Ostatnie tygodnie spędziłam, zbierając informacje wśród znajomych, czytając opracowania naukowe i wypowiedzi na forach, dotyczące irracjonalnych zachowań w czasie świąt, świątecznego tycia i tzw. depresji poświątecznej. Co odkryłam? Mit świąteczny jest taki: wszyscy tyją w czasie świąt, wiele osób nawet powyżej 10 kg, ponieważ potrawy świąteczne są bardzo kaloryczne! Przyjrzyjmy się jednak faktom...
1. Tyjemy średnio około 2-3 kg w okresie świątecznym. Największy przyrost wagi (około 5 kg) zaobserwowano u osób otyłych. Nie znalazłam wypowiedzi osób, które przytyłyby 10 kg w ciągu 3 dni.
2. Najwięcej tyją osoby, które zaczynają świętować w okresie przedświątecznym na śledzikach, lunchach i kolacjach firmowych, a także ci, którzy nie przerywają świętowania, aż do pierwszych dni stycznia.
3. Na metabolizm wpływa to, jak jemy w czasie całego roku, nie tylko przez 3 dni świąt.
4. Brak asertywności, snu i stres powodują zwolnienie metabolizmu oraz wzmożoną aktywność hormonu głodu – greliny.
5. W czasie świąt często nie to, co jemy w czasie głównych posiłków powoduje przyrost wagi, lecz desery, małe co nieco między posiłkami (chipsy, paluszki), napoje gazowane, soki z kartonu.
Badania wskazują, że aby zmienić przyzwyczajenia należy zrozumieć wroga, a największym wrogami w czasie Świąt są: brak asertywności, cukier i wielkość oraz kolor talerzy, na których jemy.
Nie lubisz jeść karpia, natomiast uwielbiasz ciasta? Walcząc o brak karpia na talerzu, czujesz alienację i niezrozumienie? Kończysz święta z nerwicą i poczuciem ciężkości? Nie znosisz tortów, lecz je zjadasz? Nie chcesz dokładki, ale się na nią zgadzasz - dla świętego spokoju? Czujesz, że nie wytrzymasz nerwowo i sięgasz po alkohol lub zapychasz się czymkolwiek między posiłkami? Masz ochotę pobiegać lub iść na spacer, ale ulegasz rodzinie i leżysz na kanapie, tępo patrząc w telewizor? Czy wydaje ci się, że bezpieczniej nie wyrażać swoich opinii, potrzeb, pragnień i mieć święty spokój? Czy, jeśli godzisz się zjeść kolejną porcję ciasta, robisz to, aby poczuć się akceptowanym, lubianym, kochanym? Czy masz problemy z powiedzeniem NIE i poproszeniem o pomoc? Czy boisz się konfliktów?
Jeśli twoja odpowiedź na któreś z powyższych pytań brzmi tak, to znaczy, że problemy z samopoczuciem i metabolizmem wynikają nie z jedzenia, lecz z twojego braku asertywności i problemów komunikacyjnych.
Pamiętaj, że problemy komunikacyjne są także źródłem większości konfliktów świątecznych.
Przykład: DRAMAT SERNICZKOWY
Osoby dramatu: M (Mama) i X (Córka)
Mama: Zjedz mój serniczek, jesteś taka chudziutka X (w myślach - nie mogę zrobić jej przykrości, tyle się namęczyła przy świętach, nie cierpię tego sernika, mam nietolerancję na mleko, znów skończę jedząc sernik i będę gruba): Mamo, mam nietolerancję na mleko (wypowiedziane z nutą irytacji w głosie) M: Ale zawsze ci ten serniczek tak smakował (w myślach - jakieś głupoty z tymi nietolerancjami). Specjalnie piekłam go dla ciebie! (z gniewem i smutkiem w głosie) X (z desperacją w głosie): Nie mogę… będę się źle czuła (w myślach - chyba będę musiała go zjeść) M: Jak to nie możesz? Zrobiłam zakupy, całą noc go piekłam, a ty co? (w myślach - nie kocha mnie, nie docenia, nie rozumie). Nie kochasz mnie! X: ok... (w myślach - wściekłość na siebie) W całej tej sytuacji nie chodziło o serniczek, lecz o uczucia, które córka bała się zranić. Mama od początku wyczuwała niepewność i irytację w głosie córki. Jej podświadomość odczytała to jako odrzucenie i doszło do katastrofy emocjonalnej. Rodzice często, kiedy spędzimy z nimi więcej czasu, przestają nas widzieć realnie i zapominają że mamy 20, 30 lub 40 lat. Ich mózg nadal „widzi” przed sobą 5-latka, który nie wie, co jest dla niego dobre i któremu należy pomóc w decyzji.
