Czyżby historia muzyki zataczała pełne koło? Takie stwierdzenie byłoby z pewnością nadużyciem. Liczne przykłady z ostatnich miesięcy pokazują jednak, że najbardziej zaskakującymi decyzjami artystycznymi mniej lub bardziej znanych wykonawców muzycznych są zdecydowane kroki w tył.
Najbardziej radykalnie do tematu podszedł Beck. Amerykański artysta, znany m.in. dzięki przebojowi "Loser" oraz kilku ważnym płytom z kręgu rocka alternatywnego, wydał swój najnowszy album "Song Reader", jedynie w formie zapisu nutowego. Premierowy zestaw 20 utworów nie został przez niego ani razu publicznie wykonany (gwoli ścisłości, dwie piosenki z płyty zostały po raz pierwszy odegrane 19 maja 2013 roku na koncercie w amerykańskim Santa Cruz przyp. aut.) .Tym bardziej, żadna z kompozycji nie została zarejestrowana na studyjnej taśmie.
Wykonawcą nowej muzyki Becka miałeś być TY, drogi słuchaczu. Zupełnie jak u progu dwudziestego wieku, gdy palono jeszcze świecami naftowymi miałeś otworzyć książkę z nutami wyciągnąć z szafy zakurzoną gitarę, lub rozsiąść się przy pianinie, i sprawić, by muzyka zawarta na "Song Readerze" ożyła dzięki Tobie.
Jedyną metodą, na poznanie nowych utworów Becka jest zagranie lub zaśpiewanie ich sobie, lub też podziwianie dziesiątek interpretacji wrzucanych przez innych internautów na YouTube.
W kraju nad Wisłą, niemałą popularność w kręgach muzyki alternatywnej zdobywa zespół Domowe Melodie. Autorskie, okraszone błyskotliwymi tekstami piosenki, są wrzucane do sieci w formie spontanicznych teledysków nagrywanych na jednym ujęciu, bez żadnych dubli. Saute. Żadnego montażu, edycji, efektów specjalnych.
Francuzi z Daft Punk myśląc nad nowym zestawem utworów, który wyznaczy nowe standardy w muzyce tanecznej i elektronicznej, szybko doszli do wniosku, że doszli do ściany, a za najwymyślniej poskręcanymi bitami nie ma już nic.
Postanowili więc zatoczyć pełne koło i zacząć od samego początku. Od zaraźliwych jak grypa hiszpanka funkowych riffów Nile'a Rodgersa i pionierskiej elektroniki Giorgio Morodera. W ten sposób powstało "Random Access Memories". Jedna z najbardziej zaskakujących (sic!) płyt ostatnich miesięcy., do nagrania której użyto niemal wyłącznie "żywe" instrumentarium.
Odsłuchaj legalnie nowy album Daft Punk "Random Access Memories" TUTAJ.
To naprawdę przewrotne, że w dobie tofflerowskiego szoku przeszłości, gdy nie nadążający za postępem technologicznym ludzie stają się w pewnym sensie wykluczeni ze społeczeństwa, w dziedzinie muzyki najbardziej zaczyna szokować p r z e s z ł o ś ć.