Jazz czarny jest!
Kiedy ktoś mnie pyta czego jestem pewien, to nie odpowiadam egzystencjalnie, że podatków czy śmierci. Najczęściej mówię, że nie wystarczy życia, żeby usłyszeć wszystkie albumy muzyczne, jakie są tego warte. Ale dobrze przynajmniej wiedzieć, które trzeba usłyszeć na pewno. Dziś jestem przekonany, że zdecydowaną większość z nich współtworzyli i wciąż tworzą potomkowie rdzennych mieszkańców Afryki. Piszę ten tekst trochę jako podsumowanie 14. edycji wrocławskiego festiwalu Jazztopad oraz koncertu Tomasza Stańki z jego New York Quartet, a nieco jako malusieńki wstęp do résumé mojej dwudziestoletniej przygody z jazzem, a także blisko trzydziestoletniego świadomego obcowania z muzyką. Kiedy nadchodzą nieuchronne rocznice, to człowiek siłą rzeczy zaczyna oglądać się do tyłu i oceniać, co warto było robić.