Brak asertywności powoduje także, że zapominamy o dobrych nawykach sprzed świąt i w konfrontacji z rodzicami zachowujemy się jak małe dzieci. Zaczynają się podświadome wzorce zachowań. W obu przypadkach sytuacja wywołuje stres i w konsekwencji zaburzenia metabolizmu i immunologii. Kłótnie są nielogiczne a centymetrów w pasie przybywa, ponieważ stres powoduje zwolnienie metabolizmu, a także często tzw. zachowania kompulsywne, jak np. jedzenie automatyczne, odreagowanie alkoholowe. Pod koniec świąt najbardziej wściekli jesteśmy na siebie za brak konsekwencji.
Tak naprawdę słowa mają znaczenie tylko w 20% naszej komunikacji, dużo ważniejsze są intencje, język naszego ciała, postawa i ton głosu, jakim wypowiadamy komunikaty do drugiej osoby. Nasza emocjonalna podświadomość reaguje szybciej niż logika dlatego, jeśli przyjrzymy się wielu kłótniom z boku lub po jakimś czasie, wydają się one irracjonalne. Zjedzenie sernika nie ma wpływu na miłość. Odmowa nie powinna być równoznaczna z poczuciem winy. Mówiąc NIE chronisz siebie i swoje potrzeby. Twoje potrzeby są wyjątkowe i zmieniają się każdego dnia. Masz zawsze prawo do zmiany zdania.
Sri Swami Satchidananda powiedział: Jeśli nie jesteś w pokoju ze sobą, co możesz dać innym, to stres lub lęk . Nauczyciel zen Thich Nhat Hanh o medytacji telefonicznej: Gdy zadzwoni telefon, poczekaj, oddychaj i powoli podchodź do telefonu, nie będziesz wtedy zestresowana, kiedy odbierzesz. Osoba po drugiej stronie poczuje twój spokój.
Może warto, zanim odmówimy serniczka, zrobić kilka głębokich wdechów i wydechów pomyśleć o czymś przyjemnym, a jeśli nie radzimy sobie - udać się do psychologa, coacha lub zastanowić się nad swoim wzorcem zachowania.
Rozwiązanie: Analiza zachowania i emocji
Warto przemyśleć przed świętami, jakie mechanizmy występują najczęściej w naszym życiu, czego unikamy, jakich uczuć się boimy:
Czy w sytuacjach nerwowych sięgasz po jedzenie?
Czy ktoś nauczył Cię, że masz prawo powiedzieć NIE? Czy nauczyli cię tego twoi rodzice?
Jak się czujesz, kiedy mówisz NIE?
Czy powiedzenie NIE nie jest czasem łatwiejsze?
Jak szukasz bezpieczeństwa i miłości w swoim życiu? Czy czujesz się komfortowo, komunikując się z innymi?Jeśli jesteś w związku, jak komunikujesz swoje potrzeby partnerce/partnerowi?
Jeśli nie jesteś w związku - czego oczekujesz od przyszłej/go partnerki/partnera i czy obecnie umiesz określić swoje potrzeby?
Czy łatwo ci komunikować swoje potrzeby innym ludziom?
Kiedy masz problemy i dlaczego?
Z kim łatwo ci się komunikować, a z kim trudno? Co sprawia, że komunikacja jest łatwa a co, że trudna?
Jeśli masz problem z powiedzeniem NIE, unikasz konfrontacji, boisz się gniewu i tyjesz, warto zrozumieć, że podstawowym problemem jest stres - a nie jedzenie.
Często brak asertywności pogłębiony jest depresją, a depresja - nietolerancją glukozy, czyli cukru. Cukier i stres dodatkowo tworzą stany zapalne w całym ciele, także mózgu, w konsekwencji zwalniając metabolizm i wpływając negatywnie na naszą psychikę.
