
Dziś we włoskim Trydencie startuje Tour de Pologne. Po raz siedemdziesiąty kolarze z całego świata ścigać się będą w wyścigu dookoła Polski. Dlaczego więc wyruszają Włoch? Czy Polacy mają w tym wyścigu jakieś szanse? Jak ważna jest to impreza? Czy to naprawdę „kolarska liga mistrzów”? Dlaczego przez najbliższy tydzień TVP tyle czasu poświęci panom kręcącym na rowerach? I co o właściwie w tym wszystkim chodzi.
Tour de Pologne to jeden z najstarszych kolarskich wyścigów etapowych na świecie. Po raz pierwszy rozegrany został w 1928 roku. Przez wiele lat był w cieniu Wyścigu Pokoju, ale przez polskich zawodników zwycięstwo w nim było bardzo cenione. Wygrywali go m.in. Feliks Więcek, Stanisław Szozda, Tadeusz Mytnik czy Czesław Lang. To właśnie Lang, nasz pierwszy kolarz zawodowy, po zakończeniu kariery sportowej, w pierwszych latach transformacji ustrojowej przejął organizację wyścigu i przekwalifikował go z imprezy amatorskiej na taką dla profesjonalistów.
Spot promujący 70. Tour de Pologne
Slogan, który przylgnął do Tour de Pologne, wedle którego nasz wyścig to „kolarska liga mistrzów” jest nośny, ale błędny. W kalendarzu znajduje się kilka imprez ważniejszych, kilka równorzędnych oraz bardzo wiele zdecydowanie mniej ważnych. Każdy z najbardziej prestiżowych wyścigów, takich jak nasz, ma swoje miejsce w kalendarzu i określony cel. Niektóre, jak Paryż-Nicea czy Tirreno- Adriatico otwierają sezon. Inne, jak Criterium du Dauphine czy Tour de Suisse, przygotowują do Tour de France. Kilka lat temu Tour de Pologne był jednym ze sprawdzianów przed mistrzostwami świata, obecnie zmienił termin i wiele wskazuje, że stanie się głównym testem przed Vuelta Espana.
70. Tour de Pologne jest, jak na wyścig tygodniowy, wydarzeniem dość nietypowym. Dwa pierwsze etapy zostaną rozegrane we włoskim Trydencie. Następnie peleton dostanie dzień przerwy, zostanie samolotami przewieziony do Krakowa i kolejne pięć etapów rozegranych zostanie na południu Polski. Nie ukrywam, to rozwiązanie dziwne i bezprecedensowe. Tego typu rozwiązania stosują zazwyczaj organizatorzy wyścigów trzytygodniowych, na krótszych zazwyczaj nie ma na to czasu ani środków. Tu warto wrócić do postaci organizatora wyścigu, Czesława Langa. Spora część jego kariery zawodowej, zarówno jako sportowca a później biznesmena związana jest właśnie z Włochami. Oczywiście wizyta w Trydencie ma swój wymiar komercyjny, ale Lang wielokrotnie wspomina o tym, że jego marzeniem było, by pokazać kibicom prawdziwe góry.
Drugą, po starcie we Włoszech innowacją, jest okrojenie składów drużyn do sześciu zawodników. To o dwóch mniej, niż w konkurencyjnych wyścigach. Celem takiego rozwiązania ma być zwiększnie rywalizacji najmocniejszych kolarzy poprzez ograniczenie możliwości kontrolowania sytuacji przez ich pomocników. Ze względu na bardzo selektywną trasę oraz kończącą całość długą jazdę indywidualną na czas, w tym roku w Tour de Pologne startuje absolutna elita zawodowego peletonu.
To pytanie pojawia się co roku. Czy tym razem któryś z „naszych” powalczy o żółtą koszulkę lub choćby etap? Tegoroczne wyniki skłaniają do optymizmu. Na starcie staną Rafał Majka (Saxo Tinkoff) oraz Przemysław Niemiec (Lampre Merida), którzy rewelacyjnie pojechali Giro d’Italia. Nie można zapominać o Sylwestrze Szmydzie (Movistar), który nie wystartował w Tour de France a włoskie podjazdy to dla niego idealna sceneria by powalczyć o czołowe lokaty. W ekipie Netapp Endura pojedzie Bartosz Huzarski, w Vacansolei Tomasz Marczyński a w Cannondale Maciej Paterski. Michał Kwiatkowski odpoczywa po Tour de France, ale w tym samym zespole: Omega Pharma – Quick Step pojedzie Michał Gołaś. Co więcej, po przerwie, na zaplecze zawodowej elity wróciła drużyna CCC Polsat Polkowice, dzięki czemu Czesław Lang mógł przyznać jej dziką kartę (liderem będzie doświadczony Włoch Davide Rebellin).
Wyścigi kolarskie żyją dzięki mediom. Najważniejsze imprezy świata zostały powołane przez właścicieli tytułów prasowych. Obecnie kluczową rolę odgrywa telewizja. Współpraca z TVP to jedno z najważniejszych ogniw sukcesu Tour de Pologne. Także w tym roku Telewizja Publiczna dostarczy codziennie kilka godzin relacji. Dla tych, którzy bardziej interesują się kolarstwem i oczekują bardziej fachowego komentarza dostępne są również transmisje w Eurosporcie.
Powoli przychodzi czas, aby nauczyć się kibicować i przeżywać wielkie imprezy sportowe. Tour de Pologne to jedna z nich. Dla większości z nas dostępna na wyciągnięcie ręki. Gwiazdy sportu, media z całego świata, piękna, letnia pogoda. Czy to nie dobra okazja, by stanąć przy szosie i dopingować sportowców? Cóż z tego, że kilka miast będzie przez kilka godzin wyłączonych z ruchu? Francuzi, Włosi, Brytyjczycy potrafią świętować, gdy pod ich oknami przejeżdżają kolarze czy biegną maratończycy. Tour de Pologne to świetny wyścig, znakomite widowisko sportowe i przykład biznesowego sukcesu. Czy jest lepsza moment, by dać się porwać entuzjazmowi?
