Dawno nie pamiętam tak gorącej medialnej sytuacji w środowisku startupowym. Temat jest wielowątkowy, bo obejmuje wiele sfer zarządzania organizacją, ale to, co wychodzi na plan pierwszy to relacje wewnętrzne. Dawno nie pamiętam też takiej reakcji na tekst. Są setki odsłon, udostępnień, komentarzy, lajków... Pikanterii i emocji dodaje również słowo redaktora naczelnego SpidersWeb Przemysława Pająka: "Spider’s Web istnieje 9 lat. I przez 9 lat nie spotkałem się z sytuacją aż tak bezpardonowej walki z naszym tekstem, który… nie został jeszcze opublikowany. (...) Zaczęło się w maju, od kontaktu ze Spider’s Web byłych pracowników gorącego polskiego startupu Indahash. (...) Do pewnego czasu wszystko przebiegało bez żadnych zakłóceń. Aż w końcu zaczęły się dziać rzeczy bardzo dziwne. (...) Muszę uczciwie przyznać, że nikt nigdy wcześniej nie wytoczył przeciwko nam takich dział jeszcze przed publikacją materiału na Spider’s Web."
Pozwolę sobie odesłać do całości tekstu, który jest długi, opatrzony cytatami i wyjaśnieniami. Warto przeczytać go, ponieważ pokazuje mechanizm, o którym na szkoleniach mówimy od wieków, a który wciąż z taką trudnością zaszczepiany jest w naszym kraju - pracownik jest pierwszym i najlepszym ambasadorem firmy. I nie oznacza to wcale, aby pracodawca ulegał presji pracowniczych zachcianek, obawiał się wewnętrznego buntu czy oddawał swój teren, ale aby znalazł formułę, w której znajdzie się miejsce na respektowanie prawa oraz wartości znane najczęściej z teorii zarządzania: szacunek, dialog. Oczywiście z założeniem, że pracownicy rozumieją, że praca to określone zadania i obowiązki, a także docenią dialog i zaufanie pracodawcy.
Całość tekstu tu.
Całość oświadczenia tu.
Interesującym jest poranna zapowiedź redaktora naczelnego SpidersWeb.pl o prawdopodobnej kontynuacji tematu. Dlaczego? Bo zgłaszają się kolejne osoby. A jak są "rewelacje" i fakty, to lawina została uruchomiona...
Pewnie najbliższe dni pokażą, jakie kroki podejmą obie strony.
