Zrezygnowałem z funkcji Przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowsze Komitetu Obrony Demokracji. Wystąpiłem ze Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji. Kiedy rezygnowałem z kandydowania na funkcję Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji podałem bardzo konkretne argumenty. Nie mogłem odpowiadać za nierzetelne i niepełne sprawozdanie finansowe Stowarzyszenia za rok 2016. Nie chcę dłużej firmować publicznej aktywności tego Stowarzyszenia.
Kiedy w listopadzie 2015 roku zebraliśmy się, żeby bronić demokracji w Polsce, opublikowaliśmy wspólnie manifest Komitetu Obrony Demokracji. Określiliśmy w nim wartości, o które chcemy walczyć. Pisaliśmy między innymi:
Nie godzimy się na zawłaszczanie państwa, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, pogardę dla „innego”.
Dzisiaj okazuje się, że ten postulat odnosi się w równym stopniu do Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji, jak do Polski pod rządami PiS-u. Różnorodność nie jest wartością ważną dla osób nadających dzisiaj kierunek działaniom stowarzyszenia. Hasło, które pojawiło się na początku 2016 roku – KOD łączy, nie dzieli – zostało odrzucone. W ostatnich dniach przedstawiciele Zarządu Głównego KOD-u zaprzeczyli wszystkiemu, co nas ponad półtora roku temu połączyło.
Nie można realizować wartości, które wypisaliśmy na sztandarach na przełomie listopada i grudnia 2015, z ludźmi, którzy dzisiaj przejęli władzę nad Stowarzyszeniem.
Czy to znaczy, że wszystko stracone? Oczywiście, że nie!
Wszystko, co robiliśmy, możemy robić dalej. Nie musimy się więcej przejmować ograniczeniami czy nakazami organizacyjnymi. Przecież to sprzeciw wobec niszczenia osiągnięć Polek i Polaków z ostatnich lat oraz troska o naszą wspólną przyszłość wyprowadziły nas na ulice, a nie nakazy czy polecenia.
Ruch oporu w Polsce ma się coraz lepiej. Ostatnie dni pokazały, że obywatele są aktywni i chcą się angażować. I ci dojrzali, i ci wchodzący w dorosłe życie. Ważne jest, żeby ich szanować i słuchać. Wszelkie próby zawłaszczenia ich energii i zaangażowania dla budowania własnej pozycji muszą się spotkać ze sprzeciwem każdego, kto wierzy, że „warto być przyzwoitym”.
Ruch oporu w Polsce składa się z wielu organizacji, środowisk i aktywnych osób. To dobrze, że zaczynają współpracować i nawiązywać relacje. Współpraca pozwoli wzmocnić efekt i sens działania.
Formuła, która przyjęliśmy w grudniu 2015, wyczerpała się. Masowe marsze wyrażające przywiązanie do wartości, radość, że jesteśmy razem i demonstrujące światu, że Polska to nie tylko PiS, już nie wystarczą. I nie wydarzą się przez długi czas. Zmieniła się sytuacja. Społeczeństwo obywatelskie odniosło częściowy sukces doprowadzając do veta Prezydenta do ustawy o Sądzie Najwyższym oraz do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Ale podpisana przez Prezydenta ustawa o ustroju sądów powszechnych doprowadzi do ostatecznego zniesienia trójpodziału władzy.
Kiedy występowaliśmy w obronie Trybunału Konstytucyjnego czy przeciwko ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego — będącego osobą niewinną na mocy art. 42. ust. 3. Konstytucji RP, obawialiśmy się tego, że praworządność i porządek konstytucyjny oraz podstawy demokratycznego ustroju mogą zostać zniszczone. Dzisiaj wiemy, że zostały zniszczone. Polska z całą pewnością przestała być państwem demokratycznym.
Musimy opracować nowe formy działania. Ruch oporu musi się budować na innych założeniach niż ruch obywatelskiego sprzeciwu. Po pierwsze ścisłe struktury są znacznie łatwiejsze do infiltracji i zniszczenia. Mieliśmy tego wyraźny przykład w Stowarzyszeniu KOD. Po drugie nikt nie ma gwarancji nieomylności, a więc i nikt nie powinien aspirować do kierowania innymi. Ważna jest szeroka debata, różnorodność organizacyjna i dynamiczne dostosowywanie form działania do potrzeb.
Dzisiaj mamy nową sytuację prawną. Jutro możemy być poddani szykanom i represjom z wykorzystaniem uchwalonego w ostatnich kilkunastu miesiącach „prawa”. Nie można dać się zastraszyć, ale też nie warto pomagać aparatowi opresji. Działajmy otwarcie i transparentnie, ale też skutecznie. Nie każdy musi wiedzieć wszystko zanim zostanie to dokładnie opracowane. Zaczynamy działać tak, jak pod okupacją. Żeby być skutecznym trzeba zachować poufność tak długo, jak długo jest ona możliwa.
A kierunki działania są dzisiaj oczywiste.
