Dziesiątki tysięcy ludzi spacerują po centrum miasta i uczestniczą w zwoływantch ad hoc wiecach. Posterunki straży obywatelskiej kontrolują stolicę. Dosłownie.
Wszystkie samochody zmierzające na lotnisko są zatrzymywane i sprawdzane. Poszukuje się tych, którzy chcieliby uciec. Gmachy rządowe są opuszczone i chronione przez straż.
Wśród zrelaksowanego tłumu spotkałem Jurija Łucenkę, byłego ministra w rządzie Julii Tymoszenko, później więźnia politycznego. Ludzie podchodzą i robią sobie z nim zdjęcia.
Miejsce niedawnej bitwy na ulicy Gruszewskiego jest... sprzątane ze śmieci przez Kijowian. Rewolucja rewolucją, ale miasto musi być czyste i piękne!
Czekam teraz na posiedzenie Rady Najwyższej, która ma powołać kolejnych funkcjonariuszy państwowych. Na razie trwa festiwal zwycięzców.