Typować zwycięzców można na dwa sposoby: strzelać, kogo nagrodzi Akademia, bądź wskazywać swoich faworytów. W artykule zamykającym cykl Oscary 2013 zrobię jedno i drugie.
Blog o kulturze popularnej (nie tylko fantastycznej) i o prasie; zero gier komputerowych (brak czasu), zero polityki (brak słów)
Bardzo dobry, ale nie rewelacyjny – tak oceniłem większość obrazów nominowanych w tym roku w kategorii Najlepszy film, tak też oceniam cały rok 2013. Było co oglądać, nie było jednak czym się zachwycać, a żaden z aż dziewięciu walczących o najważniejszą statuetkę filmów, w mojej opinii, nie stanie się klasykiem, nie przejdzie do historii kina.
Przejdźmy jednak do typów. W każdej kategorii przypomnę nominacje, wskażę także swojego faworyta oraz tego, kogo – moim zdaniem – wyróżni Akademia.
Wybór był trudny, bo choć poziom nie był tak wysoki, jak bym sobie tego życzył, to jednak wyrównany. „Wróg…” kupił mnie dobrą i angażującą historią, ciekawą formą i świetnym aktorstwem. „Argo” wprawdzie doskonale łączy akcję (podczas seansu siedziałem na brzegu fotela) i humor, przegrywa za to na finiszu (a raczej – finiszem, bo końcówka była jak dla mnie na siłę udramatyzowana). Sądzę jednak, że Akademia wybierze film Afflecka.
Aktor pierwszoplanowy: Powinien dostać:
Joaquin Phoenix – „Mistrz” Dostanie:
Daniel Day-Lewis – „Lincoln” Pozostali nominowani:
Denzel Washington – „Lot”
Hugh Jackman – „Nędznicy”
Bradley Cooper – „Poradnik pozytywnego myślenia”
Nie wystarczy być wybitnym aktorem, trzeba też zostać obsadzonym w roli, która pozwoli w pełni zaprezentować swój talent. Owszem, Denzel Washington był świetny w „Locie”, w pojedynkę ciągnął ten film, podczas seansu miałem jednak wrażenie, że po raz kolejny widzę tę samą postać, nie było zbyt wielkiej różnicy w porównaniu do wcześniejszych ról tego aktora.
Phoenix i Day-Lewis przeszli natomiast niezwykłą przemianę, przyswoili inne głosy, inną mimikę, nawet inaczej się poruszali. Choć ten drugi, mimo wszystko, pozostał nieco pomnikowy, wciąż był też Dayem-Lewisem z brodą, podczas gdy Phoenix w „Mistrzu” całkowicie zniknął, ustępując granej przez siebie postaci – na ekranie nie widziałem aktora, ale dziwnego, nieco szurniętego Freddy’ego. Stąd mój typ.
Aktorka pierwszoplanowa: Powinna dostać:
Jessica Chastain – „Wróg numer jeden” Dostanie:
Jessica Chastain – „Wróg numer jeden” Pozostałe nominowane:
Jennifer Lawrence – „Poradnik pozytywnego myślenia”
Emmanuelle Riva – „Miłość”
Quvenzhané Wallis – „Bestie z południowych krain”
Naomi Watts – „Niemożliwe”
Cóż, nominacja dla Watts to jakaś pomyłka – nie dlatego, że jest to zła aktorka, ale dlatego, że na ekranie praktycznie jej nie ma. Pierwsze piętnaście minut „Niemożliwego” to standardowy sielankowy wstęp do katastrofy, potem zaś dużo jest tonięcia, a następnie – już do końca – samo jęczenie i sapanie. Gdzie tu gra? Nieco więcej, choć nie aż tyle, by zasłużyć na statuetkę, mogła pokazać Emmanuelle Riva w „Miłości”, jak dla mnie jednak była to rola drugoplanowa – na pierwszym był Trintignant, wcielający się w męża Rivy.
Pozostały więc Lawrance, Chastain i Wallis. Ta ostatnia niewątpliwie ma talent, świetny występ w „Bestiach” to jednak w największym stopniu bardzo dobra robota speców od castingu. Jennifer Lawrance z kolei w „Poradniku” tylko troszkę pokrzyczała.
Chastain natomiast stworzyła wielowymiarową postać, świetnie wcieliła się w owładniętą obsesją agentkę, oddając jej niezwykłą siłę. Dla mnie – bezkonkurencyjna.
Aktorka drugoplanowa: Powinna dostać:
Anne Hathaway – „Les Miserables: Nędznicy” Dostanie:
Anne Hathaway – „Les Miserables: Nędznicy” Pozostałe nominowane:
Sally Field – „Lincoln”
Helen Hunt – „Sesje”
Amy Adams – „Mistrz”
Bezdyskusyjnie Hathaway, która swoim wykonaniem „I dreamed a dream” wyciska łzy nawet z kamieni. Na ekranie była bardzo krótko, w pełni wykorzystała jednak dany sobie czas. Daleko w tyle zostawiła Sally Field, która w sumie wygłosiła w „Lincolnie” jedną płomienna mowę i raz przygadała Tommy’emu Lee Jonesowi, oraz Amy Adams, która w „Mistrzu” była świetna, ale bądźmy uczciwi – jej rola ograniczała się do płomiennego spojrzenia.
