Reklama.
Całość komentarza Przemysława Pająka tu.
logo
Screen / FB Karol Kopańko https://www.facebook.com/karol.kopanko
Karol Kopańko opisał jeden z przypadków, gdzie wizerunek zewnętrzny przeczy temu, co mówi wnętrze organizacji. Wywołał burzę, która chyba przeradza się w tornado. Myślę, że najbliższe dni pokażą kogo zmiecie albo komu wyrządzi szkodę.
Pozwolę sobie odesłać do całości tekstu, który jest długi, opatrzony cytatami i wyjaśnieniami. Warto przeczytać go, ponieważ pokazuje mechanizm, o którym na szkoleniach mówimy od wieków, a który wciąż z taką trudnością zaszczepiany jest w naszym kraju - pracownik jest pierwszym i najlepszym ambasadorem firmy. I nie oznacza to wcale, aby pracodawca ulegał presji pracowniczych zachcianek, obawiał się wewnętrznego buntu czy oddawał swój teren, ale aby znalazł formułę, w której znajdzie się miejsce na respektowanie prawa oraz wartości znane najczęściej z teorii zarządzania: szacunek, dialog. Oczywiście z założeniem, że pracownicy rozumieją, że praca to określone zadania i obowiązki, a także docenią dialog i zaufanie pracodawcy.
Cytat z tekstu: "W maju skontaktowali się ze Spider’s Web byli pracownicy Indahash. Chcieli opowiedzieć o nieprawidłowościach w działaniach firmy i podzielić się negatywnymi odczuciami wobec pracy kierownictwa. Ich słowa brzmiały sensacyjne, znajdowały jednak potwierdzenie w ustach kolejnych byłych pracowników."
Całość tekstu tu.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Szefowa opisanej firmy odniosła się do zarzutów, wykazując i punktując w jej opinii fałsz zawarty w tekście. Między innymi podała powód oświadczenia: "Chciałabym to zignorować, jednak z szacunku do zespołu i ciężkiej pracy, którą wykonujemy na co dzień w indaHashu, - punkt po punkcie rozprawiam się z zawartymi w artykule bzdurami, konfrontując urojoną wizję lansowaną przez autora tekstu z rzeczywistością."
Całość oświadczenia tu.
Chyba niewielu w tej chwili odważy się odnosić do tej konkretnej sprawy. Jak było naprawdę, wiedzą bezpośrednio zaangażowani w prace firmy.
Interesującym jest poranna zapowiedź redaktora naczelnego SpidersWeb.pl o prawdopodobnej kontynuacji tematu. Dlaczego? Bo zgłaszają się kolejne osoby. A jak są "rewelacje" i fakty, to lawina została uruchomiona...
Z perspektywy zarządzania kryzysowego zastanawia mnie fakt tak obszernych wyjaśnień na FB szefowej indaHash. Złożyłabym pozew i zostawiłabym te wyjaśnienia sądowi. Jeśli tekst narusza dobry wizerunek startupu oraz osób zarządzających i pracowników, to sprawa wydaje się prosta.
Pewnie najbliższe dni pokażą, jakie kroki podejmą obie strony.
Jeśli jednak artykuł opisuje fakty, to mamy piątek, a piątki przecież lubią kryzysy...