść kupić cukierki. W tył głowy została uderzona granatem. Po dwóch dniach pobytu w szpitalu zmarła.
- „Do końca życia będę pytał: czemu? Abir nie była wojownikiem, żołnierzem, nie należała do Hamasu, miała dopiero 10 lat!”- mówi rozgoryczony Bassam.
Yaacov Guterman ma dobrze ponad 80 lat. Codziennie w kibucowskim basenie przepływa kilometr. Ten mówiący literacką polszczyzną Żyd urodził się w Polsce. Przetrwał Holokaust, przeżył obóz koncentracyjny w Auschwitz. Uciekł do Izraela będąc młodziakiem. Ziemia Obiecana jednak też go nie rozpieszczała. Jego ukochana żona szybko zmarła, a jak pokazał czas, jej los podzielić miał starszy syn – 21-letni wówczas Raz. I choć wszystko działo się ponad trzydzieści lat temu, wspomnienia Yaacova są nadal żywe.
Gdy jesteś Izraelczykiem służba w wojsku jest obowiązkowa. Chłopcy służą trzy lata, dziewczyny dwa. I Raz nie uniknął obowiązkowej służby. Jako że był bardzo wysportowany, trafił do elitarnej jednostki komandosów IDF. Był czerwiec 1982 roku gdy rozpoczęła się Pierwsza Wojna Libańska. Raz wraz z kolegami został wysłany walczyć na teren Libanu. Tam w zamku Beaufort miała miejsce krwawa nocna bitwa. Jak podaje Wikipedia, trwała sześć godzin. Raz podczas starć został zabity przez Palestyńczyka. Na chwilę przed śmiercią sam śmiertelnie postrzelił innego chłopaka z Palestyny. W tym konflikcie religijnym, etnicznym i terytorialnym kat i ofiara to często jedna osoba.
„Zabijanie człowieka przez człowieka to największy debilizm, jaki ludzkość wymyśliła” mówi osierocony Yaacov Guterman. „Kiedyś ludzkość będzie się tego wstydziła”.
Bassam Aramin dodaje: „Jesteśmy normalnymi ludźmi żyjącymi w nienormalnych okolicznościach, dlatego nasze zachowanie nie jest normalne. Niestety bardzo często brutalne.” Dodaje: „I choć jeden izraelski żołnierz zabił moją córeczkę, ponad stu pomogło zbudować plac zabaw, aby uczcić imię Abir”.
Osierocony Bassam Aramin mówi: „ja nie proszę o zemstę, ja proszę o sprawiedliwość”. A czy jego zdaniem możliwe jest pojednanie między walczącymi narodami? „Krótka odpowiedz: tak, absolutnie tak!”.
„The Parents Circle to najpiękniejsza organizacja w historii ludzkości” podsumowuje Yaacov Guterman. Podczas spotkań obie strony poznają - często po raz pierwszy w życiu - tych, których każe im się nienawidzić.
Kiedy rozmawiałam z osieroconymi ojcami, do organizacji należało ponad 600 rodzin. Niestety wydarzenia ostatnich tygodni i zatrważające statystyki, za którymi stoją pełne energii przedszkolaki, niesforni uczniowie szkół podstawowych i wkraczający w życie młodzi ludzie, sprawiają, że organizacja The Parents Circle powita nowych członków.