Starsza pani, mało ruchliwa, w okularach czytająca zakurzone książki, mało zainteresowana światem, zdenerwowana jeżeli ktoś zwróci jej uwagę na to, że spotkanie autorskie nie wyczerpuje możliwości akcji i imprez w bibliotece. No właśnie, biblioteka...
Ten szybko stworzony na potrzeby mojego tekstu chiński portret (technika projekcyjna stosowana w badaniach najczęściej w wywiadach fokusowych) biblioteki do całkiem niedawna był w Polsce, jak mi się wydaje, dominujący. Oprócz kilku wyjątkowych placówek (a jak wiadomo wyjątek...) oferujących coś więcej, cała ogromna sieć biblioteczna nie oferowała niczego co mogłoby przyciągnąć odbiorców.
Szybki test - przypomnij sobie, przy jakiej okazji słyszałeś/aś lub czytałeś/aś ostatnio o bibliotece w mediach?
Przychodzą mi do głowy kadry: regały i puste stanowiska czytelnicze oraz tekst odczytywany grobowym głosem narratora: "Dramatyczne wskaźniki czytelnictwa wśród najmłodszych Polaków. Czytamy coraz mniej, a najnowsze badania GUS wykazują, że statystyczny Polak czyta już zaledwie 3 i 3/4 książki rocznie." Niewiele więcej.
Do niedawna faktycznie tak było. Choć "niedawno" to rzecz względna i całkiem płynna. Tak jest i z postrzeganiem zmiany, która w efekcie Programu Rozwoju Bibliotek zachodzi. Sama zmiana jest bezwzględna i oczywista ale zapewne jeszcze trochę czasu minie zanim zostanie ona dostrzeżona przez większość społeczeństwa.
Pomysł PRB jest niesamowicie prosty. Celem wielu organizacji pozarządowych jest stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, informacyjnego (za PRB odpowiada Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego). Istnieje wiele organizacji, wiele pomysłów na to, jak to zrobić najlepiej. Jest jedna sieć, która swoim zasięgiem obejmuje całą Polskę. Sieć biblioteczna (a można o niej mówić bo zgodnie z ustawą musi istnieć przynajmniej jedna biblioteka w gminie) jest wszechobecna i w dynamicznie zachodzących zmianach zapomniana.
Zmiana, którą zaoferowała bibliotekom FRSI jest globalna. Obejmuje nie tylko dosprzętowienie ale także gruntowne i praktyczne przeszkolenie pracowników biblioteki, a także dofinansowanie dodatkowej działalności animacyjnej. Dzięki takiemu podejściu, PRB przyczynił się do powstania nowej jakości pracy bibliotek w całej Polsce.
Skala działania jest ogromna. W pierwszej turze programu udział wzięło prawie 1900 placówek, w drugiej - 1500. Program adresowany jest do bibliotek zlokalizowanych w małych miejscowościach (do 20 tysięcy mieszkańców), gminach wiejskich i wiejsko-miejskich. W miejscach, gdzie często brakuje ośrodka kultury, organizacji pozarządowej, a samorząd nie ma środków lub pomysłów na działania.
Uczestnicy projektu, oprócz podstawowych szkoleń i propozycji, mogą wchodzić w dodatkowe inicjatywy. Wśród nich są działania z zakresy animacji, kultury, historii, konsultacji, partycypacji. PRB daje bibliotekom szansę na poznanie metod pracy doświadczonych organizacji pozarządowych, współpracę z nimi. Organizacje mają w zamian szansę, by dotrzeć, razem z bibliotekami do szerszej grupy odbiorców.
Każda zmiana wiąże się z oporem. Tak dzieje się i w tym przypadku. Część bibliotek traci zapał do proponowanych działań. Dochodzi do konfliktów między starymi wyjadaczami (GOK-i, MOK-i itd.) a bibliotekami stawiającymi pierwsze kroki w animacji. Czasami brakuje chętnych do udziału w projektach albo zwyczajnie bibliotekarze są zmęczeni kolejnymi szkoleniami.
Program Rozwoju Bibliotek jest czymś unikatowym w świecie organizacji pozarządowych. Tak udanego projektu, przemyślanego od A do Z i wdrożonego z ogromnym sukcesem ze świecą szukać. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez świetnego finansowania z Fundacja Billa i Melindy Gates. Fakt pozostaje jednak faktem, że pieniądze w ten sposób pozyskane są wykorzystywane do maksimum a zmiana przez nie wprowadzana ma szansę być trwałą.
Więcej o Programie Rozwoju Bibliotek: http://www.biblioteki.org/