Młodzi ludzie w Polsce narzekają na umowy śmieciowe. Do końca nie wiem, czy narzekają sami z siebie czy raczej podążają w tym zakresie za bardziej ogólnym trendem. Wg mnie narzekać nie powinni. Co najmniej z kilku przyczyn.
Paweł Szwarcbach - doradca biznesowy, wykładowca, doktorant, członek Mensy Polskiej.
Po pierwsze: jest kryzys. Pracodawcy, w tym szczególnie z sektora MSP często nie są w stanie udźwignąć kosztów pracy nałożonych przez ustawodawcę na umowy o pracę. Robert Gwiazdowski w którymś ze swoich postów napisał kiedyś mniej więcej: jestem wdzięczny tym wszystkim pracodawcom, którzy zatrudniali mnie na czarno jak byłem młody, że mieli na to odwagę. Dziś, dzięki umowom śmieciowym, jest w tym zakresie nieco łatwiej.
Po drugie: taka jest dzisiejsza rzeczywistość i wszystko wskazuje na to, że za zawodowego życia tych młodych ludzi się nie zmieni. Na to nie warto narzekać, z tym warto się pogodzić i przede wszystkim: nauczyć z tym żyć i wykorzystywać na swoją korzyść. Opcją maksimum jest jeszcze czerpać z tego radość. Pracodawcy coraz rzadziej potrzebują pracowników, którzy będą robili mniej więcej to samo (wyłączając awanse) przez następne 30 lat. Prof. Krzysztof Rybiński pisał jakiś czas temu na swoim blogu, że największą przewagą młodych ludzi na rynku pracy w najbliższych latach będzie elastyczność. Podpisuję się pod tym obiema rękami, przy czym elastyczność tę rozumiem dwojako: jako zgodę na zmienianie się pracodawców oraz jako zgodę z twierdzeniem „jest praca, trzeba pracować” – dużo i ciężko, bo nie wiem, co będzie jutro. Niestety, nie widzę w młodych ludziach tak rozumianej elastyczności.
Po trzecie: skąd taki młody człowiek dziś wie, czy będzie chciał pracować u swojego pracodawcy za 3 lata. Może będzie chciał zamiast tego robić i sprzedawać rękodzieło. Albo wyjechać na Malezję, robić zdjęcia przyrody dla National Geographic i z tego się tam utrzymywać. Życie oferuje nieskończone możliwości, więc po co zamykać sobie drogę. Chyba że młodzi ludzie szukają układu, w którym mogą zrezygnować z pracy w dowolnym momencie ale pracodawca ma obowiązek zapewnić im długotrwałe zatrudnienie…
Jest jeszcze po czwarte: nic tak nie hartuje ducha i pobudza przedsiębiorczości jak siedem lat chudych. W życiu po prostu warto zawsze wyciągać lekcję ze wszystkiego, co nam się przytrafia.