Nie zastanawiam się, jakie buty włożę. Czy przed programem zdążę pójść do fryzjera. W ostatniej chwili decyduję się na strój. To nie ma znaczenia. Ważna jest rozmowa. Jej temat. Ale najistotniejszy jest Gość, mój i Państwa. Szacunek dla drugiego człowieka, próba zrozumienia jego racji lub emocji, nawet jeśli ich nie podzielam.
Moda to dla mnie zjawisko z pogranicza psychologii i antropologii kultury. Ulegamy jej nieświadomie ale także ją współtworzymy. Sprawia nam przyjemność ale bywa też niebezpieczna
Do każdego odcinka przygotowuję się dokładnie. Bohaterów i rozmówców dobieram starannie. Są wśród nich, i wybitni eksperci, i dziennikarze, i celebryci na życiowym zakręcie, czyli wtedy, gdy stać ich na głębszą autorefleksję i pokazanie uczuć bez „photoshopa”.
Mam wrażenie, że udało nam się stworzyć „przestrzeń” do zwykłej, ludzkiej rozmowy. Również dzięki Państwu. Mądrym i wnikliwym komentarzom, czasem bardzo emocjonalnym (w zależności od temperatury rozmowy), czasem dowcipnym, a czasem złośliwym. Tak jak w życiu. Dzięki temu mógł powstać projekt, w którym naturalność zastępuje rutynę. I za to, z całego serca, dziękuję!
Mam nadzieję, że w 2013 roku uda się zaprosić kolejnych ciekawych gości i porozmawiać na ważne tematy. A propos: od kilku tygodni usiłuję skontaktować się z jednym z najpopularniejszych polityków, Ryszardem Kaliszem, na razie bezskutecznie: Rysiu, nie tracę nadziei!
Chciałabym również prosić Państwa o sugestie, kogo chcielibyście posłuchać i zobaczyć w przyszłorocznych odcinkach „Bez Maski”. Czekam na Państwa pomysły.
Szczęśliwego Nowego Roku!
PS „Bez Maski” nie istniałby, gdyby nie opiekuńcze skrzydła Soho Factory. Paradoksalnie muszę też podziękować dyrektorowi Edwardowi Miszczakowi (TVN), od którego kiedyś usłyszałam, że do telewizji jestem zbyt kulturalna (czytaj: nudna). Gdybym nie usłyszała tego stwierdzenia od wybitnego fachowca, może nigdy nie stworzyłabym własnego vloga…