W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w panelu dyskusyjnym dotyczącym zmian technologicznych w obszarze radia i telewizji, podczas konferencji 25-leciu uchwalenia ustawy o radiofonii i telewizji - podsumowanie i perspektywy.
W wydarzeniu zorganizowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w siedzibie Krajowej Szkoły Administracji Publicznej wzięli udział przedstawiciele mediów publicznych, organów nadzorujących i związanych z rynkiem medialnym w Polsce.
poseł na Sejm RP, przewodniczący Klubu Poselskiego Nowoczesna, przewodniczący Komisji Cyfryzacji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii
Radio i telewizja w aspekcie zmian technologicznych... Temat został podjęty również przez Biuro Analiz Sejmowych. Od swoich początków ludzkość szukała jak najlepszych środków komunikowania się, a media przez wieki przeszły wiele zmian – pojawiło się pismo, druk, a później radio i telewizja. W ostatnich latach medialna rewolucja nabrała niespotykanego do tej pory tempa. Jest to zmiana dotycząca wszystkich etapów komunikacji, czyli zdobywania informacji, ich przetwarzania, przechowywania i dystrybucji. Postęp technologiczny prowadzi do zmian w metodach działania wszystkich dotychczas istniejących mediów, a także przyczynia się do tworzenia nowych.
W dziedzinie mediów elektronicznych przejście z techniki analogowej do techniki cyfrowej stanowi największą, rewolucyjną zmianę od czasu przejścia z telewizji czarno-białej do telewizji w kolorze, czy wprowadzenia stereofonicznej emisji radiowej w paśmie UKF. Wprowadzenie technologii cyfrowej w radiu i telewizji jest istotnym krokiem w kierunku społeczeństwa informacyjnego, sprawi ono, że domowe odbiorniki radiowe i telewizyjne stają się bramą do przestrzeni cyfrowej dostępnej dla wszystkich. Rodzi to określone konsekwencje społeczne, gospodarcze i prawne.
Jesteśmy świadkami fundamentalnych zmian społecznych, spowodowanych bezprecedensowym tempem rozwoju nowych form komunikowania się. Często zastanawiamy się, w jaki sposób mogą być one wykorzystane do tworzenia nowego modelu więzi społecznych. Dostrzegamy potencjał tkwiący zarówno w Internecie, dającym niemal nieograniczone możliwości kreowania i interaktywnego nadawania treści oraz powstawania struktur i wspólnot, jak i w powiększającym się gwałtownie spektrum nowych kanałów telewizyjnych i stacji radiowych - upakowanych cyfrowo, a więc gęściej w eterze. Korzystając z tej różnorodności każdy może stworzyć sobie własną niszę, w której będzie zaspokajać swoje indywidualne potrzeby komunikowania się, informacji i rozrywki. Jednak te dwie tendencje - "internetowa" i "niszowa" – mogą także stanowić swoiste zagrożenie dla funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. Prowadzą one bowiem do indywidualizacji i zamykania się użytkowników mediów w kręgu jednostkowych wyborów i preferencji.
Wydaje się jednak, że stacje telewizyjne i radiowe głównego nurtu jeszcze długo zachowają decydujący wpływ na kształtowanie opinii zbiorowej. Wbrew tezom o końcu tradycyjnych mediów, wciąż odgrywają one najważniejszą rolę w organizowaniu wiedzy o świecie, wyobraźni i uczuć ogromnej większości obywateli. Wciąż są relatywnie najtańszym źródłem informacji, rozrywki i kultury. Ich atutem jest także siła przyzwyczajenia do ulubionych postaci czy formatów programowych, ukształtowana w latach, gdy nie było konkurencji komputerowo-komórkowej. Apologeci przemian technologicznych, koncentrując się na postępującym rozdrobnieniu i indywidualizacji przekazu informacji, zapominają, że równocześnie działają siły odwrotne - tęsknota za przynależnością do dużej wspólnoty odbiorców tego samego medium oraz poszukiwanie kogoś, kto będzie przewodnikiem w chaotycznym świecie, kto przefiltruje i uporządkuje nadmiar bodźców płynących z elektronicznego gwaru. Zawsze też będzie istniało napięcie pomiędzy tymi, którzy chcą i umieją wykorzystać interaktywność nowych technologii medialnych, a tymi, którzy tej potrzeby nie odczuwają. Dlatego radio i telewizja włączając się do wyścigu o wykorzystanie nowinek technologicznych nie może zapominać o swoich bardziej tradycyjnych użytkownikach.