Uwaga: Nie widziałem „Sesji” z Helen Hunt.
Aktor drugoplanowy: Powinien dostać:
Robert De Niro – „Poradnik pozytywnego myślenia” (choć tak naprawdę powinien tu być Aaron Taylor-Johnson – „Anna Karenina”) Dostanie:
Christoph Waltz – „Django” Pozostali nominowani:
Philip Seymour Hoffman – „Mistrz”
Alan Arkin – „Operacja Argo”
Tommy Lee Jones – „Lincoln”
Wyrównana kategoria, choć po prawdzie żałuję, że mam ograniczony wybór. Znany z „Kick-Assa” Taylor-Johnson zrobił na mnie zdecydowanie najlepsze wrażenie, ale jako że Akademia ewidentnie spała na „Annie Kareninie”, muszę wskazać Roberta De Niro – wielki aktor wyraźnie wrócił do formy, wyróżniał się nawet na tle świetnie grającej obsady „Pamiętnika”. A dlaczego nie Waltz, który był fenomenalny? Bo Tarantino napisał mu rolę bliźniaczą do tej z „Bękartów wojny”, a ja – o czym pisałem przy Denzelu Washingtonie – nie lubię powtórek.
Reżyseria: Powinien dostać:
David O. Russell – „Poradnik pozytywnego myślenia” Dostanie:
Steven Spielberg – „Lincoln”
Pozostali nominowani:
Michael Haneke – „Miłość”
Ang Lee – „Życie Pi”
Benh Zeitlin – „Bestie z południowych krain”
Zaskoczeni? Ja trochę też, ale prawda jest taka, że Russellowi się należy. Należy się za fenomenalne prowadzenie obsady „Poradnika”, i to nie tylko aktorów pierwszo- i drugoplanowych (nominacje dla całej czwórki to nie przypadek), ale i tych, którzy pojawiali się na ekranie na kilka minut, jak choćby niesamowity Chris Tucker.
Scenariusz adaptowany: Powinna dostać:
„Operacja Argo” - Chris Terrio Dostanie:
„Operacja Argo” - Chris Terrio Pozostałe nominacje:
„Bestie z południowych krain” - Lucy Alibar, Benh Zeitlin
„Życie Pi” - David Magee
„Lincoln” - Tony Kushner
„Poradnik pozytywnego myślenia” - David O. Russell
W tej kategorii ocenia się sam scenariusz, czy to, jak oryginalna historia została zaadaptowana? Wybiorę bramkę numer jeden, a wtedy dalszy wybór jest prosty. „Bestie” są chaotyczne, „Życie Pi” traci na niepotrzebnie dodanym wątku pisarza, „Lincoln” to nic specjalnego, a „Poradnik” nie musiał mieć tak cukierkowego zakończenia. „Argo” za to ma świetne dialogi i kilka ciekawych postaci.
Scenariusz oryginalny: Powinien dostać:
„Django” – Quentin Tarantino Dostanie:
„Django” – Quentin Tarantino Pozostali nominowani:
„Miłość” – Michael Haneke
„Lot” – John Gatins
„Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom” – Wes Anderson, Roman Coppola
„Wróg numer jeden” – Mark Boal
Tarantino odstawia wszystkich o kilka długości wyśmienitymi dialogami, niesamowitymi postaciami, humorem i mnóstwem smaczków, w postaci nawiązań do klasyki. No i sceną z kapturami.
Uwaga: Nie widziałem filmu „Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom”.
Zdjęcia: Powinien dostać:
„Lincoln” – Janusz Kamiński Dostanie:
„Lincoln” – Janusz Kamiński Pozostałe nominacje:
„Anna Karenina” – Seamus McGarvey
„Django” – Robert Richardson
„Życie Pi” – Claudio Miranda
„Skyfall” – Roger Deakins
W wyborze najlepszego operatora waham się między naszym rodakiem, Januszem Kamińskim, a Rogerem Deakinsem, który w „Skayfall” potrafił kilkukrotnie zaskoczyć. Ostatecznie skłaniam się jednak ku „Lincolnowi” (i sądzę, że Akademia zrobi podobnie) – Kamiński zaimponował mi pracą z Dayem-Lewisem, wspólnie stworzyli mnóstwo pamiętnych ujęć, za pomocą których budowali postać prezydenta-legendy.
