Zbigniew Boniek został prezesem PZPN, człowiek, który osiągnął najwięcej jako polski piłkarz na arenie międzynarodowej, ale również może pochwalić się udaną działalnością w biznesie. Niewątpliwie nastąpiła faktyczna zmiana personalna i tym samym wzrosły oczekiwania milionów ludzi na prawdziwe reformy. Pomóżmy nowemu menadżerowi wskazać obszary do działania.
W lipcu 2011 r. dostałem pytanie od mojego szefa: "Dlaczego polska reprezentacja nie odegra znaczącej roli na Euro 2012?" W pytaniu było już zawarte twierdzenie :( Przy okazji wyboru nowego szefa piłkarskiej centrali poniższy tekst jest aktualny również dzisiaj.
Odpowiedź nie powinna być trudna, to np. w kontekście wywiadu z Michałem Globiszem (na marginesie słowa tego wybitnego trenera określono jako szokujące, rozumiem, że tylko dla przyciągnięcia uwagi).
Problemu też nie powinna stanowić odpowiedź na kolejny problem czyli "jak to zrobić?" tzn. realizacja programu naprawczego, ale niestety diagnozujemy i lekarstwa nie podajemy :(
Poniżej moje uzasadnienie, które wysłałem do pryncypała:
Odpowiedź, a konkretnie uzasadnienie dlaczego Nasza reprezentacja nie odegra znaczącej roli (w tym przypadku wyjście z grupy) w przyszłorocznym turnieju należy podzielić na trzy części: system, liga i pochodna pierwszych dwóch czyli reprezentacja jako produkt końcowy.
1. Przyczyny natury organizacyjnej związane z brakiem spójnego systemu szkolenia, którego nie stworzy się przez 5 lat. To praca długofalowa rozpisana na ogromny projekt. Na marginesie Francja budowała nowy system szkolenia przez 12 lat, który dał Les Bleus zwycięstwo na mundialu. Zresztą sam Aime Jacquet (trener kadry) był zaskoczony, kiedy polski dziennikarz zapytał, czy można w kilka lat zbudować odpowiedni system.
Mimo, że polscy trenerzy odbywają staże zagraniczne, to wciąż nie mają dostępu do takiej wiedzy, która pozwoli im wychować 11 wartościowych graczy na poziomie europejskim. Sama edukacja nie jest spójna, każdy klub prowadzi własną politykę, a sam związek nie stanowi ośrodka koordynującego np. w Holandii regularnie są zapraszani trenerzy z całego kraju na konsultacje, poznają tam nowe wymogi treningu tzn. jeżeli Ajax dostaje zawodnika np. ze Den Haag, to wie, co on potrafi.
Obecnie nasze drużyny młodzieżowe nie grają na poważnych turniejach, nie mają kontaktu z czołówką, o młodym zawodniku w Polsce mówimy w przypadku 19-21 lat, na zachodzie, ale również częściej na wschodzie to chłopcy 15-16 lat, którzy przewyższają swoich rówieśników z Polski pod względem technicznym i taktycznym, ale również fizycznym. Dlaczego? Dzisiaj na AWF-ie młody polski trener uczy się taktyki reprezentacji Włoch z mundialu 90, a przez tyle lat sam sposób gry zmienił się diametralnie.
Trening, praca z poszczególnymi rocznikami to dwa różne światy. Polski zawodnik biorąc pod uwagę polskie warunki nie wytrzymuje obciążeń np. ligi angielskiej. Zresztą tam się gra, mniej trenuje i rytm meczowy jest niezwykle istotny. Często nie wiemy, jak trenować, aby później grać na wysokim poziomie. Inna sprawa to przygotowanie taktyczne, schematy gry np. niezwykle istotne lidze włoskiej. Ciężko zawodnikowi z Polski dostosować do tych standardów :(
2. Poziom ligi i polityka klubów - liga polska, mimo wielu wysiłków w postaci opakowania produktu przez Canal+ jest słaba tzn. nasze zespoły nie potrafią nawiązać walki z drużynami w Lidze Europejskiej (zaplecze elity). Lech Poznań był wyjątkiem, ale przecież chodzi o regularne występy i przede wszystkim sukcesy. Polski zawodnik, który przechodzi do zachodniego, profesjonalnego klubu ma często problemy z adaptacją i nie wytrzymuje konkurencji z innymi graczami na jego pozycję. Brakuje właściwego przygotowania czyli nie odbiera właściwej edukacji w Polsce.
