Nauczyciel fizyki w szkole społecznej w Białymstoku zadał uczniom zadanie do rozwiązania:
Czterech uchodźców z Syrii próbuje dopłynąć do Grecji na tratwie o wymiarach 1m x 2m x 20cm i g 800 kg/m3. Oblicz, ilu uchodźców trzeba zepchnąć, żeby tratwa dopłynęła do celu, aby dopłynąć do celu jeśli każdy waży 60 kg.
Ilu nauczycieli trzeba zwolnić, by nie dochodziło do podobnej sytuacji?
Media zainteresowały się tematem i okazało się – ku mojemu niedowierzaniu – że to nie jest kolejny internetowy fejk, tylko fakt. Takiej treści zadanie podyktował nauczyciel fizyki. Jak tłumaczył się mediom: Chciałem zainteresować uczniów. Przeprosiłem już wszystkich - powiedział później nauczyciel który zapewniał, że „nie ma rasistowskich poglądów”, a cała sytuacja „była niefortunna” (źródło: wiadomosci.gazeta.pl).
Głupota? Brak wyobraźni? Być może jednorazowa wpadka podyktowana nagłym olśnieniem nauczyciela i jego wyjątkowym poczuciem humoru. To wydarzenie miało miejsce pod koniec września. Sprawa rozeszłaby się po kościach, gdyby nie nagła eksplozja zainteresowania tematem na Facebooku. Rodzice zareagowali szybko, dyrekcja szkoły również, ale z uwagi na to, że nauczyciel nie jest zatrudniony na etacie, nie może wobec wyciągnąć konsekwencji. Skończyło się na pogadance. Nauczyciel przeprosił, ale to sprawy nie zamyka.
Jakim ma być nauczyciel autorytetem dla dzieciaków? Jak mają mu ufać rodzice, w końcu to jemu powierzają swoje dzieci? A nie ma dla rodzica nic cenniejszego niż własne dziecko i jego dobro. W końcu to nadwyrężone zaufanie nie tylko do dyrekcji szkoły, lecz także do całego systemu oświaty i państwa, które sprawuje nad nią nadzór. Reakcja dyrekcji nie jest zadowalająca, bo ma też inne instrumenty niż rozwiązanie z nauczycielem umowy.
Ta kwestia zadana „wypychania ludzi z tratwy” znaczy tyle, że ich się zabija, morduje, pozbawia życia, posyła na pewną śmierć. Może jak nazwie się sprawę po imieniu, to w końcu ona wybrzmi i nie zostanie sprowadzona do incydentu.To także pokłosie polskiej debaty publicznej na temat uchodźców i imigrantów. Nauczyciel w końcu też człowiek, obywatel, członek społeczeństwa, ma poglądy na rozmaite tematy i bywa, że je wypowiada na lekcjach. Nawet jeśli bywają głupie i „niefortunne”, to powinien uważać, co mówi. Także po godzinach pracy. Choć nie powinny mieć miejsca.
Szkoła ma szansę zrehabilitować się i powinna to zrobić, jeśli chce odzyskać zaufanie rodziców i uczniów. Może zaprosić trenerów antydyskryminacyjnych, którzy prowadzą świetne warsztaty, do tego także zaprosić uchodźców, by dać młodzieży możliwość porozmawiania z nimi o ich losie. Dobrze by było, gdyby uczniowie nauczeni byli krytycznego myślenia oraz pewnej odwagi obywatelskiej, by wyłapywać podobne treści zapisywane bezrefleksyjnie w zeszytach i sprzeciwiać się im. Może to być zbawienne, zwłaszcza że codziennie na portalach „bekowych” pojawia się olbrzymia liczba memów, zmanipulowanych komentarzy do rzeczywistości, w dodatku pełnych agresji, ksenofobii, rasizmu. Tylko umiejętność krytycznego myślenia, nawyk sięgania po źródła, informacje, weryfikowanie ich, może ocalić młodych przed bezrefleksyjnym powtarzaniem bzdur. Tego można się nauczyć.
Zwłaszcza gdy tak szybko zalały polską debatę publiczną rasistowskie wypowiedzi, z emblematem "Polska dla Polaków" jako hasłem 11-listopadowych marszów na czele. W oficjalnym dyskursie, bezkrytycznie, bezrefleksyjnie promowane są treści, które kilka lat temu nie mogłyby mieć miejsca tak jawnie. To jest dramat, a zarazem wielka odpowiedzialność nauczycieli - by uczyć i wychowywać dzieci i młodzież bez treści przemocy i agresji, za to w poczuciu poszanowania i tolerancji.
To wydarzenie paradoksalnie może przynieść jeszcze wiele dobrego dla uczniów. Dlatego zamiast pastwić się nad nauczycielem (nie chę tego robić, celowo nie podaję ani jego personaliów, ani pełnej nazwy szkoły), który przeprosił i zreflektował się, możemy sami zadbać o to, by nie wypowiadać publicznie czy prywatnie podobnych bzdur i reagować, gdy słyszymy podobnie. To się tyczy nauczycieli bardziej, gdyż ich zawód jest wyjątkową misją – trudną i bardzo odpowiedzialną za wychowanie i wiedzę młodego człowieka.
A na koniec, drogie dzieci, darujcie sobie odpowiedź na pytanie: ilu uchodźców trzeba pozbawić życia, by tratwa dopłynęła do celu?
Zobacz także:
Nauczyciel powinien także znać swoje prawa i obowiązki, które zapisane są w Karcie Nauczyciela. W Karcie czytamy w rozdziale 2 art. 6 pkt 4 i 5: Nauczyciel obowiązany jest: 4) kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka; 5) dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.