Do prezentacji trasy 71. Tour de Pologne zostało jeszcze nieco czasu, ale już teraz pierwsze zapowiedzi są interesujące. Do ostatniego etapu, decydującej o losach wyścigu jazdy indywidualnej na czas, kolarze ruszą z Wawelu!
"Przez wiele lat tworzyłem portale rowerowe, ale tak naprawdę satysfakcję z dzielenia się treścią i pisania o kolarstwie odczułem dopiero po założeniu bloga. Bez stopek sponsorskich, patronatów, zobowiązań. Z możliwością wolnej - co nie znaczy, że nieodpowiedzialnej - wypowiedzi. Z "treścią" a nie z "contentem"
Imprezy kolarskie często szukają ciekawych pretekstów, by zajrzeć w wybrane rejony kraju. Przyszłoroczny Tour de France ma upamiętniać ofiary Pierwszej Wojny Światowej, stąd też prawdopodobnie peleton zawita w okolice Ypres. Giro d’Italia uhonoruje Marco Pantaniego, zatem kolarze będą wspinali się na podjazdy, gdzie Włoch odnosił swoje największe triumfy. Tour de Pologne 2013 był poświęcony Janowi Pawłowi II. W 2014 będziemy celebrowali dekadę przynależności naszego kraju do Unii Europejskiej.
Zgodnie z pierwszymi informacjami, przyszłoroczny Wyścig Dookoła Polski faktycznie zwiedzi większą część kraju. Kolarze przejadą z Trójmiasta przez Wielkopolskę, Śląsk aż w Tatry by ściganie zakończyć w Krakowie. Trudno spodziewać się górskich fajerwerków, ale średniej wielkości podjazdy oraz zapowiedziana próba indywidualna na czas może zachęcić do udziału wiele znakomitości.
Perspektywa startu finałowego etapu na Wawelu wydaje się być szczególnie ekscytująca. Od strony sportowej Tour de Pologne nie będzie nigdy więcej tym, czym jest. Tygodniowym wyścigiem, gdzie doświadczenie zdobywają utalentowani, lecz mniej znani kolarze a największe gwiazdy przyjeżdżają raczej budować formę niż ścigać się o laury. Zamiast łudzić kibiców iluzją wielkiego touru, można im dać ciekawą rywalizację znakomitych sportowców a do tego pięknie ją opakować. Co więcej, pokazać to opakowanie całemu światu.
Cieszę się, ponieważ uważam, że mamy się czym pochwalić. Jeśli zgodnie z zapowiedzią wyścig wystartuje w Trójmieście i uhonoruje “Solidarność”, ruch, który znacząco wpłynął na wygląd tej części Europy a zakończy się na zamku z tysiącletnią historią, to mimo braku Alp czy Pirenejów kamery telewizyjne będą miały co pokazać a komentatorzy o czym opowiedzieć. Jedyna obawa dotyczy możliwości TVP, ale mam nadzieję, że po gromach, które spadły na nią w tym roku, w przyszłym w końcu stanie na wysokości zadania. Cieszę się też, ponieważ pierwszy raz od dłuższego czasu nie muszę patrzeć na pomysły Czesława Langa krytycznie, albo na siłę przekonywać się do entuzjazmu.
Umowa na kolejnych pięć lat z Krakowem wprowadza element stałości. Charakter, o zbudowanie którego wyścig cały czas walczy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że na Rynku a także na podhalańskich podjazdach zawodnikom towarzyszy coraz większa grupa kibiców. Tak, ludzie chcą oglądać kolarstwo, zatem jeśli dodatkowo zaprosić ich w piękne miejsca, wartość wydarzenia rośnie. Bez potrzeby udawania, ze Tour de Pologne jest czymś więcej niż jest rzeczywiście, przyszłoroczny wyścig zapowiada się świetnie i, co najważniejsze, z klasą. I tego będę się trzymał!