Otyłość u dzieci to nie tylko sygnał problemów z odpowiednim ruchem i żywieniem, ale i przykry dowód na bezsilność i nieporadność rodzica. Dlatego, droga mamo, drogi tato – nie wywieszajcie białej flagi. Walczcie o zdrowie i prawdziwe pasje swoich dzieci!
Były sprinter, lekkoatleta, specjalista motoryki lokomocyjnej, trener, dziennikarz
Każdy dorosły człowiek podejmuje świadome decyzje – w zdecydowanej większości przypadków sam decyduje o tym, co dzieje się w jego życiu. Gdy jest rodzicem i odpowiada za rozwój swojego dziecka, musi jednak myśleć za dwóch i nie pozwolić na to, by zaniedbać jakikolwiek element rozwoju swojej pociechy.
Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można doprowadzić dziecko do otyłości – dziś jednak jest to spory problem. Niedawno natrafiłem na badania, które wskazują, że w Polsce znacznie zwiększa się odsetek dzieci z nadwagą lub otyłością. Dotyczy to zarówno chłopców jak i dziewcząt. Bez względu na miejsce zamieszkania.
Inna analiza, sprzed prawie dziesięciu lat wykazała, że niecałe 35% dzieci w Polsce ma zapewnioną regularną aktywność fizyczną, trwającą przynajmniej 60 minut jako jedna sesja . Jeśli porównamy to z wynikiem dzieci oglądających telewizję, który wynosi 52 % i używających komputer - ponad 30%, to widzimy, że aktywność fizyczna spada na rzecz siedzącego trybu życia. Nie trudno się domyśleć, że podobne badanie przeprowadzone dziś, przyniosłyby zapewne jeszcze bardziej wstrząsające statystyki.
Co usłyszeć można od rodziców, którzy (ujmując to w dość dosadny sposób)”spaśli” swoje dzieci? Poza tym, że pociecha „je normalnie, nie za dużo” i że „nie da się jej/jego odciągnąć od komputera”? Otóż najczęściej to, że zapisanie dziecka na treningi kosztuje.
Wszystko kosztuje. Pytanie brzmi, czy nie lepiej zamiast wydawać fortunę na kolejne gry komputerowe lub kilogramy chipsów, zapłacić ok. 150 złotych miesięcznie za zapewnienie dziecku rozwoju fizycznego oraz zaszczepienie w nim ducha zdrowej, sportowej rywalizacji.
Pisząc te słowa, słyszę niektórych rodziców: „No ale jak, skoro on nie chce?”, „Próbowałam/em już wszystkiego, ale on nie chce się dać przekonać choćby do tego, by przyjść na jeden trening”, „Sport go nie interesuje, chyba, ze jest transmitowany w telewizji”.
Nonsens. Najlepiej widzę to po młodych podopiecznych Akademii Kreatywnego Futbolu, o której otwarciu pisałem na swoim blogu kilka miesięcy temu. Spotykamy się z opornymi na wysiłek fizyczny dziećmi, które po kilku treningach wracają do domu zmęczone, lecz uśmiechnięte. Na kolejne treningi tak im się spieszy, że to one ciągną za rękaw swoich rodziców, a nie na odwrót.
Dlatego apeluję – rodzicu, staraj się udowodnić dziecku, że ma talent do czegoś więcej, niż jedzenie i klikanie. Doświadczeni trenerzy i fachowcy umieją odnaleźć potencjał dziecka, czekając na wizualne wskazówki, którą ścieżką go poprowadzić.
Otyłość u dzieci to nie tylko sygnał problemów z odpowiednim ruchem i żywieniem, ale i przykry dowód na bezsilność i nieporadność rodzica. Dlatego, droga mamo, drogi tato – nie wywieszajcie białej flagi. Walczcie o zdrowie i prawdziwe pasje swoich dzieci!