Nowe technologie wymagają nowych rozwiązań prawnych. Dostrzegła to Unia Europejska przygotowując swoją Strategię jednolitego rynku cyfrowego (jeden z dziesięciu obszarów priorytetowych tzw. planu Junckera). W ramach tej strategii Komisja Europejska przedstawiła projekty regulacji, które mają zagwarantować m.in.:
• większy wybór i dostęp do treści online i za granicą;
• ulepszone przepisy dotyczące praw autorskich;
• bardziej sprawiedliwy i zrównoważony rynek dla twórców i sektorów kreatywnych.
Komisja Europejska proponuje m.in. przyjęcie instrumentu prawnego, który pozwoli nadawcom na łatwiejsze uzyskiwanie zezwoleń, tak by móc nadawać programy online w innych państwach członkowskich UE. Chodzi tu o programy transmitowane online w tym samym czasie co w telewizji oraz inne usługi i treści udostępniane w internecie w innych państwach członkowskich. W ten sposób nadawcy będą mogli rozpowszechniać np. swoje serwisy informacyjne, programy kulturalne, polityczne, dokumentalne lub rozrywkowe. Zapewni to konsumentom bogatszą ofertę i szerszy wybór. Równocześnie Komisja zadeklarowała, że wykorzysta 1,46 mld euro z podprogramu MEDIA w ramach programu „Kreatywna Europa”, aby wspierać rozpowszechnianie treści kreatywnych w różnych krajach. Środki te będą przeznaczone m.in. na dodatkowe wsparcie dla opracowywania napisów i dubbingu, nowy katalog europejskich utworów audiowizualnych dla dostawców VoD do bezpośredniego wykorzystania oraz narzędzia internetowe mające na celu poprawę dystrybucji europejskich utworów audiowizualnych, ich łatwiejsze wyszukiwanie i odtwarzanie online. Działania te mają zachęcać społeczeństwo do odkrywania programów radiowych i telewizyjnych z innych państw europejskich, a tym którzy mieszkają w innym państwie członkowskim pomogą w utrzymywaniu kontaktów z ojczyzną. Pozwolą one także na zwiększenie dostępności filmów europejskich, również w kontekście transgranicznym, podkreślając tym samym bogatą różnorodność kulturową Europy.
Technologiczny rozwój mediów niesie ze sobą także szereg zagrożeń – jednym z nich jest rosnące pole do dezinformacji i manipulacji opinią publiczną. Przykładem takiego zjawiska jest problem tzw. „fake news”, czyli informacji celowo wprowadzających w błąd. Takie umyślnie sfabrykowane wiadomości, zmyślone i niepoparte faktami, mają na celu manipulowanie odbiorcami. Fake news są wprowadzane do obiegu medialnego nie tylko po to, żeby szokować, bądź wywołać skandal, zazwyczaj ich autorzy dążą do uzyskania konkretnych korzyści politycznych lub finansowych.
Problem fałszywych wiadomości dotyczy przede wszystkim internetowych form komunikacji, ale i tradycyjne media nie są od niego wolne. Fake news stanowią zagrożenie dla wiarygodności mediów, a tym samym dla demokratycznego społeczeństwa jako takiego. Obawy, że fake news mogą mieć znaczący wpływ na procesy demokratyczne wzrosły szczególnie po kampanii na rzecz Brexitu w Wielkiej Brytanii i po wyborach prezydenckich w USA. Przykładowo, w tych ostatnich najbardziej popularne fake news (np. informacja o poparciu udzielonym przez papieża Franciszka Donaldowi Trumpowi) cieszyły się większym zainteresowaniem użytkowników Facebooka niż prawdziwe informacje. Poważnym problemem mogą być też fake news wykorzystywane przez państwa (np. Rosja stosowała dezinformację w wojnie hybrydowej na Ukrainie).
Podsumowując, warto zwrócić uwagę, że w dyskusji o mediach, zwłaszcza o mediach publicznych, trzeba pamiętać, że aspekt technologiczny zawsze powinien pełnić funkcję służebną wobec ich misji i nie może dominować nad komponentem programowym, zawartością kulturalną i rolą społeczną.