Relacje z partyjnych wydarzeń w regionie i powiatowych zawodów sportowych. Komentarze do afery taśmowej, słowa wsparcia dla działkowców i zaproszenia do oglądania własnych medialnych wystąpień, a gdzieś między tym treść sejmowych przemówień i interpelacji, relacje z prac parlamentarnych i zdjęcia z wakacji, czyli o czym posłowie piszą na Facebooku.
Według badań Gemiusa Facebook jest najpopularniejszym serwisem społecznościowym w Polsce. W MamPrawoWiedziec.pl postanowiliśmy sprawdzić, czy nasi parlamentarzyści z niego korzystają i o czym na nim piszą. Przeanalizowaliśmy wszystkie wpisy z osobistych profili i fanpagy posłów zamieszczane przez nich w czerwcu i lipcu 2012 roku.
Z naszych badań wynika, że choć teoretycznie posłowie w sieci są liczni, to rzadko z niej korzystają. Spośród 460 posłów na Sejm VII kadencji, swój profil na FB ma 396. Największą, bo prawie stu procentową frekwencją na tym portalu społecznościowym cieszy się klub Ruch Palikota i Solidarna Polska. Jednak, choć deklaratywnie liczni, posłowie rzadko korzystają ze swoich profili. Zaledwie co piąty opublikował więcej niż 10 wpisów w trakcie badanych dwóch miesięcy. Większość w ogóle nie jest aktywna lub publikuje informacje w ograniczonym zakresie. Doszukaliśmy się 27 profili, na których użytkownik nie dodał żadnych postów od momentu „narodzin” w serwisie i ograniczył swoją działalność w sieci do wstawienia profilowego zdjęcia.
Jeśli już posłowie są aktywni to najchętniej chwalą się swoją działalnością publiczną, ale pozasejmową. To ciekawa dana, bo pokazuje, że życie posłów koncentruje się w regionie, a nie na Wiejskiej. Posłowie piszą o wydarzeniach związanych z partią, jak Jacek Czerniak (SLD) chwalący partyjną młodzieżówkę z województwa, ale też z obchodami rocznic, jak Małgorzata Gosiewska (PiS), która zapraszała na: „URSUS 24 czerwca 2012”. Relacjonują regionalne zawody sportowe i chwalą się udziałem w akcjach charytatywnych. Co więcej, chętnie chwalą się kontaktami z samorządem. W profilach parlamentarzystów pojawiają się wzmianki o tym, że uczestniczą w spotkaniach gminnych, czy powiatowych i kontaktują się z radnymi w ważnych dla okręgu sprawach. Z profilu Zofii Popiołek (RP) dowiadujemy się, że „Pani Poseł Zofia Popiołek wysłała apel do Radnych Gminy Rybczewice w sprawie Szkoły Podstawowej w Stryjnie. O sprawie poinformowaliśmy również lokalne media.” Zaś Małgorzata Adamczak (PO) zrelacjonowała swoim fanom wizytę w Rawiczu, jaką odbyła wraz z posłem Łukaszem Borowiakiem na zaproszenie starosty.
Rzadziej niż o regionie posłowie piszą o sobie. Choć przyznajemy, są to często urocze wpisy, jak ten Mariusza Antoniego Kamińskiego (PiS) „Dziś trochę adrenaliny. Park linowy w Doktorcach. Jedna z trudniejszych tras w PL. Ekstremalne doznania. Polecam!” czy Roberta Biedronia (RP) „Le francais? C'est facile! szlifuje mój francuski na intensywnym kursie językowym w Paryżu. Trzymajcie kciuki!”.
O pracy w Sejmie, czyli zdawało by się podstawowym zajęciu posła, informuje jedynie co czwarty post. Posłowie przedstawiają porządek obrad, informują o uchwalonych przez izbę ustawach, czy publikują treści swoich wystąpień i interpelacji, złożonych wniosków, czy chwalą się podjętymi przez siebie funkcjami. Ale znajdą się tu także relacje z wycieczek uczniów z regionu, które posłowie po Sejmie oprowadzili.
Z naszych badań wynika, że posłowie, kiedy już wypowiadają się na Facebooku, traktują go jak swoistą tablicę ogłoszeń. Ilość postów nastawionych na informowanie odbiorców dziesięciokrotnie przewyższa ilość postów nastawionych na rozmowę z innymi użytkownikami - posłowie niezwykle rzadko zadają obywatelom pytania i uczestniczą w dyskusjach w swoich profilach.