Co się dzieje, gdy gazeta lub telewizja niesłusznie kogoś o coś oskarży? U nas najczęściej redakcja okopuje się na swoich pozycjach, a dla zaatakowanego rozpoczyna się prawdziwa droga przez mękę – najpierw nieudana próba sprostowania, potem wieloletnie dochodzenie swego w sądach, by wreszcie, po latach, doczekać się gdzieś na siódmej napisanych petitem przeprosin.
Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego, b. Prezydent Warszawy
Utyskując na stan polskich mediów często przywołujemy standardy BBC – obowiązującą w tej stacji polityczną neutralność, obiektywizm i udokumentowanie podawanych informacji. Okazuje się, że gdy w stacji tej ktoś standardów tych nie dochowa, na ratunek przychodzą … też standardy tyle że określające czym jest poczucie honoru i przyzwoitości.
BBC nadała niesprawdzony materiał, w którym oskarżyła pewnego polityka o udział przed wielu laty w aferze pedofilskiej. Gdy po tygodniu okazało się, że polityk ów jest niewinny, dyrektor generalny i jednocześnie redaktor naczelny BBC George Entwistle podał się do dymisji. Mimo że autora wyemitowanego w BBC materiału od dyrektora generalnego dzieli kilka szczebli, George Entwistle uznał, że jedynym honorowym zachowaniem będzie wzięcie na siebie pełnej odpowiedzialności i – co jest tego konsekwencją – odejście z funkcji.
Wpadek takich, jaka zdarzyła się BBC, gdy niesłusznie oskarżyła polityka, w polskich mediach nie brakuje. Ale nie przypominam sobie, by znalazł się u nas choćby jeden George Entwistle.