Dobre informacje o pozytywnym wpływie legalnej dystrybucji muzyki cyfrowej na rynek sprzedaży przyszły z zupełnie nieoczekiwanej strony. „The Pirate Bay” podsumował dziesięć ostatnich lat. Z danych wychodzi, że muzyka na torrentach jest coraz mniej popularna. Rządzi natomiast porno.
Jeszcze w 2004 roku pliki z muzyką stanowiły 35 proc. torrentów pirackiej zatoki. W ubiegłym roku, już tylko 9 procent. Na pierwszym miejscu są za to seriale – 44 proc. wszystkich zasobów, tuż za nimi – porno – 35 proc. zasobów.
Na zupełny margines spadły gry i oprogramowanie komputerowe. Stanowią jedynie 2 procent torrentów „The Pirate Bay”.
Trudno nie zauważyć, że twórcy „The Pirate Bay” reagują idealnie na to co się dzieje na rynku. W tej chwili prawie 80 procent plików w pirackiej zatoce stanowią materiały video. Ściąganie muzyki jest już passe. O wiele łatwiej słuchać jej przy pomocy streamingu. Wszystkie serwisy umożliwające to w sposób legalny – takie jak Spotify, czy Deezer spowodowały nie tyle co odwrócenie się od piratów ze względu na to, że ściąganie jest nielegalne – okazało się, ze ich produkt jest wygodny w użyciu.
„To jest naprawdę fundamentalna zmiana. Jak wszystko co genialne, działa na prostej zasadzie. Każdy słuchacz doświadczył kiedyś tego, że dysk kompletnie zapchał mu się muzyką. W takim archiwum trudno się było poruszać, trudno odnaleźć czy segregować muzykę. I teraz ten sam fan odkrywa streaming – rozwiązanie, za pomocą którego za niewielkie pieniądze może mieć jeszcze więcej muzyki” – stwierdził w wywiadzie dla Forbesa Bobby Owsinski, guru branży muzycznej zza oceanu.
Streaming podbija serca nawet tak wymagających fanów, jakimi są wielbiciele muzyki poważnej, przywiązujący wielką uwagę do jakości odbieranych dźwięków. O czym pisze Marcin Herma w „Polityce”. Zapowiadana digitalizacja kultowych wykonań jeszcze bardziej rozszerzy chłonność rynku na klientów czekających tylko legalnych źródeł odtwarzania, z których można korzystać w każdym miejscu
Płyty cd powoli odchodzą do przeszłości? Będziemy zajmować siętylko problemami autorstwa w samplingu? Piękna wizja.