Z pewnością przyczyna leży również po stronie finansów, kluby kupują zawodników z tzw. gorszego koszyka strefy bałkańsko-bułgarskiej (lepsi zawodnicy z tego regionu trafiają do mocnych klubów), którzy decydują o poziomie ligi, a wprowadzani polscy młodzi zawodnicy nie mają najlepszych wzorców jakościowych.
Ponadto polskie kluby są nastawione na szybki sukces np. wygranie ligi bez pracy u podstaw. Wiele lat temu Turcja zaprosiła do współpracy wielu niemieckich trenerów i dziś piłkarsko ma się lepiej niż Polska :( Na efekty należy czekać i przede wszystkim konsekwentnie budować sukces cegiełka po cegiełce czyli zatrudnić specjalistów, dać im czas i wspierać odgórnie.
3. Trzeci aspekt to sama reprezentacja i jej selekcjoner. Pomijając powyższe przyczyny załóżmy, że chcemy zbudować mocny zespół na jeden turniej czyli ze słabych graczy stworzyć team, który zostanie przygotowany do wykonania konkretnego zadania (przykład Grecji na Euro 2004).
Niestety nie mogę wysoko ocenić pracy Franciszka Smudy, który być może na warunki ligowe jest tzw. "strażakiem" i potrafi zmotywować zespół do lepszej gry w ekstraklasie czy pucharach. Reprezentacja to bardziej materiał dla analityka, człowieka, który zna najnowsze trendy w futbolu, jeździ na sympozja i przede wszystkim ma plan, a ten jest potrzebny do przygotowania przeciętnych zawodników do imprezy i uczynienia z nich perfekcyjnie funkcjonującego organizmu.
Obecny stan nie daje nam podstaw, aby myśleć o sukcesie. Zespół wciąż nie ma kręgosłupa i selekcja jest robiona na zasadzie, a może się uda. Rok przed Euro powinna już być znana grupa ludzi (drobne korekty są nieuniknione, ale nie można czekać na paszporty), która zagra na turnieju.
Kadra nie ma również stylu, nie widzę ręki Pana Smudy (obecny trener Waldemar Fornalik już mówi o taktyce), grają z przebłyskami tzw. chaotycznym kontratakiem bez płynnego ataku pozycyjnego, trójka z Dortmundu (Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski) oraz Wojciech Szczęsny nie załatwi zwycięstwa. Reszta naszych kadrowiczów nie ma pewnego miejsca w swoich zagranicznych zespołach.
Ostatni mecz z Francją (0:1) obnażył poziom wyszkolenia poszczególnych graczy i gołym okiem było widać, kto potrafi przytrzymać piłkę i celnie zagrać. Okrutną weryfikacją będzie wrześniowy mecz z reprezentacją Niemiec (2:2), która jest przykładem, że nie trzeba mieć kraju pełnego talentów, tak jak Hiszpania, aby zbudować silny zespół na lata. To efektywny system czyni z naszych zachodnich sąsiadów jedną z najlepszych drużyn świata.
Reasumując, prognozuję, że wrócimy (zostaniemy) "na tarczy". W najbliższym czasie nie przewiduję również zmian w samym podejściu do problemu :(
Pozytywną stroną jest budowa infrastruktury czyli stadionów ligowych, aren Euro 2012 i tych mniejszych obiektów czyli ośrodków treningowych. To jest fakt i być może światło w tunelu na przyszłość, ale po Euro.
P.S. Samo podejście projektowe do tematu budowy systemu poruszałem w rozmowie z Piotrem Dybą, specjalistą od prowadzenia projektów. Wszelkie zmiany trzeba koniecznie przeprowadzić jak projekt w poważnej organizacji.