Po pierwsze rzetelna informacja. Kiedy rządowe media prowadzą partyjną propagandę a wiele innych mediów podlega naciskom i szantażom – szczególnie ważne jest propagowanie informacji rzetelnej i niezależnej. Wszelkie — chociażby najdrobniejsze – media internetowe mogą stanowić ważny element walki o prawdę i uczciwość. Im więcej niezależnych źródeł informacji, tym rzetelniejszy przekaz i uczciwsza informacja dla nas wszystkich.
Po drugie trzeba nękać autorytarną władzę. Wszelkie formy protestu wobec bezprawia są ważne i cenne. Przestrzegając obowiązującego prawa, a nawet sprzecznych z Konstytucją RP i podstawowymi zasadami praworządności ustaw uchwalonych przez większość parlamentarną, można wyrazić swój sprzeciw wobec bezprawnych działań władzy. Kto jest zdeterminowany i gotowy na konsekwencje prawne może stosować obywatelskie nieposłuszeństwo. Jest wiele form pokazania władzy, że jest nieakceptowana. W latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku Polacy pokazali, że nie zawsze trzeba wchodzić w bezpośrednią konfrontację, żeby ośmieszyć i zdyskredytować władzę.
Po trzecie trzeba być solidarnym. Nie konkurować i nie walczyć ze sobą. Debata musi być otwarta i szczera. Ale działania muszą służyć wspólnemu celowi, a nie wewnętrznym rozgrywkom. Nie szyldy i nie etykiety muszą być kryterium decydującym, ale cel. Celem jest Polska wolna i otwarta. Europejska i nowoczesna. Polska społeczna, Polska obywatelska.
Po czwarte wielość inicjatyw jest siłą, dopóki one ze sobą współpracują a nie walczą. Wielość inicjatyw utrudnia inwigilację i infiltrację, a jednocześnie wzmacnia demokrację w ruchu oporu. Wszelkie koalicje służą wzmocnieniu ruchu oporu. Wszelkie próby unifikacji i ujednolicenia szkodzą.
Wczoraj pięcioro członków Zarządu Regionu Mazowsze Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji złożyło rezygnację ze swoich funkcji i wystąpiło ze Stowarzyszenia. Dzisiaj pozostali dwaj członkowie składają tę samą rezygnację i występują ze Stowarzyszenia. Ja jestem jednym z tych dwóch. Zarząd Region Mazowsze KOD-u wybrany 28 stycznia 2017 roku nie widzi możliwości funkcjonowania w strukturach tego Stowarzyszenia. Wiele KODerek i KODerów również zrezygnowało lub właśnie rozważa rezygnację z członkostwa w stowarzyszeniu. Wynika to zarówno z wprowadzanych wewnętrznie regulacji i wywieranej presji, jak i z publicznej działalności władz Stowarzyszenia, która zaowocowała powszechną krytyką, w tym krytycznymi oświadczeniami innych społecznych organizacji i ruchów opozycyjnych.
Zrezygnowałem z funkcji Przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowsze Komitetu Obrony Demokracji. Wystąpiłem ze stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji. Kiedy rezygnowałem z kandydowania na funkcję Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji podałem bardzo konkretne argumenty. Nie mogłem odpowiadać za nierzetelne i niepełne sprawozdanie finansowe Stowarzyszenia za rok 2016. Nie chcę dłużej firmować publicznej aktywności tego Stowarzyszenia. Zachowując ogromny szacunek dla tysięcy osób, które na poziomie lokalnym i regionalnym angażują się w konkretne działania i aktywności ruchu oporu wobec destrukcyjnej władzy, nie mogę autoryzować publicznej aktywności władz krajowych Stowarzyszenia.
Dziękuję wszystkim, z którymi od listopada 2015 tworzyliśmy obywatelski ruch społeczny KOD. Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w budowanie Stowarzyszenia. Działanie z Wami było wspaniałym doświadczeniem. Efekty, które osiągnęliśmy, były ważne i nie można ich zapomnieć. Ale dzisiaj muszę pójść inną drogą. Liczę, że nie będę na niej sam. Każdy z nas, jako człowiek dojrzały, samodzielny i odpowiedzialny, sam będzie podejmował decyzje co do swojej przyszłej aktywności. Ja będę Państwa informował o moich decyzjach i zaangażowaniach jak tylko podejmę konkretne aktywności. Zachęcam, apeluję, namawiam i proszę – bądźmy razem. Żeby łączyć, a nie dzielić.
Być może to też ostatnia szansa, żeby wrócić do relacji z czasu, zanim KOD został podzielony kłamstwami i donosami. Do tej współpracy i do tej wspólnoty. Do szczerości i do otwartości. W końcu to podstawowe wartości, które pozwalały na wspólną walkę o wspólne dobro kiedy zaczynaliśmy.
Na zawsze pozostanę KODerem. Jak tysiące KODerek i KODerów, którzy wyszli wspólnie na ulice w grudniu 2015. Będziemy razem, bo to doświadczenie połączyło nas na zawsze. I spotkamy się niebawem. Być może już dzisiaj, jutro, pojutrze na kolejnym ważnym wydarzeniu. Bo Polska nas potrzebuje. A my potrzebujemy Polski. Bądźmy razem!