Jak skończy się wojna nerwów między Północną a Południową Koreą? Czy wypowiedzenie rozejmu z 1953 roku oznacza początek nowej wojny? Na te pytania odpowiada dr Nicolas Levi, ekspert od spraw Dalekiego Wschodu z Centrum Studiów Polska-Azja.
Blog dotyczący przeszłych, przyszłych i obecnych wydarzeń na Półwyspie Koreańskim
Phenian szuka pretekstu dla próby nuklearnej. Wojny nie będzie - uspokaja doktor Nicolas Levi od lat śledzący sytuację na Półwyspie Koreańskim.
Ekspert jest przekonany, że wkrótce Kim Dzong Un oświadczy: nie chcieliśmy tego robić, ale nas zmusiliście. Zdaniem doktora Leviego chodzi o to, że program jądrowy realizowany przez Koreę Północną wymaga przeprowadzenia kolejnej eksplozji. - Manewry Korei Południowej z Amerykanami przychodzą więc w samą porę - stwierdza Nicolas Levi.
Na Półwyspie Koreańskim rozpoczęły się doroczne manewry z udziałem 13 tysięcy żołnierzy południowokoreańskich i amerykańskich. W efekcie Pjongjang zerwał tak zwaną "gorącą linię" z Południem. Wcześniej Korea Północna groziła atakiem nuklearnym na USA.
Ćwiczenia o kryptonimie "Kluczowa decyzja" to przygotowania na wypadek regularnej wojny z reżimem Kim Dzong Una. Według planów, w 2015 Korea Południowa ma osiągnąć pełną zdolność operacyjną do prowadzenia działań wojennych.