Jeśli masz doła lub stan poddenerwowania, kiedy jedziesz do domu na święta, możesz te stany dodatkowo pogłębić, jedząc nieodpowiednie produkty, jak np. cukier i produkty, których jest składnikiem.
Dlaczego tak trudno nam odmówić sobie czegoś słodkiego?
Cukier aktywizuje ośrodek przyjemności w naszym mózgu. Ośrodek ten, po spożyciu np. ciasta, świeci jak elektrownia atomowa. Ponieważ zdenerwowany organizm uwalnia adrenalinę, mamy cudowne przyspieszenie, jak po dawce kokainy. Niestety energia cukru jest krótkotrwała po chwili euforii,organizm zwalnia ponieważ poziom cukru gwałtownie obniża się i stajemy się ospali, zmęczeni, zirytowani lub smutni.
Zmiany poziomu cukru powodują stres, zmienne nastroje, negatywny sposób myślenia, rozdrażnienie, zaburzenia hormonów i nieprawidłowe krążenie. Długotrwale spożycie cukru powoduje wytracanie kolagenu w komórkach, czyli powstawanie zmarszczek i brak elastyczności skóry, a także osteoporozę. Każde dodatkowe ciastko naraża nas na wylew, zawał i chorobę nowotworową.
Często po spożyciu cukru zachowujemy się irracjonalnie, ponieważ nasz mózg reaguje bardzo mocno na stres i wahania poziomu cukru we krwi. Jedzenie, podobnie jak muzyka lub zapach, może pobudzić naszą podświadomość. Naukowcy zaobserwowali, że umysł ludzki bardzo łatwo uzależnia się od cukru i podobnie, jak w innych uzależnieniach, chce więcej, pomimo logicznego braku zapotrzebowania. Kieruje nim nasza podświadomość. Widzisz ciastko i bez zastanowienia jesz ciastko.
Podświadomość kieruje także naszymi wzorcami emocjonalnymi i jeśli dużą ilość energii emocjonalnej spożywamy na kłótnie, smutek, strach, nasz umysł chce uzupełnić energię w jak najszybszy sposób. A najszybszy sposób to zjedzenie tego, po co najłatwiej sięgnąć i jest najprzyjemniejsze - cukier. Warto pamiętać, że dla naszego ciała i umysłu nie ma różnicy między energią emocjonalną i fizyczna. Bardzo często mniej energii zużywamy na przebiegniecie maratonu, niż na godzinę psychoterapii lub kłótnie z ukochanym.
Często przed Świętami obiecujemy sobie: w tym roku nie tknę ciastek i coli, lecz po kolejnym konflikcie nasza podświadomość sięga po źródło “najszybszej” energii.
Rozwiązanie: Nie obiecujmy sobie nie tknąć cukru już nigdy, ponieważ to nierealne
To, co zakazane, jest także najbardziej atrakcyjne. Warto dowiedzieć się, gdzie poza słodyczami występuje cukier i jeść małe porcje. Unikać talerzy z ciastami na środku stołu, wielogodzinnych nasiadówek wokół ciasta i alkoholu. Pijąc alkohol tracimy kontrolę. Tracąc kontrolę jemy i pijemy więcej.
Należy jeść duże proteinowe śniadania, ponieważ jeśli mamy wystarczającą ilość protein i zdrowych tłuszczy w diecie, czujemy mniejszy pociąg do słodkiego. Kiedy złamiemy zasadę ograniczenia cukru w diecie, często uznajemy, że nie warto już ze sobą walczyć zapominając, że zawsze możemy zacząć od nowa zamiast popadać w maraton kaloryczno-cukrowo-alkoholowy.
Pamiętaj - także, kiedy się denerwujesz, poziom cukru we krwi rośnie do tego poziomu, jaki osiągasz po zjedzeniu dużego ciastka. Alkohol, białe pieczywo, biały makaron, napoje gazowane, soki z kartonu = cukier.
W następnym artykule na moim blogu poznasz 20 prostych trików pomagających przetrwać święta i wskazówki, jak przeprowadzić detoks po świętach.