Oskarżenia pod moim adresem, przytoczone dzisiaj przez onet.pl, są nieprawdziwe. To kolejna próba zdyskredytowania mnie w oczach opinii publicznej oraz działaczy Komitetu Obrony Demokracji. Czy ktoś jeszcze nie zauważa tej grubej fastrygi? Odpowiadam na zarzuty i wyjaśniam sytuację poniżej.
I. Oświadczenie
1. Nigdy nie nakłaniałem nikogo do fałszowania jakichkolwiek dokumentów.
2. Za wszelkie sprawy finansowe KOD-u od powstania Komitetu Społecznego na początku grudnia 2015 odpowiadał osobiście Piotr Chabora – najpierw jako członek KS zarządzający jego bieżącymi pracami, później (od maja 2016) jako członek Zarządu odpowiedzialny za sprawy finansowe i piastujący funkcję Skarbnika.
3. Piotr Chabora złożył rezygnację z funkcji Skarbnika oraz z funkcji Członka Zarządu w nocy z 16 na 17 stycznia 2017 roku.
4. Przez cały ten okres wyłącznie Piotr Chabora miał dostęp do kont bankowych oraz dokumentacji finansowo księgowej a także tylko on wykonywał jakiekolwiek operacje finansowe.
5. Do początku listopada 2016 roku Stowarzyszenie nie posiadało profesjonalnej obsługi księgowej.
6. 16 stycznia 2017 roku biuro księgowe, po przedstawieniu sytuacji w dokumentacji i wynikających z tej sytuacji konsekwencji oraz po nieuzyskaniu ze strony większości Zarządu Głównego akceptacji dla proponowanych rozwiązań zrezygnowało z prowadzenia księgowości dla Stowarzyszenia.
7. Umowa z kolejnym biurem księgowym została podpisana przez Stowarzyszenie 27 stycznia 2017 roku.
8. Na końcu, w punkcie IV., przytaczam w całości oświadczenie Krzysztofa Łozińskiego opublikowane dzisiaj na Facebooku.
II. Tło wydarzeń
1. 4 stycznia 2017 roku wieczorem – na 3 dni przed rozpoczęciem procesu wyborczego w Stowarzyszeniu – pojawiły się pierwsze doniesienia medialne na temat rzekomych nieprawidłowości finansowych w KOD. 8 stycznia odbyło się pierwsze Regionalne Walne Zebranie Członków.
2. 11 lutego 2017 roku odbyło się ostatnie Regionalne Walne Zebranie Członków. Od tej pory znany jest skład delegatów na Krajowe Walne Zebranie Delegatów. 4 dni później pojawiają się kolejne medialne doniesienia mające obciążać mnie osobiście, a odbijające się na wizerunku KOD-u.
3. 4 stycznia 2017 i 15 lutego 2017 – media donosiły o wydarzeniach, które miały rzekomo mieć miejsce dawno temu. 4 stycznia 2017 nieznani informatorzy donosili o decyzjach podjętych w marcu 2016 roku. 15 lutego 2017 o doniesieniu do prokuratury złożonym 16 stycznia.
4. Jednocześnie w różnych mediach prowadzona jest kampania oszczerstw budowanych na niepełnych informacjach dotyczących mojego życia prywatnego. Wystarczy wspomnieć, że „rzetelni” dziennikarze donoszący o zaległościach alimentacyjnych, nie raczyli wspomnieć o drugiej stronie bilansu – o kwotach, które w ramach tych zobowiązań przekazałem. Zaznaczę jedynie, że są to kwoty istotnie wyższe, niż kwoty zaległości.
5. W najbliższym czasie Krajowe Walne Zebranie Delegatów lub Krajowe Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia KOD. Trudno nie powiązać medialnej nagonki z kampanią wyborczą.
III. Co z tego wynika
1. KOD stał się w ciągu ostatniego roku poważną instytucją na politycznej mapie Polski. Stanowi dla jednych poważne zagrożenie, dla innych łakomy kąsek. Brak szerokich doświadczeń w świecie polityki wśród liderów ruchu wystawia go na szczególne zagrożenia. Trzeba również mieć świadomość, że w każdym tego typu ruchu są umieszczani przedstawiciele służb specjalnych, których zadaniem jest monitorowanie sytuacji na początku, a później wpływanie na nią. Dla władzy w Polsce, zmierzającej w stronę autorytaryzmu, idealnym scenariuszem jest wewnętrzne skłócenie KOD-u.
2. Nie dam się wciągnąć w rozgrywki polegające na wzajemnych oskarżeniach. Wierzę, że wartości, o które KOD walczy od początku, są ważne. Przyjęcie metod sprzecznych z naszymi wartościami oznaczałoby klęskę.
3. Jestem przekonany, że dzisiaj dla władzy najpilniejszą sprawą jest uzyskanie pretekstu do tego, żeby wpuścić prokuraturę lub inne służby do Stowarzyszenia KOD. Pretekstu, który by uzasadnił taką interwencję nie tylko na gruncie prawnym, ale i w oczach opinii publicznej. Zbudowanie atmosfery afery i skandalu wokół Stowarzyszenia i jego liderów z całą pewnością temu właśnie służy.
IV. Oświadczenie Krzysztofa Łozińskiego Oświadczenie
W związku z artykułem portalu Onet "Lider KOD nakłaniał do fałszowania dokumentów?", stanowczo dementuję, bym w rozmowie z dziennikarzem Onetu potwierdził cokolwiek, poza faktem złożenie doniesienia przez Chaborę (o czym zresztą on już wiedział z prokuratury). Wyraźnie odmówiłem potwierdzenia insynuacji, że "Mateusz nakłaniał", bo nie znam na to żadnych dowodów, a w insynuacje się nie bawię. Sposób w jaki przedstawiono sprawę uważam za nadużycie. W materiale nie ma żadnego dowodu na "nakłanianie". Stanowczo protestuję przeciw wykorzystaniu mojego nazwiska (poprzez wybicie w podtytule), co sugeruje, jakobym potwierdził tezę zawartą w tytule. Nie potwierdziłem.
Krzysztof Łoziński