Karierę sportowca zakończyłem już ponad cztery lata temu. Teraz trwa kolejna z moich przygód – z zadowoleniem stwierdzam, że „trenerka” wciąga nie mniej, niż niegdyś starty w zawodach. Wierzę w swoją pracę i wiem, że przyniesie ona efekty.
Były sprinter, lekkoatleta, specjalista motoryki lokomocyjnej, trener, dziennikarz
Rzucani na głęboką wodę, lub traktowani po macoszemu. Katowani ciężkimi treningami, lub skazani na sportową stagnację. Często właśnie w takiej sytuacji są młodzi sportowcy, którzy stawiają swoje pierwsze sportowe kroki.
Nawet dziś, w XXI wieku da się słyszeć o trenerach-zamordystach, którzy nie patrząc na indywidualne uwarunkowania danego zawodnika, wszelkim kosztem wyciskają z niej/niego absolutne maksimum, co nierzadko zostaje okupione czymś więcej, niż kontuzją czy zszarganymi nerwami.
Na każdym kroku da się też spotkać szkoleniowców, którzy delikatnie rzecz ujmując, idą na łatwiznę. Prowadzą zajęcia po najmniejszej linii oporu, ich własna ambicja praktycznie nie istnieje, a co więcej – zabijają ją u swoich podopiecznych.
Prawdziwi trenerscy pasjonaci (których na całe szczęście nie brakuje) wiedzą jednak o tym, że każdy młody sportowiec, od najmłodszych lat musi rozwijać się etapami. Poprzez poszczególne fazy szkolenia: ogólnego, ukierunkowanego i specjalnego, można dojść do zamierzonych efektów.
Mówiąc w dużym skrócie: na początku stawia się na rozwój sprawności ruchowej, zbudowanie podstaw związanych z poznaniem przez ucznia możliwości swojego ciała. Następnie przychodzi pora na znalezienie odpowiedniego pola rozwoju, zwiększania swoich możliwości i umiejętności, dzięki ukierunkowaniu treningów pod kątem danych dyscyplin, do których ma się największe predyspozycje. Ostatni etap to specjalizacja – szlifowanie techniki, sprecyzowanie obranych celów. I rzecz jasna dążenie do ich realizacji.
Taki model szkolenia obraliśmy w Akademii Kreatywnego Futbolu. Zdajemy sobie sprawę z tego, z jak wielką odpowiedzialnością łączy się fakt pracy z dziesiątkami dzieciaków. Ich rodzice zaufali nam i oddali sportowy rozwój swoich pociech w nasze ręce. Nie boimy się jednak tego wyzwania, bo wiemy, że mamy niezbędne, szkoleniowe know-how.
Najmłodsi zawodnicy (od pięciu lat wzwyż) w naszej akademii trenują dwa razy w tygodniu. Zawsze w obecności minimum dwóch trenerów, w tym jednego odpowiadającego za przygotowanie motoryczne. Używamy nowoczesnych metod, dzięki którym nawet zajęcia ogólnorozwojowe stają się niezwykle ciekawe i wciągające dla dzieciaków, które biorą w nich udział. Obecnie rozpoczynamy projekt, w którym zachęcamy do trenowania nawet trzylatków.
Nie patrzymy na nich jak na zbiorowość. Każdy to indywiduum. Każdy ma swoje bariery do przełamania, swoje talenty i umiejętności. Rozwija się je, dzięki umiejętnemu zwiększaniu liczby jednostek treningowych. Grupy najstarszych zawodników Akademii Kreatywnego Futbolu, trenują z nami od sześciu, do nawet siedmiu razy w tygodniu.
Chcemy aby każdy, pomimo młodego wieku, po opuszczeniu naszej akademii, był już świadomym swojej wartości materiałem na świetnego sportowca. Wiele wskazuje na to, że ten najważniejszy, założony przez nas cel zostanie osiągnięty. Rzecz jasna nie wszyscy zostaną zawodowymi sportowcami – kto wie, jakie inne talenty mogą się ujawnić u każdego z naszych podopiecznych w latach dojrzewania?
Karierę sportowca zakończyłem już ponad cztery lata temu. Teraz trwa kolejna z moich przygód – z zadowoleniem stwierdzam, że „trenerka” wciąga nie mniej, niż niegdyś starty w zawodach. Wierzę w swoją pracę i wiem, że przyniesie ona efekty.