Nasza świąteczna prasa pełna jest opowieści o męce pańskiej i wielkanocnych przysmakach. Z ciekawości spojrzałem więc do Time'a, w którym (21.04.2014) z trudem można znaleźć najwyżej dwie publikacje, nawiązujące choć trochę (a czasem na siłę) do świąt.
Pierwsza opisuje losy chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Prześladowania dotyczą wszystkich krajów i ustrojów, oprócz Izraela. Sprawa jest dość dobrze znana, a autor ani słowem nie nawiązuje do świąt wielkanocnych.
W innym miejscu tygodnika, w dziale "mały biznes" jest temat również nie do końca świąteczny, ale mocno rozrywkowy. Otóż w Ameryce roczne wydatki na zwierzątka (psy, koty i inne) osiągnęły wartość 56 miliardów dolarów. To więcej niż roczny PKB Luksemburga! Gdyby branżę potraktować jako całość, byłby to siódmy co do wielkości segment rynku konsumenckiego w USA. Wiadomo, zwierzę musi jeść, pić, pięknie wyglądać, mieć smycz, czasem kaganiec i legowisko, no i trzeba po nim sprzątać. Jednak wciąż pojawiają się nowe usługi i produkty.
Na przykład, już za 19 dolarów miesięcznie, można zamówić abonament, dzięki któremu nasz pies co 30 dni dostanie nowe zabawki, próbki przysmaków i inne gadżety. Z tej porywającej oferty skorzystało już 180 tysięcy właścicieli czworonogów.
Jest też oferta dla leniwych, czyli usługa wyprowadzania psa na półgodzinny spacer, w rewelacyjnej cenie 35 dolarów. Nie jest to jednak taki zwykły spacer. Pies wyposażony jest bowiem w specjalne urządzenie z GPS, dzięki któremu właściciel wie, gdzie w danej chwili znajduje się jego ulubieniec. Czytaj – czy wyprowadzacz czasem się nie leni. W pierwszym roku swojej działalności firma sprzedała usługi za 2,5 mln dolarów.
Dostępne są również hotele dla zwierząt. W zależności od miejsca i rozmiaru pensjonariusza cena za noc waha się od 15 do 100 dolarów.
I na koniec coś zupełnie porywającego. Otóż można kupić psu specjalną obrożę, która, współpracując z siecią GSM, monitoruje aktywność czworonoga. Po kilku dniach wiemy, czy pies za dużo nie śpi, albo czy nie ma ADHD. A wszystko to za jedyne 129 dolarów! Zawsze wydawało mi się, że jak patrzę na swojego psa, to wiem mniej więcej to samo. Ale nie, byłem w błędzie. Ben Jacobs, który wymyślił te urządzenia, w ciągu dwóch lat sprzedał je za 6 milionów dolarów…
Czas świąt sprzyja refleksji i zadumie. Rzeczywiście, ci w Ameryce mają problem.