Etyka. Temat ostatnio szalenie modny. Wszędzie piszą, mówią o etyce w polityce, biznesie, życiu społecznym. Jednym słowem - no właśnie, - moda czy faktycznie, będąca efektem głębokiej refleksji i przemyśleń - potrzeba powrotu do normalności, do korzeni, łądu i spokoju. Poukładania ważnych spraw w czysty, akceptowalny i przewidywalny dla wszystkich algorytm?
Druga strona psychologii - ta bardziej praktyczna i ludzka :)
Miałem ostatnio wykład na seminarium poświęconym nadużyciom pracowniczym. Wszystko co prezentowali prelegenci polane było etycznym lukrem, od etycznych wskazań, rad, norm, zasad, idei aż się mdło robiło. Można było odnieść wrażenie, że współczesny biznes niczym innym się nie zajmuje jak tylko etyką i moralnością właśnie. W niej upatruje panaceum na wszelkie swoje dolegliwości i bolączki. Firmowe półki i strony internetowe pełne są kodeksów etycznych, to prawda. Tylko, tak naprawdę kto je stosuje w codziennym działaniu? Na ile, zapisane w nich zasady mają zastosowanie w realnym firmowym życiu?
Prawie uwierzyłem, że zysk jest dla współczesnego biznesu mniej ważny od etycznych norm, postaw i zachowań. A może jest, tylko ja żyję jeszcze w XX wiecznej rzeczywistości znaczeń i wartości?
Chyba na pomoc, z odsieczą przcyhodzi mi jednak Max Weber, który w swojej Etyce protestanckiej i duchu kapitalizmu, stwierdza, że kultura kapitalistyczna postrzega bycie uczciwym nie jako uczciwość samą przez się, ale jako wygodny środek do budowania zaufania pracowników.
No właśnie. Wszyscy wokół o etyce mówią ale nie o niej, jako takiej ale o tym, jak ją wykorzystać jako środek w osiąganiu celów. Z etyki uczyniono "narzędzie", została protezą a nie pełnowartościową ideą i normą.
Co ciekawe, czytając dalej Webera dojdziemy do jego stwierdzenia o tym, że "ludzie nienaganni pod względem moralnym są złymi politykami" - w którym, ten niemiecki socjolog, niezwykle trafnie, w mojej ocenie - oddał istotę problemu odnoszącego się nie tylko do świata polityki, ale także i biznesu.
Czyż bowiem nie jest tak, iż Ci wszyscy, którzy kierują się na co dzień sztywnym azymutem moralności, w realnym, brutalnym świecie kapitalizmu, nie pokierują efektywnie swoimi biznesami? Czy czasem - jedno, szczególnie w dzisiejszych czasach nie wyklucza drugiego? Albo moralny błogostan albo sukces w morderczej walce z Rynkiem, Klientami i konkurencją. Można być etycznym i efektywnym w politryce, biznesie, szerzej - w życiu?
Chyba żadna ze skrajnych postaw nie będzie dobra. Tym nie mniej, ludzie, którzy na co dzień mają usta pełne moralnych frazesów, zapewne, tak naprawdę nie musieli jak dotąd, w swojej zawodowej karierze stawać przez trudnymi dylematami - być moralnym czy skutecznym? Oby rozwiązanie ich problemu mogło zawierać oba te elementy. Tego zawsze warto im życzyć.
Tymczasem, bazując na teoretycznych, filozoficznych założeniach - zachowanie etyczne winno wynikać z fundamentalnego zrozumienia jego istoty. Etyka traktowana instrumentalnie nie jest etyką, jest manipulacją. Niczym więcej.
Beniamin Franklin ujął kiedyś istotę etyczności w biznesie, formułując rady dla młodych kupców, handlowców - "obok pilności i umiaru nic tak nie przyczynia się do szybkiego awansu młodego człowieka w świecie, jak punktualność i akuratność w interesach. Dlatego też nigdy nie przetrzymuj pożyczonych pieniędzy, żeby przyjaciel się nie zdenerwował i nie zamknął raz na zawsze dostępu do swojego portfela".
Jest to swoiste credo współczesnej polityki prowadzonej przez wiele firm i organizacji. Etyka w zarządzaniu po prostu popłaca i przynosi zyski, natomiast kwestią dyskusyjną pozostaje fakt, czy byłaby ona prowadzona w przypadku gdyby oczywistych, wymiernych, policzalnych zysków nie przynosiła.
Max Weber określił to następująco (w odniesieniu do słów Franklina): “…uczciwość popłaca, gdyż zapewnia kredyt; podobnie punktualność, pracowitość, umiar - i dlatego są one cnotami. Stąd z kolei wynikałoby, że np. tam gdzie, ten sam skutek osiągałoby się przez pozory uczciwości, wystarczyłyby takie pozory"
No właśnie, biznes, polityka, wiele innych przedsięwzięć społecznych - powinny być etyczne, tutaj nie ma sporu. Pytanie tylko, czy są etyczne - dlatego, że chcą, czy może dlatego, że muszą?