– Nie bądźcie małej wiary. Na Euro 2012 z II linią metra na pewno zdążymy – taką deklarację składała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w październiku 2007 roku, czyli na prawie 5 lat przed mistrzostwami. Dzisiaj wiadomo, że budowa II linii metra to inwestycyjna kompromitacja władz Warszawy.
Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego, b. Prezydent Warszawy
Pierwszy minus trzeba było odnotować na samym początku, gdy ujawniono technologię budowy II linii. Miasto zadbało co prawda o sprowadzenie gigantycznych tarcz zdolnych wydrążyć ponad 20 metrów tunelu dziennie, ale postanowiło, że stacje budowane będą tradycyjnie, czyli metoda odkrywkową. A to wymusiło rzecz jasna zamknięcie na kilka lat ulicy Świętokrzyskiej – jednej z najważniejszych, śródmiejskich arterii Warszawy.
W 2012 roku metra rzecz jasna nie było, za to latem – na szczęście już po Euro 2012 – zalana została budowana stacja Powiśle. Konsekwencją była konieczność zamknięcia – dziś już wiemy, że na co najmniej rok – tunelu Wisłostrady. Przyczyną tej budowlanej katastrofy była najprawdopodobniej wadliwie sporządzona dokumentacja geologiczna. Jak by tego było mało po paru miesiącach pojawiły się pęknięcia ścian na budynkach mieszkalnych przy Świętokrzyskiej. Tym razem wydaje się, że mieliśmy do czynienia z błędami w sztuce budowlanej.
Dzisiaj dowiadujemy się, że opóźnienia na budowie są tak znaczne, że najwcześniejszy i w miarę realny termin otwarcia II linii to wrzesień 2014 roku. Czyli o ponad dwa lata później niż huczne zapowiedzi pani prezydent sprzed sześciu laty.
Ponad pół roku temu pisałem, że to co się dzieje z budową II linii metra zdaje się być objawem jakiejś gorszącej niekompetencji – zarówno ze strony tych, którzy metro bezpośrednio budują, jak i ze strony władz miasta, które tę budowę nadzorują. Tę negatywną ocenę trzeba niestety podtrzymać. Sprawia ona, że trzeba być dzisiaj człowiekiem wielkiej wiary, by wierzyć w dotrzymanie przez miasto kolejnego deklarowanego terminu uruchomienia II linii metra.
A na koniec trzeba też powiedzieć parę słów o pieniądzach. Hanna Gronkiewicz-Waltz dysponowała przygotowaną w czasach mojej prezydentury całościową koncepcją wybudowania II linii metra w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, czyli w formule bardzo korzystnej dla samorządowych finansów. Warto dodać, że koncepcja ta opracowana była we współpracy z EBOR-em – bankiem, w którym Hanna Gronkiewicz-Waltz pracowała i czym do dzisiaj się szczyci. Niestety, mimo obiecujących zapowiedzi w kampanii wyborczej, gdy została wybrana na prezydenta Warszawy, to z całkowicie niezrozumiałych powodów wycofała się z korzystniejszej dla samorządu budowy w formule partnerstwa publiczno-prywatnego i wybrała budowę finansowaną z budżetu miasta. A to między innymi spowodowało, że Warszawa jest dzisiaj na granicy swojej finansowej wydolności.