Reklama.
Z Ukrainy przybędzie cała parlamentarna śmietanka, na czele z przewodniczącym RN Wołodymyrem Grojsmanem. Towarzyszyć mu będą, co zdarza się rzadko nawet w Kijowie, szefowie wszystkich grup politycznych. Tak więc Jurij Łucenko (Blok Petra Poroszenki) zasiądzie obok populisty z Partii Radykalnej Ołeha Liaszki, a Julia Tymoszenko będzie miała okazję pogadać z Jurijem Bojko z dawnej Partii Regionów (dziś Blok Opozycyjny). Do tego obecni będą szefowie lub zastępcy wszystkich merytorycznych komisji.

Cały wtorek będzie poświęcony na dyskusję o tym, jak funkcjonuje parlament w społeczeństwie demokratycznym. Jak buduje się relacje z partiami i obywatelami. Jak administracja może wspierać doskonałe pomysły posłów. Całość obrad zakończy podpisanie porozumienia o współpracy między administracjami Parlamentu Europejskiego i Rady Najwyższej.
Tak więc spotkanie bez precedensu. Do Brukseli zaproszono też przedstawicieli parlamentów krajowych państw członkowskich. Na szczeblu ich prezydiów reprezentowana będzie m.in. Norwegia, Portugalia i Irlandia. Z Francji, Hiszpanii i Holandii nie będzie jednak nikogo, podobnie jak z wielu innych krajów starej Unii. Będzie za to ktoś z Czech i Węgier, a nikogo ze Słowacji.
Dumny i wielki kraj, sąsiad Ukrainy, który ma ambicje wpływać na losy świata w tym regionie, reprezentować będzie pani Małgorzata Gosiewska wraz z panią senator Alicją Zając. Można więc oczekiwać, że głos Polski zabrzmi donośnie i godnie.
Szkoda tylko, że czasu nie znalazł ani marszałek, ani żaden wicemarszałek, ani jednej, ani drugiej izby. No, ale w kraju tyle się dzieje i ktoś musi chodzić do TVP Info opowiadać o Bolku.