Ostatni meldunek Throbbing Gristle
Oto finałowa transmisja jednego z najbardziej wpływowych zespołów w historii muzyki. Głosami Antony'ego Hegarty'ego, Bliksy Bargelda, Marka Almonda, Sashy Grey i Gaspara Noe żegnamy Throbbing Gristle.
O Throbbing Gristle można pisać książki, które czytane byłyby z wypiekami na twarzy. Kontrowersyjne performanse inspirowane wynaturzeniami, problemami społecznymi i tematami, które przeważnie były przemilczane przez muzyków, przekraczały wszelkie ówczesne granice. Gdy na Wyspach szalał punk rock, Throbbing Gristle ze swoimi radykalnymi działaniami byli zawsze o kilka kroków do przodu w kwestii niepokojących zachowań.
Perwersje, holocaust i fascynacje seryjnymi mordercami jednak warto odłożyć na bok, esencją kwartetu złożonego z czterech niezwykle silnych osobowości było nowatorstwo muzyczne i dźwięki, które zainspirowały setki, albo i nawet tysiące, twórców alternatywnych i elektronicznych. Narodziny industrialu i środowiska, które narosło wokół założonej przez muzyków wytwórni Industrial Records, poszerzyły paletę muzyczną o niespotykane dotąd odcienie czerni, szarości i rozmaite zgnilizny.
Katalog rodziny Throbbing Gristle poszerzył się mocno po 1981 roku, kiedy to grupa rozpadła się, a na jej gruzach powstały takie twory jak Psychic TV, Coil i Chris & Cosey. Pod tymi szyldami Genesis P-Orridge, Peter Christopherson, Chris Carter i Cosey Fanni Tutti prowadzili dalej poszukiwania na polach psychodelii, muzyki rytualnej, pionierskiej elektroniki oraz poszerzając znaczenie wykreowanego przez siebie industrialu. Rozłąka trwała lata, ale formacja powróciła w 2004 roku i jednym z jej projektów była reinterpretacja albumu Desertshore autorstwa Nico.
Na wydawnictwo czekaliśmy długo, bowiem od narodzin pomysłu w głowie Petera Christophersona minęło już sześć lat. Pierwotne sesje nagraniowe, które były publiczne, zostały zarejestrowane i sprzedawane jako dwunastokompaktowy box set. Dwie dwugodzinne sesje dziennie, prowadzone przez jeden weekend 2007 roku, dokumentują pierwotne brzmienie oczekiwanego nagrania. Miesiące mijały, a przekonanie, że to jedyne nagranie jakie otrzymamy było coraz silniejsze.
Sleazy dwa lata temu postanowił zmienić nieco koncept nagrania i zaprosić do współpracy artystów, których ceni, w tym. m.in. Bliksę Bargelda z Einstürzende Neubauten czy Antony'ego Hegarty'ego. W międzyczasie współpracę ze wszystkimi swoimi zespołami zakończył Genesis P-Orridge, a w listopadzie zmarł sam autor pomysłu. Ciężar ukończenia prac spoczął na Carterze i Tutti, którzy doprowadzili w końcu do premiery, jaka miała miejsce 26 listopada. Uszczuplony o P-Orridge'a skład przyjął nazwę X-TG.
Ostatnie sprawozdanie to jednak nie tylko brawurowy cover klasyka Nico w stylu późnych dokonań TG i zbliżających się do uroczystości Dead Can Dance utworów Coil z Ape of Naples, gdzie z fantastycznej strony jak zwykle pokazują się Blixa, Antony czy Marc Almond, ale też drugi kompakt złożony z sesji poczynionych przed śmiercią Sleazy'ego. Żegnamy więc Throbbing Gristle albumem o niewielkiej już wadze, pełnym dźwięków zaskakująco ładnych, ale przede wszystkim nieobowiązkowych i wyłącznie dla fanów. A może nawet bardziej dla muzyków, którzy upamiętnić chcieli lata spędzone z Christophersonem,