Podczas terapii trójlekowej oraz walki z chorobą zmienia się podejście człowieka do przyziemnych problemów. To co kiedyś wydawało się ważne, za czym człowiek gonił całe życie, przestaje być istotne, a np. zdrowie, święty spokój - przybierają na wadze.
Mirosław z Lublina, Lat 26 - absolwent administracji, obecnie pracownik biura projektowego. Pracuje i mieszka w Lublinie.
Przejmowanie się wszystkim, katastrofizowanie nic nie daje. Byłem kiedyś na szkoleniu z radzenia sobie ze stresem i zapamiętałem wykres, na którym prowadząca wskazała, że na ponad 80% sytuacji nie mamy wpływu, a 15% sytuacji stresowych tak naprawdę nie wydarzy się.
W kontaktach z innymi pomaga mi zasada ignorowania tego, na co nie mam wpływu. Lubię wskazywać innym drogi postępowania, procesy usprawniania ich działań, ale jednak czasem jest to nie potrzebne i za bardzo obciąża moją głowę.
Ważna jest równowaga między pracą a odpoczynkiem. Musimy się szanować, jeżeli w trakcie terapii nie rezygnujemy z pracy, warto jednak nie przemęczać się, robić tylko swoje i jednak pomyśleć o sobie i swoim zdrowiu.
Przyjmowanie tylko zadań, które jesteśmy w stanie zrobić, nie marnując energii na inne, pomoże nam zachować dobre samopoczucie i nie zwiększy stresu.