Książki. Nowości wydawnicze, pozycje starsze, które warto znać.
Czwarta część subiektywnego podsumowania czytelniczego 2017 roku dotyczy literatury polskiej. Z 121 książek, które przeczytałem w minionym roku, ponad 1/3 stanowiły pozycje rodzimych autorów (dokładnie 44). Dlatego też pozwoliłem sobie wyróżnić 9 tytułów. Jednak zanim o nich będzie mowa, na początek kilka zdań o tych, które do tego grona się nie załapały.
Dziewiątka, którą chciałem wyróżnić szczególnie, wygląda tak (kolejność alfabetyczna, za to z wyraźnym wskazaniem, iż bank rozbiła trójka Grynberg/Wicha/Sołtys):
Kasper Bajon – Wymiana
Wydawnictwo Nisza, 141 str.
Pierwsze zdanie:Anzelma Rosenzweiga poznałem podczas mojej pierwszej podróży na Sycylię w kwietniu 2009 roku.
Wymiana Bajona ujęła mnie nie tylko swą filozoficzno-erudycyjną treścią, ale przede wszystkim tym, że jest to książka oryginalna, zupełnie inna od tego co proponuje obecnie rodzima literatura.
Pierwsze zdanie:Tego dnia, gdy samolot celnie wbił się w dwie wieże World Trade Center, wznosząc puchate chmury białoszarego dymu, postanowiłam, że nie będę już dłużej słuchała Ich Troje.
Choć to książka podobna w klimacie do debiutu (Ma być czysto), to czuć też w niej coraz wyraźniej spory potencjał drzemiący w autorce.
Pierwsze zdanie:Do hoteliku Wega w Częstochowie jadę kwadrans przed zachodem słońca.
Stancjami Grzegorzewska potwierdza, że jest jedną z najciekawszych autorek w kraju – pozornie minimalistyczna acz pełna treści, zmysłowa i świetnie napisana proza.
Jarosław Kamiński – Tylko Lola
Wydawnictwo WAB, 381 str.
Pierwsze zdanie:Jestem Amerykanką!
To jest po prostu najlepsza polska powieść tego roku i tyle.