Medialne wypowiedzi prezydencja Francji, a następnie reakcja polskiej Premier wyraźnie pokazały, w jakim punkcie znajduje się nasza dyplomacja i jaka jest pozycja Polski w UE.
REKLAMA
Wbrew temu, co mówił w swoim komentarzu Witold Waszczykowski, Polska jest coraz bardziej izolowana w UE i dzieje się to głównie za sprawą Warszawy, a w reakcji także innych stolic europejskich. Jeśli szefowi MSZ nadal wydaje się, że Grupa Wyszehradzka to jedność, a my jako kraj mamy w tej grupie coś do powiedzenia to sugeruję odpoczynek i czas na głębsze przemyślenie sprawy. Prowadzenie polityki zagranicznej na poziomie teoretycznych rozważań i życzeniowego podejścia kończy się właśnie tak, jak to obserwujemy dzisiaj.
Można powiedzieć „mamy za swoje”. Jednak błędy popełnia dzisiaj wąska grupa rządzących, ale za ignorancję, butę, brak wyczucia i umiejętności zapłacimy wszyscy. Jako opozycja mieliśmy rację mówiąc, że państwa z V4 zdradzą PiS szybciej niż partyjni kacykowie zdążą się zorientować.
Wszystko dzieje się w bardzo ważnym kontekście. Rozmowy na temat dyrektywy o pracownikach delegowanych, która dla polskich firm jest sprawą kluczowa, a w wielu przypadkach może się okazać kwestią „być, albo nie być” na rynku to nie są żarty. Na nic się zdadzą lamenty, że tak naprawdę to tym razem Macron dewastuje jeden z filarów UE – swobodnego przepływu ludzi i kapitału.
Czy dziś rację będą mieli Ci, którzy w imię retorsji wyrzuciliby francuskie supermarkety, a które razem z niemieckimi praktycznie zamordowały polski drobny handel? Oczywiste jest, że prezydent Francji wykorzystuje wachlarz wartości, aby forsować interesy, które chce przeprowadzić na korzyść swojego kraju. Ale niestety nie ma to znaczenia. Przez plucie na UE, zrywanie ważnych porozumień (vide francuskie Caracale) powoli wszyscy zaczynają mieć nas po prostu dosyć. Nie da się rozmawiać z kimś, kto poza swoimi racjami nie uznaje głosów innych. Grupa Wyszehradzka wie lepiej, jak robić interesy. Nawet Węgrzy, których również pominął Macron wiedzą, że ustawianie się zawsze „anty” po prostu się nie opłaca.
Radziłbym każdemu z rządzących poprowadzić przez jakiś czas np. jakiś inny mały punkt handlowy. Nauczyliby się wtedy, jak dbać o relacje z dostawcami i klientami oraz i podstaw rozmów w biznesie, bo wiele wskazuje na to, że właśnie tych podstaw bardzo brakuje.
Niestety obecnie mamy u władzy ekipę, która wiedzę o świecie czerpie z wyłącznie z przychylnych jej mediów. O Niemcach dowiaduje się z przygód Hansa Klosa, a każdego Ukraińca utożsamia z siepaczem Bandery.
PiS demoluje państwo i obniża rangę Polski na arenie międzynarodowej. Konsekwencje już są odczuwalne, a to dopiero początek. Na szczęście za 2 lata wybory. Musimy dać tylko czerwoną kartę szaleńcom. I posprzątać po PiS.
