Czy kojarzycie Państwo Rusłanę Łyżyczko? Tak, to dziewczyna, która dość tandetną (choć nie odbiegającą od standardu ukraińskiego popu) piosenką wygrała konkurs Eurowizji w 2004 r. W Polsce została wtedy, delikatnie rzecz biorąc, mocno wyśmiana – i słuch o niej w naszym kraju praktycznie zaginął. Jakież było moje zdziwienie, gdy w grudniu przeczytałam, że ze sceny na Majdanie do protestów zagrzewa – obok popularniej grupy rockowej Okean Elzy – właśnie Rusłana. Jej sceniczny wizerunek z 2004 r. dalece nie pasował mi do odważnej aktywistki – i po raz kolej ny okazało się, że pozory mylą.
Rusłana od kilku lat jest aktywna na scenie politycznej. W czasie Pomarańczowej Rewolucji poparła Wiktora Juszczenkę. Regularnie pojawiała się wtedy na scenie, a jej piosenka "Dance with the Wolves", zadedykowana wydarzeniom Rewolucji, uznana została za hymn tych wydarzeń. Co ciekawe, utwór ten został ocenzurowany w Rosji, gdyż w sposób niewłaściwym, zdaniem rosyjskich instytucji, przedstawiał wydarzenia na sąsiedniej Ukrainie. Dostała się do parlamentu z list Bloku Julii Tymoszenko.
Dlaczego mówię o tym wszystkim? Rusłana przyleciała do Polski, aby spotkać się z politykami i odwiedzić kilka studiów telewizyjnych, by opowiadać o tym, co dzieje się w jej kraju. Wcześniej byłą między innymi w Berlinie i Brukseli, ale to jeszcze nie koniec jej tournee po Unii Europejskiej. Dziś w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych przekonywała na otwartym spotkaniu o potrzebie dalszego wspierania przez Polskę i inne kraje ukraińskiej rewolucji. Musze przyznać, że w pierwszej chwili sceptycznie odniosłam się od jej wystąpienia – mówiła w sposób bardzo ogólny, rzucała frazesami. Rozkręcała się jednak wraz z padającymi z sali pytaniami i po jakichś trzydziestu minutach zobaczyłam w Rusłanie doskonale przygotowaną, mądrą i bardzo odważną kobietę. Kilkakrotnie mówiła o pogróżkach, jakie otrzymuje telefonicznie, śledzących ją ludziach, ogonie, który od dłuższego czasu ma jej samochód.
"Na Majdanie znajduje się cała Ukraina. Nie wierzcie, gdy ktoś mówi, że protestują tylko Ukraińcy z Zachodu" – przekonywała. "Rosyjska telewizja, ale też państwowa ukraińska, robią takie ujęcia, z których wynika, że na placu jest nie więcej niż 100 osób. To też nieprawda, tam są tysiące ludzi". Sama Rusłana od pewnego czasu spędza większość nocy na Majdanie, gdzie nie tylko swoją muzyką rozgrzewa zgromadzonych, ale przede wszystkim koordynuje wiele działań. Gdy z sali padło pytanie, w jaki sposób można skontaktować się z organizatorami, by przekazać sprzęt dla niezależnych dziennikarzy (wielu dziennikarzy relacjonujących z Majdanu straciło swoje kamery czy mikrofony, gdyż zostały zniszczone przez siły porządkowe lub zarekwirowane), ta bez zastanowienia odparła „kontaktujcie się ze mną. Zaraz podam wam swojego maila”.
Zdaniem Rusłany, Zachód powinien możliwie szybko wprowadzić sankcje wobec polityków, związanych z prezydentem Janukowyczem. "Oni wszyscy głośno mówią o konieczności przystąpienia do Unii Celnej, ale jak przychodzi co do czego, trzymają pieniądze w zachodnich bankach. Przecież europejskie państwa mają różne przepisy dotyczące środków trzymanych w bankach, na przykład przepisy antykorupcyjne, tak naprawdę nie trzeba nawet sankcji, by osiągnąć efekt zastraszenia. Wystarczy tylko zrobić z tych przepisów użytek". Jest przerażona tym, co dziś dzieje się na Majdanie i brutalnością, z jaką Berkut odnosi się do protestujących. "Nawet 30 lat temu, w czasach komunizmu nie było takiego zezwierzęcenia".
Choć dziesięć lat temu popierała Juszczenkę, dziś negatywnie ocenia jego prezydenturę. Uważa, że nie wykorzystał danego mu czasu i stracił to, co wtedy wywalczyli Ukraińcy. Sama Rusłana szybko zrezygnowała z polityki, z powodu, jak podaje, niemożności realizowania założonych celów. W parlamencie miała zajmować się sprawami europejskimi i alternatywnymi źródłami energii, szybko się jednak okazało, że rządzący nie są tym tak naprawdę zainteresowani. "Nie planuję kariery politycznej, jestem piosenkarką. Jestem aktywistką na Majdanie, nie politykiem. Nie ciągnie mnie do polityki" – oświadczyła.
Liderem Majdanu jest niewątpliwie Witalij Kliczko, ale kobiecą twarzą rewolucji może okazać się Rusłana. Dobrze, że Ukraina ma tak wyrazistego rzecznika swoich interesów. Fanką jej muzycznych dokonań raczej nie zostanę, ale jestem pełna podziwu dla kobiety, która, choć może skoncentrować się na nagrywaniu popularnej muzyki i zarabianiu dużych pieniędzy, ryzykuje swoje bezpieczeństwo i świadomie wchodzi w sam środek politycznego zamieszania.