Od kilkunastu godzin próbuję uporządkować swoje myślenie o tym, co się dzieje w Kijowie. Będzie więc kilka uwag, które pomogą Czytelnikom w zrozumieniu sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów.
Zawarte w piątek porozumienie Sikorski – Steinmeier – Janukowycz – Jaceniuk – Kliczko – Tiahnybok zakładało "współpracę wszystkich stron dla jego realizacji". Trzeba było kilku godzin, aby liderzy opozycji zrozumieli, że tłum porozumienia nie akceptuje. W konsekwencji kierownictwo państwa (prezydent i Partia Regionów) podjęło decyzję o faktycznej ucieczce z Kijowa. Jej skala wyszła na jaw dopiero w sobotę rano. Wtedy historia zaczęła pisać nowy scenariusz – scenariusz rewolucji. Pustkę polityczną po byłej ekipie zapełnili parlamentarzyści. Ci z opozycji, ale również komuniści i kilkudziesięciu przedstawicieli Partii Regionów pod wodzą Siergieja Tihipko. Trzech powołanych wczoraj przez Radę Najwyższą pełnomocników (wojsko, służby i prokuratura) to zarys nowego rządu tymczasowego, w skład którego wejdą zapewne przedstawiciele Batkiwszczyny, Udaru i Swobody.
W tej atmosferze wieczorem na Majdanie pojawiła się Julia Tymoszenko. Gdyby zostawić z boku wzruszenie jej i ludzi, którzy o nią walczyli, powiedziałbym tak – inny Majdan, inna Julia. Majdan jest dzisiaj dużo bardziej wymagający niż kiedyś i przekonany o swojej sile. Zebranie będzie zapewne trwało jeszcze przez wiele tygodni, po to, aby patrzyć na ręce wszelkiej maści liderom, którym nie ufa. Mogę sobie wyobrazić sytuację, że to na Majdanie będą zapadały najważniejsze decyzje…
Na twarzy Julii Tymoszenko widać było ponad 2 lata więzienia. Czuć też było, że jej słowa nie trafiają tak łatwo w zbiorowe emocje Majdanu. Będzie więc Majdan również jej problemem.
Wczoraj na scenie, tuż za nią, stała zmarznięta córka Żenia i Arsenij Jaceniuk. W pewnej odległości był Tiahnybok, a nieco dalej czterech posłów do Parlamentu Europejskiego (Rebecca Harms, Anna Gomes, J. Saryusz-Wolski i ja). Nie było Witalija Kliczko. To sygnał, że współpraca w trójkącie Majdan – liderzy opozycji – Tymoszenko nie musi się łatwo układać.
I na koniec rzecz najważniejsza. Partia Regionów, która zebrała się na uchodźstwie w Charkowie, popełniła olbrzymi błąd. Padły tam niebezpieczne hasła o podziale kraju. Gdyby przedstawiciele największej dotąd partii chcieli walczyć o swoje racje, powinni byli zostać w Kijowie. To początek kłopotów Ukrainy i Partii Regionów.