Scenografia: Powinien dostać:
„Anna Karenina” – Sarah Greenwood, Katie Spencer Dostanie:
„Anna Karenina” – Sarah Greenwood, Katie Spencer Pozostałe nominacje:
„Hobbit: Niezwykła podróż” – Dan Hennah, Ra Vincent, Simon Bright
“Les misérables: Nędznicy” – Eve Stewart, Anna Lynch-Robinson
„Życie Pi” – David Gropman, Anna Pinnock
„Lincoln” – Rick Carter, Jim Erickson
Dziwicie się, że nie „Hobbit”? Ja też. Ale prawda jest taka, że oprócz perfekcyjnego wykonania, w „Annie Kareninie” zachwyca przede wszystkim pomysłowość, a więc połączenie świata realnego ze sceną i mnóstwo niezwykłych przejść między kolejnymi ujęciami, umożliwionych właśnie zmyślną scenografią.
Znowu „Anna Karenina” – kostiumy to jeden z elementów sprawiających, że ten film olśniewa wizualnie w dużo większym stopniu, niż napakowane efektami „Życie Pi”. Obawiam się tylko, że wygra poprawny „Lincoln”, chwalony za pieczołowite odwzorowanie, ale według mnie nie tak przyjemny dla oka.
Charakteryzacja: Powinien dostać:
„Hobbit: Niezwykła podróż” – Peter Swords King, Rick Findlater i Tami Lane Dostanie:
„Hobbit: Niezwykła podróż” – Peter Swords King, Rick Findlater i Tami Lane Pozostałe nominacje:
„Hitchcock” – Howard Berger, Peter Montagna i Martin Samuel
„Les Misérables. Nędznicy” – Lisa Westcott i Julie Dartne
Najbardziej wyrównana kategoria, w zasadzie nie zdziwi mnie, jeżeli statuetkę otrzyma którykolwiek z trzech walczących o nią obrazów. Stawiam na „Hobbita”, bo jest niezwykle efektowny, z drugiej jednak strony, czyż Hugh Jackman w pierwszych scenach „Nędzników” także nie robi wrażenia?
Efekty specjalne: Powinien dostać:
„Hobbit: Niezwykła podróż” – Joe Letteri, Eric Saindon, David Clayton and R. Christopher White Dostanie:
„Hobbit: Niezwykła podróż” – Joe Letteri, Eric Saindon, David Clayton and R. Christopher White Pozostałe nominacje:
„Życie Pi” – Bill Westenhofer, Guillaume Rocheron, Erik-Jan De Boer i Donald R. Elliott
„The Avengers” – Janek Sirrs, Jeff White, Guy Williams i Dan Sudick
„Prometeusz”– Richard Stammers, Trevor Wood, Charley Henley i Martin Hill
„Królewna Śnieżka i Łowca” – Cedric Nicolas-Troyan, Philip Brennan, Neil Corbould i Michael Dawson
Równie ciężko, jak przy charakteryzacji. „Prometeusz” olśniewa, wrażenie robią „Avengersi” i „Królewna Śnieżka i Łowca”, ja wybieram jednak „Hobbita” – Peter Jackson i spółka dostają dodatkowe punkty za połączenie 3D z techniką 48 klatek na sekundę, dzięki czemu choćby jakość generowanych komputerowo postaci skoczyła o kilka poziomów.
Muzyka: Powinna dostać:
„Anna Karenina” – Dario Marianelli Dostanie:
„Skyfall” – Thomas Newman Pozostałe nominacje:
„Operacja Argo” – Alexandre Desplat
„Życie Pi” – Mychael Danna
„Lincoln” – John Williams
Cóż mogę powiedzieć, urzekły mnie rosyjskie rytmy i walce w „Annie Kareninie”. Sądzę jednak, że akademia wybierze sensacyjne kompozycje do Bonda.
Piosenka: Powinna dostać:
„Before My Time” z filmu „Ścigając arktyczny lód” – muzyka i słowa J. Ralph Dostanie:
„Skyfall”z filmu „Skyfall” – muzyka i słowa Adele Adkins oraz Paul Epworth Pozostałe nominacje:
„Everybody Needs A Best Friend” z filmu „Ted” – muzyka Walter Murphy, słowa – Seth MacFarlane
„Pi's Lullaby” z filmu „Życie Pi” – muzyka – Mychael Danna, słowa – Bombay Jayashri
„Suddenly”z filmu „Les Misérables” – muzyka – Claude-Michel Schönberg, słowa – Herbert Kretzmer i Alain Boublil
Wiem, wygra Adele. Mnie jednak urzekł niski głos Scarlett Johanson w „Before My Time”.
W kategoriach wybitnie technicznych, jak Montaż, Dźwięk i Montaż Dźwięku nie mam zamiaru zgrywać eksperta – uważam, że nie jestem w stanie w pełni ocenić tych aspektów produkcji. Z kolei nie oglądałem większości z nominowanych pełnometrażowych animacji, ani filmów nieanglojęzycznych, nie byłoby więc to typowanie, a strzelanie. Podobnie w kategoriach Najlepszy krótkometrażowy film aktorski, Najlepszy krótko- i pełnometrażowy film dokumentalny.
Za to za najlepszą animację krótkometrażową uważam wzruszający i piękny film „Adam and Dog”, choć coś czuję, że Akademia wybierze Disney’owskiego „Papermana”.