Partia władzy (Regiony) prowadzi z wynikiem 22%. Na drugim i trzecim miejscu ex aequo lokują się UDAR Witalija Kliczki oraz koalicja uwięzionej Julii Tymoszenko – oba ugrupowania po 15%. Do Rady Najwyższej mogą też wejść komuniści (ok. 10%). Pewne szanse ma też partia Natalii Korolewskiej (niegdyś związanej z byłą panią premier, ok. 3%), choć jest to wynik poniżej 5-procentowego progu.
Gdy piszę "wszędzie na świecie", mogę śmiało dodać, że "poza Ukrainą", gdyż przedstawione notowania dotyczą połowy miejsc obsadzanych w wyborach proporcjonalnych. Reszta składu wyłoni się w wyborach większościowych, a tam bardzo trudno wskazać faworytów. Władza i Parta Regionów uruchomiły wszelkie aktywa, aby ich ludzie wygrali, a ugrupowania Kliczki i "Batkiwszczyny" Tymoszenko dogadały się co do wspólnego kandydata zaledwie w 6 okręgach (na 225).
Tak więc o ostatecznym składzie Rady Najwyższej wiemy niewiele. Ważne będzie też to, z jaką siłą pojawi się tam partia Kliczki. Idzie mu nadspodziewanie dobrze, choć sam, w bezpośrednich debatach porusza się mniej zgrabnie niż na ringu. Dla wielu jednak już dzisiaj Kliczko staje się najpoważniejszym kontrkandydatem Janukowycza w wyborach prezydenckich za niewiele ponad dwa lata.
Pracę obserwatorów zaczynamy w piątek. Większość rozjeżdża się "w teren", a ja zdecydowałem pojechać do Dniepropietrowska. Zapraszam od soboty na twittera – będzie jak zwykle "live".